10.11.2023 kolejne wieści z Kanady i umowa...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj aj, nawywijało się znowuż na świecie a mi czasu nie staje żeby wszystko detalicznie i w szczegółach opisywać i komentować - zwłaszcza, że znów w Światowym Spisku Żydów nastał gorący czas. Znowuż w notce będą bluzgi więc jeśli ranią one twą zbolałą duszę to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Dawno nic o rządzonej przez lewomyślnego towarzysza Justina Trudeau Kanadzie nie pisałem, ostatni raz wczoraj, czas więc nadrobić zaległości. Otóż obrzucanie synagog koktajlami Mołotowa nie wystarczyło wyznawcom "religii pokoju", do tego doszło ostrzelanie dwóch żydowskich szkół w Montrealu, tudzież poinformowanie akademickiej młodzieży żydowskiego pochodzenia przez pochodzącego z Ludu Pustyni wykładowcę akademickiego, że są kurwami i mają wypierdalać do Polski. Czemu akurat do Polski? Nie wiem, moje wiewióry nie zdołały tego ustalić.
W Najjaśniejszej też jest ciekawie, jeno w nieco innym temacie. Otóż tzw. "koalicja demokratyczna" podpisała wreszcie umowę koalicyjną i stała się wreszcie koalicją de iure, a nie de gęba. Ale oczywiście tzw. "koalicja demokratyczna" nie byłaby sobą gdyby po drodze nie odjebała jakiegoś numeru. I tak to partia Razem, zarządzana przez towarzysza Adriana Zandberga i towarzyszkę Magdalenę Biejat, co prawda poprze możliwy rząd pana Donalda Tuska, ale sama do niego nie wejdzie bo się jej członkowie obrazili na brak zapisu o dopuszczalności aborcji w umowie koalicyjnej. Jak dzieci, kurwa, jak dzieci - nie dostali cukierka więc będą się dąsać i stroić fochy, dobrze chociaż, że nie wybuchają histerycznym płaczem. Ale w zasadzie można się było czegoś podobnego spodziewać po lewomyślnych towarzyszach, w końcu ich rozwój intelektualny zatrzymał się na poziomie kilkulatka - chociaż osobistycznie odnoszę wrażenie, że mój prawie pięcioletni syn jest o niebo inteligentniejszy od całej tej bandy komuchów, a w rozwoju to ich prześciga o lata świetlne.
Powoli wyciekają nazwiska osób, które będą szefowały poszczególnym resortom w hipotetycznym rządzie pana Donalda Tuska. I tak, na ten przykład, funkcję ministra obrony narodowej ma pełnić szef Polskiego Stronnictwa Ludowego, pan Władysław Kosiniak-Kamysz. Co prawda z wykształcenia jest lekarzem, a w dotychczasowej karierze ministerialnej zajmował się gospodarką, rozwojem i polityką społeczną - ale to, że o wojsku ma co najwyżej ogólne pojęcie, przecież nie oznacza, że nie może zostać ministrem obrony. Nie byłby to w końcu pierwszy przypadek, kiedy laik dostaje jakiś ministerialny fotel. A potem jest wielkie zdziwienie, że w resortach jest pierdolnik i że przez to kraj wygląda jak ulepiony z gówna i kartonu. Osobistycznie jestem kurewsko ciekawy kiedy w Najjaśniejszej ministrami zostaną fachowcy, a nie przypadkowi ludzie z nadania politycznego. Ja pewnie tego nie doczekam, ale mam nadzieję, że może chociaż mój syn.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz