11.08.2024 dzieci z Wrześni i Sanepid...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Jejku jejku, znów nam się w Najjaśniejszej wywinęło. W tej krótkiej notce nie będzie przekleństw więc nawet jeśli masz wyjątkowo zasadniczego anioła stróża to nie musisz kończyć lektury >>>tutaj<<<.
Czytelnicy z dłuższym stażem już wiedzą, że jeśli zamiast tradycyjnego "aj waj" we wstępniaku występuje "jejku jejku" to wpis będzie miał charakter pozytywny. Otóż zamieszkałe we Wrześni dzieciaki postanowiły sobie nieco zarobić w wakacje, i w tym celu ustawiły małe stoisko na którym sprzedawały własnoręcznie sporządzoną lemoniadę. Osobistycznie jestem gorącym zwolennikiem takich inicjatyw i z duszy, serca je popieram, gdyż uczą małoletnich odpowiedzialności, kapitalizmu i szacunku do pieniądza. Niestetyż nie wszyscy mają równie wolnościowe podejście - i znalazło się kilku takich, którzy na dzieciaki donieśli do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Lokalny Sanepid nie mógł doniesień o przyrządzaniu napojów w warunkach nie spełniających przewidzianych norm zignorować, więc wysłał swoich inspektorów. Inspektorzy przybyli, wylegitymowali się, wyłuszczyli młodym biznesmenom w jakiej sprawie przychodzą, po czym powołując się na rozporządzenie numer 852/2004/WE w sprawie higieny środków spożywczych stwierdzili, że nie widzą tu podstaw do interwencji, a tym bardziej karania przedsiębiorczych dzieciaków. Aj waj, straszliwie musiały zaboleć okolice okołoodbytowe tych obywateli, którzy donosy do Sanepidu napisali, gorzej niż po spożyciu superostrego kebaba w czasie powrotu z grubej popijawy.
Osobistycznie kłaniam się z szacunkiem kontrolerom z wrzesińskiego Sanepidu, a kapusiom życzę penetracji analnej poduszką teściowej*, tudzież tego, żeby im postkoitalnie flaki wygniły i dupą wyciekły.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* Echinocactus grusonii, roślina z rodziny kaktusowatych, bardzo kolczasta
Dodaj komentarz