17.09.2025 kupa gówna i brylant...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, cały czas nieźle się wywija w Stanach coraz mniej Zjednoczonych. Jak zwykle uprzedzam, że w tej notce pojawią się wulgaryzmy więc jeśli twe oczęta ich nie chcą czytać to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Sprawa zamordowania błogosławionej pamięci pana Charliego Kirka nabiera coraz ciekawszych wątków pobocznych. Zaraz po zamachu przyznał się do niego 71-letni towarzysz George Zinn, przez co lokalna policja zamiast ścigać prawdziwego mordercę to zajęła się aresztowaniem seniora. Dość szybko jednakowoż się pokazało, że to nie towarzysz George Zinn pociągnął za spust, ale mimo to służby wzięły go na warsztat i zaczęły sprawdzać. Nie wymagało zbyt wiele wysiłku znalezienie jego historii kryminalnej: typ był doskonale znany stróżom prawa z rozmaitych nieładnych akcji o podłożu lewicowym, między innymi w 2013 roku został aresztowany za wysłanie mejla z groźbami pod adresem organizatorów maratonu w Salt Lake City. Znany był także z zakłócania rozmaitych wydarzeń o charakterze prawicowym - można więc stwierdzić, że to taki lokalny odpowiednik towarzyszki Katarzyny Augustynek (szerzej znanej pod bandycką ksywą "Babcia Kasia). Jednakowoż amerykańskie służby się w tańcu nie pierdolą i zaczęły towarzysza George'a Zinna sprawdzać dokładniej - i pokazało się, że słusznie, bo do zarzutów o utrudnianie działalności policji doszły jeszcze zarzuty posiadania w telefonie filmików o treści pedofilskiej, w tym z wykorzystywaniem seksualnym pięcioletniego dziecka. Osobistycznie uważam, że już za samo to towarzysz George Zinn powinien zostać zajebany w wyjątkowo niemiluteczkowy i wymyślny sposób. Rzecz jasna po ustaleniu, czy działał w porozumieniu z mordercą, towarzyszem Tylerem Robinsonem, czy też własnym sumptem postanowił po prostu ułatwić mu spierdolkę.
Sam morderca, 22-letni towarzysz Tyler Robinson, to też ciekawa postać. Pochodził z konserwatywnego domu, ojciec był policjantem - a synalek pokazał się antyfiarską chujozą z międzyuszem wypranym przez lewomyślną propagandę do tego stopnia, że najpierw związał się z typem, któremu się ubzdurało, że jest kobietą, a potem z zimną krwią zastrzelił z powodów politycznych błogosławionej pamięci pana Charliego Kirka. Osobistycznie mam nadzieję, że w całym majestacie prawa dostanie za to morderstwo jedynie słuszną karę, znaczy się "czapę". A w całej tej sprawie rozpierdala mi system opublikowany przez media powód dokonania zbrodni: otóż towarzysz Tyler Robinson na pytanie o motyw odpowiedział, że "miał dosyć jego nienawiści".
W całej tej sprawie zamordowania błogosławionej pamięci pana Charliego Kirka jest kilka jasnych punktów, błyszczących niby pojedyncze brylanty w wielkiej kupie gnoju. Jednym z nich jest wiadomość, że frontman zespołu Metallica, pan James Hetfield, publicznie obiecał, że będzie łożył na życie i finansował naukę dwóch sierot po panu Charliem Kirku. Osobistycznie uważam, że Metallica skończyła się na "Black Album" i później już nic specjalnego nie nagrała (albo to ja polubiłem nieco cięższe brzmienia i Metallica stała się dla mnie po prostu za lekka) - ale dziś wieczorem wrócę do czasów mojej muzycznej młodości i posłucham sobie kilku utworów.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz