13.01.2025 delegalizacja, stypendium i cenzura......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało nam się znowuż w Najjaśniejszej. Ostrzegam, że w tej nieco dłuższej notce znowuż plugawe słowa polecą więc jeśli ich nie trawisz to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Pan Bolek (przepraszam: Lech) Wałęsa, wielki demokrata, który "tymy rencami komunę obalył" i niejedną flaszkę z Kiszczakiem i Jaruzelskim, tradycyjnie postanowił oświecić lud prosty swoją mądrością - i jakoś, cholera, ciemniej się zrobiło. Co też tym razem były kapuś bezpieki, były elektryk i były prezydent w jednym pierdolnął? Otóż, jak przystało na wielkiego demokratę, stwierdził, że należałoby zdelegalizować legalnie działającą partię Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość), bo tylko w ten sposób, w jego mniemaniu, można ocalić Najjaśniejszą. Osobistycznie nie jestem wielkim fanem ani demokracji*, ani bandy pana Jarosława Kaczyńskiego, ale nie znajduję jakichkolwiek podstaw do tak radykalnych działań - zwłaszcza, że takie działania charakteryzowały systemy totalitarne, na ten przykład komunizm, z którym rzekomo pan Bolek (przepraszam: Lech) Wałęsa z tak ogromnym poświęceniem walczył.
Pani Hanna Wróblewska, zajmująca z rekomendacji Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej fotel ministra kultury i dziedzictwa narodowego, przyznała infantylnemu i przedstawiającemu się jako Jaś towarzyszowi Janowi Kapeli roczne stypendium w wysokości 4400 złociszy miesięcznie za napisanie piosenek o historii zakazania terminacji ciąży, które mają być częścią musicalu poruszającego ten temat. Osobistycznie uważam, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego powinno przysponsorować od chuja i ciut-ciut takich muzycznych spektakli, całkowicie za darmo mogę nawet podrzucić kilka tematów: bohaterska ganianka byłego p.osła Franciszka Sterczewskiego z pozbawionymi serc i mózgów maszynami do wykonywania rozkazów ze Straży Granicznej, wpis chamicy Barbary Kurdej-Szatan na temat tejże formacji, opinie chamidła Janiny Ochojskiej na temat sytuacji na granicy Najjaśniejszej z Białorusią, martyrologiczne przejścia starej chamki Katarzyny Augustynek (szerzej znaną pod bandycką ksywą "Babcia Kasia", tudzież poszukiwanie podstaw prawnych do przywracania konstytucyjności przez ministra (nie)sprawiedliwości w obecnym (nie)rządzie, pana Adama Bodnara. Oraz, rzecz jasna, mądrości zebrane pan Bolka (przepraszam: Lecha) Wałęsy - przy czym tutaj jeden musical mógłby nie wystarczyć, trzeba by stworzyć co najmniej całą serię, której reżyserką (oczywiście za odpowiednie stypendium) mogłaby zostać chamica Agnieszka Russland (przepraszam: Holland), mająca po swoim ostatnim dziele nielichą wprawę w tworzeniu zakłamanych gówien.
Skoro już się dojebałem do jednego ministerstwa, to i z drugim się przy okazji oblecę. A konkretnie to z zarządzanym przez towarzysza Krzysztofa Gawkowskiego z Nowej Lewizny (przepraszam: Lewicy) Ministerstwem Cyfryzacji. Otóż urzędasy z tegoż resortu wpadli na wykurwisty pomysł, żeby prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej mógł wydawać nakaz blokowania treści w internecie - i to bez udziału sądu. Marzy się tym pieprzonym komunistom powrót do cenzury, oj marzy się - najchętniej by znowu uruchomili w Warszawie na ulicy Mysiej 5 Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. A co z artykułem 54 Konstytucji RP**, tejże Konstytucji, o której łamanie obecnie rządzący oskarżali rząd partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość)? A chuj mu w dupę i na imię, przecież obecnie rządząca tzw. koalicja demokratyczna nie dorwała się do władzy po to, żeby przestrzegać jakiejś tam konstytucji, czy w ogóle prawa. Osobistycznie coraz częściej mam wrażenie, że obecny (nie)rząd stara się brać przykład z władzy za czasów słusznie minionego systemu "władzy ludowej". Pozostaje tylko mieć nadzieję, że pewnego niedzielnego poranka nie zobaczę pana Donalda Tuska mówiącego, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się PeOwska Rada Narodowego Ocalenia, a Rada Ministrów, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju***.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* przynajmniej w jej obecnej formie, która jest niezłym punktem wyjścia do stworzenia dobrego systemu politycznego, ale sama dobrym systemem politycznym nie jest. Na takiej samej zasadzie, jak stos cegieł jest niezłym punktem wyjścia do zbudowania domu, ale samym domem nie jest
** w brzmieniu:
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.
*** podobieństwo do pewnej przemowy z 13 grudnia 1981 roku zupełnie nieprzypadkowe. Przy czym artykuł 229 Konstytucji RP mówi, że stan wojenny wprowadza prezydent na wniosek rządu - ale biorąc pod uwagę fakt, że obecny (nie)rząd jakoś mało przejmuje się tą ustawą, to wcale bym się nie zdziwił gdyby to właśnie szef tegoż (nie)rządu ogłosił wprowadzenie stanu wojennego
Dodaj komentarz