Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nawyrabiało się znowuż na świecie. Uprzedzam, że w tej notce będą słowa niecenzuralne więc jeśli nie masz życzenia ich czytać to skończ lekturę >>>tutaj<<
Ostatnimi czasy Najjaśniejszą wstrząsnęły dwie afery okołoseksualne - jedna żenująca jak sam skurwysyn, a druga, tak dla odmiany, żenująca jak sam skurwysyn. Otóż pokazało się, że pan Sebastian Fabijański, podobno aktor i raper, a prywatnie mąż znanej jako "Maffashion" pani Julii Kuczyńskiej, podobno blogerki modowej, influencerki, aktorki niezawodowej i celebrytki (oraz, dodajmy, ojciec jej dziecka), naćpał się na koncercie do tego stopnia że wylądował w mieszkaniu pana Rafała Z., znanego wśród Ludu Alfabetu transwestyty posługującego się pseudonimem Lafirynda (przepraszam: Rafalala). Nie do końca jest jasne, co się tamże za zamkniętymi drzwiami działo, wszelako pan Rafał Fabijański podobno ma nagie zdjęcia w wannie pana Lafiryndy (przepraszam: Rafalali). Jak komu wola to może sobie wyobrazić, co nagi facet robił u faceta przebierającego się za kobietę i czemu ma tamże rozbierane fotki. Być może pan Sebastian Fabijański naćpał się tak, że był w transie, być może nakurwił się tak, że to trans był w nim - nie wiem, nie moja sprawa. Jest to jednak kolejny dowód na to, że jak ktoś nie umie brać narkotyków to nie powinien tego robić.
Drugi skandal z seksem rozpętał pan ksiądz Andrzej Dębski, będący rzecznikiem białostockiej kurii, prowadzącym telewizyjny program dla młodzieży "Nasienie" (przepraszam: "Ziarno"), kapelanem klubu sportowego Jagiellonia Białystok oraz prefektem białostockiego seminarium. Otóż pan ksiądz wysyłał nieznajomej internautce filmiki, na których m.in walił sobie konia, oraz wiadomości o nader świeckiej treści. Na ten przykład: "będziesz suką do spełniania moich poleceń", "będziesz pierwszą kobietą w historii wyruchaną w gabinecie metropolity białostockiego", "będę jeździł po tobie jak po szmacie". Można odnieść wrażenie, że panu duchownemu przestało wystarczać religijne bycie pasterzem swoich owieczek i zapragnął porządzić także duszą i ciałem jakiejś kobiety - tym razem w stylu BDSM*. Pani najwyraźniej nie spodobało się władcze podejście pana duchownego - może nie kręcą jej te klimaty, może nie ma osobowości submisywnej albo wręcz sama jest dominą. Jak było tak było, nie wnikam - w każdym razie zarówno kręcone przez pana księdza filmiki, na których poleruje sobie berło, jak i wiadomości o treści wybitnie seksualnej, zostały przekazane jednemu z lewomyślnych publikatorów, który z dziką rozkoszą niektóre z nich upublicznił. Przełożeni chutliwego pana duchownego od razu go zawiesili w obowiązkach gdy tylko sprawa wyszła na jaw i nabrała rozgłosu. Osobistycznie sądzę, że pana księdza czeka trudna spowiedź i ciężka pokuta - a być może nawet relegacja ze stanu duchownego.
Może jestem ciut staroświecki ale uważam, że pan ksiądz powinien zajmować się modlitwą, sprawowaniem liturgii, tudzież szeroko rozumianym troszczeniem się o dobro wiary i Kościoła - innymi słowy: zająć się sacrum, a od profanum trzymać się na dystans. A już zwłaszcza nie powinien w niewybredny sposób nagabywać nieznajomych.
Ale zostawmy już Najjaśniejszą i afery okołoseksualne, zerknijmy sobie teraz do Bundesrepubliki, bo tam znowu banda pseudoekologów z grupy "Bunt ostatniego pokolenia" odjebała numer. Banda ta do niedawna miała w zwyczaju przyklejać się do asfaltu celem zaprotestowania przeciwko zmianom klimatycznym, ale policjanci potrafią już sobie poradzić z większością stosowanych przez demonstrantów klejów. Tym razem terroryści z "Buntu ostatniego pokolenia" do przymocowania się do zjazdu z autostrady użyli szybkowiążącego betonu. Policjanci, z niezrozumiałą dla mnie cierpliwością, chwycili za młotki oraz przecinaki i zabrali się za delikatne uwalnianie protestujących. Osobistycznie uważam to za głupotę gdyż nie ma sensu się z blokującymi jezdnie pseudoekologami pierdolić jak matka z łobuzem - należałoby raczej postąpić według starej policyjnej zasady "poproś - rozkaż - zmuś". Najpierw grzecznie poprosić o opuszczenie zajmowanego pasa drogi, jeśli nie poskutkuje to wydać polecenie opuszczenia zajmowanego miejsca, a jeśli i to nie pomoże - użyć środków przymusu bezpośredniego. Gazem po oczach, pałą po dupie - i stosować naprzemiennie dopóki polecenie nie zostanie wykonane. Kierowcy stojący w spowodowanym przez demonstrantów korku mogliby się zdrowo obśmiać patrząc na starających się uwolnić pseudoekologów. Mam wrażenie, że z każdym kolejnym tak spacyfikowanym protestem zmniejszałaby się liczba chętnych do utrudniania ludziom życia.
A na koniec nieco humoru. Honorowa Wiewióra Joanna Wojdat wyniuchała, że ukraińscy deweloperzy wykorzystali temat UBR** i stworzyli grę polegającą na jeżdżeniu traktorem i podpierdalaniu ruskim sprzętu wojskowego. Pomysł, nie powiem, ciekawy -ale podejrzewam, że będzie to raczej gierka niszowa i nie zrobi światowej kariery. A już na pewno nie w Rosji.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* zachowania seksualne polegające na podporządkowaniu jednej strony i dominacji drugiej. Temat bardzo szeroki i ciekawy, ale nie czas i miejsce by go tutaj eksplorować.
** Ukraińskich Brygad Rolników
Dodaj komentarz