17.02.2025 cła i szpion...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, porobiło nam się znowuż w stosunkach międzynarodowych. Z góry uprzedzam, że plugawymi słowy się w tej notce posłużę bo ciężko mi w sposób kulturalny komentować światowe wydarzenia - jeśli więc przy czytaniu przekleństw odczuwasz dyskomfort w tej części ciała, w której plecy tracą swą szlachetną nazwę, to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Słuszną linię ma nasza władza Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, zaiste słuszną. Jak zapewne wiecie szef Stanów coraz mniej Zjednoczonych, pan Donald Trump, przyjebał w eurokołchoz cłami, co rozsierdziło europejskich szyszkowników na tyle, że postanowili podjąć działania odwetowe. I ja osobistycznie nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby eurokraci zrobili to z jakimkolwiek sensem - problem polega na tym, że wierchuszka ojropierdolnika rzadko robi coś z sensem, i dokładnie tak też się stało w inkryminowanym przypadku. Otóż moje dyslokowane w Brukseli wiewióry donoszą, że naczalstwo Związku Socjalistycznych Republik Europejskich w ramach rewanżu za amerykańskie cła zamierza wprowadzić zakaz importu ze Stanów coraz mniej Zjednoczonych produktów spożywczych zawierających środki zakazane na terenie eurojebnika, między innymi pestycydy. Wniosek można wyciągnąć prosty: do tej pory szyszkowników chuja obchodziło, że obywatele wspólnoty wpierdzielają amerykańskie żarło traktowane zabronionymi w Europie środkami insektobójczymi, chwastobójczymi, tudzież innym syfem. I gdyby nie cła wprowadzone przez pana Donalda Trumpa to dalej nawet ochwacony diabeł by się tematem importu żywności zawierającej potencjalnie niebezpieczne substancje nie zainteresował, o szefostwie eurokołchozu nie wspominając. Biorąc pod uwagę szybkość procesów decyzyjnych w tym naszym socjalistycznym raju to osobistycznie bym się wcale nie zdziwił, gdyby ukaz o zakazie sprowadzania wzmiankowanej spyży wszedł w życie już po wygaśnięciu kadencji pana Donalda Trumpa.
Przejdźmy sobie teraz na nasze podwórko, bo euroszyszkownicy nie są jedynymi, którzy własnym przemysłem potrafią zrobić z siebie idiotów. Otóż "wymiar sprawiedliwości" Najjaśniejszej potrafi to również - i to niemal równie dobrze. Pamiętacie może sprawę rosyjskiego szpiona, pana Pawła Rubcowa, którego nasz kontrwywiad przydupił 27 lutego 2022 roku, a którego 1 sierpnia 2024 roku wypuszczono w ramach wymiany więźniów? Otóż Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że skoro lubelski Wydział Prokuratury Krajowej się napracował i przesłał akt oskarżenia przeciwko panu Pawłowi Rubcowowi to może by jednak zrobić z tego jakąś sprawę i pana Pawła Rubcowa wjebać do pierdla, a żeby nie spierdzielił gdzieś przed karą to może by tak zastosować środek zapobiegawczy w postaci aresztu. Sąd w Warszawie się zastanawia, pan Paweł Rubcow siedzi sobie w Moskwie, spokojnie wali gorzałę ze swoimi ziomalami z Głównego Zarządu Wywiadowczego i leje ze śmiechu po nogach na samą myśl o tym, że w Najjaśniejszej jacyś debile chcą poprosić Rosję o jego ekstradycję. Zwłaszcza, że konstytucja Rosji wprost zakazuje ekstradowania własnych obywateli, a nawet jakby nie zakazywała to raczej ciężko byłoby oczekiwać, że władze Rosji wydadzą swojego zasłużonego szpiona w łapy siepaczy z otwarcie wrażego kraju. A swoją drogą to kurewsko ciekawe jest, że gdy polski "wymiar sprawiedliwości" miał pana Pawła Rubcowa w garści to żadnych zarzutów* mu nie przedstawiono, a teraz, gdy ptaszka z klatki wypuszczono, to nagle chcą mu się do dupy dobrać. Osobistycznie sądzę, że łatwiej by było kacapskiego szpiona oskarżyć, osądzić i skazać przed wypuszczeniem go na wolność, a nie po - bo po, że zacytuję pana kapitana Bednarza, "to już można popić wodą i ogłosić, kurwa, abdykację i upadłość".
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* poza, rzecz jasna, mało konkretnymi zarzutami o bycie agentem GRU i zbieranie informacji pod przykrywką dziennikarza
Dodaj komentarz