18.02.2024 powoli wracamy do wieści ze świata......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nawywijało nam się znowuż na świecie. W tej notce będą przekleństwa więc osoby z wrażliwymi oczami mogą skończyć lekturę >>>tutaj<<<.
Z racji gnębiącego mnie choróbska dawno was na wycieczki zagraniczne nie zabierałem - najwyższy więc czas to nadrobić. Wybierzemy się zatem do Limy, ale nie tej w Peru, tylko w Stanach coraz mniej Zjednoczonych, w Ohio. Otóż we wtorkową noc, chwilę po 2:20, lokalni policjanci zostali zadysponowani do domu przy 778 Greenlawn Avenue aby zapobiec morderstwu. Mundurowi nie opierdalali się po drodze, ale jednak dotarli za późno: nad zwłokami białej dziewczynki, 14-letniej Lauralye Sterling, stał sobie spokojnie z pistoletem w dłoni 18-letni pan Malik Dennis, który na białego z żadnej strony nie wygląda. Na chwilę obecną nie są znane motywy morderstwa, ale lokalny departament policji, do spółki z prokuraturą, pracuje nad sprawą. Osobistycznie życzę panu Malikowi Dennisowi takiego samego losu, jaki stał się udziałem Lauralye Sterling.
Ale zostawmy już Stany coraz mniej Zjednoczone i wróćmy sobie do Europy - bo to tutaj mamy właśnie giełdę nazwisk na przyszłego szefa Paktu Północnoatlantyckiego. Powiem wam, że niektóre nazwiska z listy kandydatów potrafią zjeżyć włosy nie tylko na głowie, ale nawet pod pachami, albo i jeszcze gorzej. Do takich, moim zdaniem, należy nazwisko towarzyszki Ursuli von der Leyen - tak, obecnej szyszkownicy Komisji Europejskiej. Na całe szczęście kandydatura ta została oprotestowana. Dziwne jest tylko to, że głównym oponentem pokazał się towarzysz Führer Olaf Scholz, a jego głównym zarzutem wobec towarzyszki Ursuli von der Leyen pokazała się jej antyrosyjskość. Tak czy inaczej: kandydatura obecnej towarzyszki komisarz Związku Socjalistycznych Republik Europejskich padła i sobie głupi ryj rozwaliła, a moje wiewióry twierdzą, że na miejsce szefa Paktu Północnoatlantyckiego ostrzy sobie zęby pan Mark Rutte, aktualnie premier Holandii. Co, moim osobistycznym zdaniem, wcale nie jest jakąś nadmiernie optymistyczną sytuacją - przynajmniej biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania premiera Niderlandów. A swoją drogą to kurewsko ciekawe czasy nam nastały: komunista blokuje wybór szefa antyrosyjskiego paktu wojskowego za antyrosyjskośc kandydata.
Ale zostawmy już politykę, bo od niej łatwo można ochujeć - zerknijmy sobie teraz do niemieckiej sieci wielkopowierzchniowych sklepów spożywczych Lidl. Moje wiewióry, jak Bundesrepublika długa i szeroka, donoszą, że obsłudze tychże punktów sprzedaży doszedł ostatnio nowy obowiązek: przyklejanie odpowiedzialnych za wzbudzanie alarmów przy wyjściach naklejek RFID na wszystkie opakowania każdego rodzaju mięsa - poza wieprzowiną, rzecz jasna, bo wieprzowina jest haram i pochodzący z Ludu Pustyni i Puszczy wyznawcy "religii pokoju", których w Bundesrepublice jest od chuja i jeszcze trochę, spożywać jej nie mogą. Serce mnie prawie boli, że ci licznie do Związku Socjalistycznych Republik Europejskich przybyli inżynierowie pontonowi, tudzież lekarze, są tak rasistowsko szkalowani przez rzekomo tolerancyjnych, lewomyślnych Niemiaszków. To jest w zasadzie niemal skandal i hańba - ale fakt faktem, że straty Lidla z tytułu kradzieży produktów mięsnych w sposób widoczny spadły.
Ale zostawmy sobie już Bundesrepublikę i zajrzyjmy do słonecznej Italii, bo tamże właśnie dobiegł końca bezprecedensowy proces pewnego kapitana holownika obsługującego platformę wiertniczą. Otóż w lipcu 2018 roku szyper ten, stojąc na mostku swego statku, usłyszał przez radio wezwanie SOS. Dzielny wilk morski pierdolnął wszystko, kazał uruchomić maszyny i przełożyć ster. Nie wiadomo, czy kierował nim kodeks ludzi morza, zwykła przyzwoitość, czy może miał nadzieję, że ktoś w przyszłości napiszę o nim szantę, która swym blaskiem zaćmi "Monę"* - ale pełną parą poszedł** na ratunek. Szybko odnalazł dryfujący ponton, na którym gnieździło się 101, ale nie dalmatyńczyków, tylko nielegalnych migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy. Ponton nie miał paliwa, żagli, wioseł, ani niczego, co dałoby się wykorzystać do napędzana jednostki - tak więc nasz znajomy szyper kazał podać hol i zaciągnął towarzystwo w pobliże libijskiego wybrzeża, gdzie nieszczęśliwych kandydatów na Europejczyków przejęła libijska Straż Przybrzeżna. A szyper, po powrocie do Włoch, został oskarżony o taką liczbę naruszeń prawa i zwyczajów morskich, że na moje oko powinien z punktu osiwieć. Pięć lat trwały batalie prawne, aż wreszcie kapitan holownika, którego decyzja, co by o niej nie mówić, uratowała 101 osób dryfujących na pozbawionej napędu łajbie, finalnie usłyszał wyrok roku więzienia za pushback nielegalnych migrantów do Libii, przez co rzekomo zostało narażone ich życie, zdrowie i dobrostan. Osobistycznie mam wrażenie, że działania pana kapitana zapobiegły możliwości śmierci tych nieszczęśników - ale włoskie sądy wyraźnie stwierdziły, że ani śmierć z pragnienia na dryfującym pontonie, ani przegrzanie, ani opierdolenie na śniadanko przez pływające sobie w Morzu Śródziemnym rekiny, ani utonięcie nie byłyby tak straszliwe, jak zaholowanie migrantów w pobliże Libii. Moim zdaniem po tym wyroku wszyscy kapitanowie statków pływających po Morzu Śródziemnym powinni solidarnie odmawiać jakiejkolwiek pomocy wszystkim łajbom wypełnionym nielegalnymi migrantami z Ludu Pustyni i Puszczy. W trosce o własną wolność i własny byt, rzecz jasna, bo jakoś niespecjalnie mi się wydaje, żeby rynek pracy między Marsylią a Tel Awiwem oferował nie wiadomo ile stanowisk dobrze płatnej pracy dla oficerów nawigacyjnych z wyrokiem.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* "Mona" to szanta upamiętniająca załogę łodzi ratunkowej, która zginęła w morzu idąc na ratunek załodze znajdującego się w niebezpieczeństwie statku. Szanta ta, chociaż piękna i wzruszająca, zazwyczaj bardzo luźno oparta jest na faktycznych wydarzeniach. Komu wola może jej liczne wersje znaleźć choćby na youtubie, a komu wola skonfrontować jej chwytający za serce tekst z rzeczywistością historyczną może to uczynić choćby na wikipedii (najlepiej wpisując "Mona (1935)")
** statki nigdy nie płyną, zawsze idą
Dodaj komentarz