19.05.2023 sztuczna inteligencja...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało się znowuż w Stanach coraz mniej Zjednoczonych. W tej krótkiej notce w sposób niespecjalnie cywilizowany zerkniemy sobie na nowe zdobycze cywilizacyjne - jeśli nie masz na to ochoty to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Ja wiem, że czasy mamy historyczne, co poznać można po tym, że dzieje się się dużo, szybko i często - ale czasami po prostu trzeba się zatrzymać i odetchnąć od wydarzeń wielkiej polityki. Dobrym do tego powodem jest chęć zerknięcia na to, co tam się ciekawego w technologii wydarzyło. A wydarzyło się, na ten przykład, to, że w San Francisco usługi przewozu osób świadczy firma Waymo. Samo w sobie nie jest to może jakoś specjalnie interesującym faktem, w końcu jak świat długi i szeroki usługi taksówkarskie są dość popularne - ale pewną nowością jest, że firma Waymo realizuje je za pomocą samochodów autonomicznych, w których funkcję kierowcy przejęła sztuczna inteligencja. Sztuczna inteligencja jest w historii rozwoju ludzkości rzeczą stosunkowo świeżą, a co za tym idzie cierpi na rozmaite choroby wieku dziecięcego - czyli, mówiąc krótko, zawiera w sobie od chuja błędów, które są na bieżąco ujawniane przez użytkowników (lub osoby postronne) i poprawiane przez twórców. Jeden z takich błędów wyszedł przez przypadek i mógł mieć dość przykre konsekwencje. Otóż na jednej z ulic nastąpiła eksplozja domu, w efekcie której wybuch pożar a służby podjęły szeroko zakrojoną akcję ratunkową. Strażacy walczyli z ogniem, medycy opatrywali rannych, policja zablokowała ruch aby nikt postronny się nie kręcił, działań nie utrudniał i niepotrzebnie życiem nie ryzykował gdyby coś jeszcze miało w płomieniach pierdolnąć. I wszystko byłoby elegancko i przyjebać nie byłoby się do czego - gdyby nie kierująca samochodem sztuczna inteligencja, która uznała, że koniecznie musi przez teren wyłączony z ruchu przejechać, i nie zamierza przejmować się takimi pierdółami jak sygnały dawane przez osobę uprawnioną, działający na ulicy ratownicy, czy nawet pożar. Policjant dał znak do zatrzymania - a pojazd autonomiczny powoli toczył się do przodu. Mundurowy pizdnął przed maskę flarę sygnalizacyjną - ale ogarnięta poczuciem misji sztuczna inteligencja zignorowała ją całkowicie, koncentrując się na dotarciu do wyznaczonego celu. W końcu gliniarzy zirytował krnąbrny komputer na kołach, dostali się do wnętrza i manualnie mu wytłumaczyli, że wpierdalanie się w środek trwającej akuratnie akcji ratunkowej nie jest najlepszym pomysłem.
Osobistycznie uważam, że decyzja o dopuszczeniu do ruchu pojazdów sterowanych przez sztuczną inteligencję została podjęta zbyt wcześnie. Programy kontrolujące są jeszcze zbyt niedoskonałe aby można było im w pełni zaufać i powierzyć ludzkie życie w warunkach tak nieprzewidywalnych i dynamicznie zmiennych, jak ruch drogowy. Swojego czasu głośny był przypadek niezauważenia przez pędzącą na autopilocie Teslę niebieskiej przyczepy na tle nieba - w efekcie czego autonomiczny pojazd wpierdolił się w nią bez hamowania, zabijając będącego na pokładzie człowieka. Był też przypadek potrącenia rowerzystki, która znalazła się na trasie szybkiego ruchu. Było kilka przypadków "straszenia" osób czarnoskórych, kiedy to sztuczna inteligencja podjeżdżała z większą szybkością i hamowała w ostatniej chwili przed melatoninowo wzbogaconymi - co ciekawe: nie zanotowano takich zachowań w przypadku pieszych o innych kolorach skóry. Dało się też słyszeć o błędnym kwalifikowaniu niektórych zjawisk przez program sterujący Teslą - na ten przykład niektóre samochody w ruchu miejskim identyfikował jako śmietniki.
Ja wiem, że sztuczna inteligencja cały czas jest rozwijana, ja wiem, że uczy się ona także na własnych błędach. Ja wiem, że postępu raczej się nie da zatrzymać i że za jakiś czas samochody autonomiczne praktycznie całkowicie wyprą te tradycyjne. Ale na chwilę obecną jest to jeszcze technologia zbyt niedopracowana i zbyt zawodna żeby bezrefleksyjnie wpuścić ją po prostu na ulice. A jeśli dodatkowo sobie pomyślimy, że być może gdzieś tam, przed jakąś klawiaturą, siedzi sobie jakiś pierdolnięty geniusz, radykalny wyznawca "religii pokoju" albo zwykły psychopata, który właśnie kończy pisać wirusa nakazującego sztucznej inteligencji maksymalne przyspieszenie po wykryciu czerwonego światła albo znaku "stop"?
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz