12.12.2024 wieści z eurokołchozu...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, dzieje się na świecie tyle, że moje wiewióry od biegania z wiadomościami już pęcherzy na łapkach dostają a ja, przez nawał roboty w Światowym Spisku Żydów, nie wyrabiam się nawet z opisywaniem wszystkiego, a o komentowaniu to już nawet myśleć przestałem. W tej jednakowoż notce postaram się w sposób niespecjalnie cenzuralny przekazać nowe wieści z Brukseli - jeśli temat cię nie interesuje lub odczuwasz dyskomfort przy czytaniu wulgaryzmów to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Szefostwo Związku Socjalistycznych Europejskich tradycyjnie już nie wypłaciło Najjaśniejszej pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy - tym razem z powodu niewywiązania się ze zobowiązania oskładkowania umów o pracę. Osobistycznie uważam, że dla eurokołchozowych szyszkowników każdy pretekst do niekopsania kasy Polsce jest zajebisty i stanowi doskonałą podstawę wygodnego lewara służącego do wywierania nacisków na aktualnie rządzących w Najjaśniejszej. Jakby władze w Warszawie jednak oskładkowały umowy to zaraz by się znalazł inny powód do wstrzymania wypłat: jak nie brak praworządności to dyskryminacja Ludu Alfabetu, albo nieprzyjęcie nielegalnych migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy, albo nieuznanie towarzyszki Ursuli von der Leyen za żywe wcielenie wszechmarksistowskiej i przedwiecznej Bogini Ze Złotą Cipą. Gdybym był starym, złośliwym Naczelnym Rabinem Światowego Spisku Żydów to w tym momencie przypomniałbym słowa szefa obecnego (nie)rządu, pana Donalda Tuska: "Mnie nikt nie ogra w Unii Europejskiej" - i to, o dziwo, słowa nawet w miarę prawdziwe, bo nikt w eurokołchozie nawet nie siada z nim do gry, po prostu wszyscy go dymają jak chcą.
Wysoka Przedstawicielka Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, pani Kaja Kallas, wykazała się refleksem tak niespotykanym, że nie każdemu korespondencyjnemu szachiście by się udało jej dorównać. Otóż eurokołchozowa urzędniczka odkryła właśnie, że Rosja nauczyła się wpływać na demokratyczne wybory w innych krajach. Odkrycie to jest tak niesamowite i tak świeże, że w Najjaśniejszej dopiero od 19 stycznia 1947* roku jesteśmy go świadomi. Jednakowoż to, że pani Kaja Kallas ma chujowy zapłon i kojarzenie szybkie niczym ciężarny ślimak na zakręcie podczas gradobicia, to jeszcze mały pikuś - otóż w jej wypowiedzi pobrzmiewają mocno niepokojące i niebezpieczne tony. Otóż pani Kaja Kallas zadała następujące pytanie: "Jeśli nie można już ufać wyborom, to jak można ufać ich wynikom?" - a ja osobistycznie jestem ciekawy, czy zaraz jakiś eurokrata nie odpowie "No nie można, dlatego utwórzmy niewybieralny przez obywateli rząd Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, który będzie mianował swoich gubernatorów do zarządzania poszczególnymi krajami do eurokołchozu należącymi". Sądzicie, że to nierealne? Polacy 19 stycznia 1947 też sądzili, że nierealne jest zwycięstwo komunistów i wpierdolenie ojczyzny w czerwone szambo - a jednak tak się stało.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* kiedy to obecna Rosja, a wtedy Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, wpłynęła na wybory parlamentarne w powojennej Polsce, co wpierdoliło nasz kraj w łapy komunistów, z których nie wyrwał się do dziś
Dodaj komentarz