2.02.2025 kłamstwo, głupota i kolejna bezsensowna...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało nam się znowuż w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Tradycyjnie ostrzegam przed niewybrednym słownictwem więc jeśli nie chcesz czytać bluzgów w niedzielę to skończ lekturę >>>tutaj<<<, albo zaczekaj z nią do jutra.
Premier obecnego (nie)rządu, pan Donald Tusk, sprawia wrażenie człowieka, który nie potrafi uczyć się na własnych błędach. Popełnił on bowiem nagranie, na którym twierdzi, nie ma powodu bać się nielegalnej migracji, prorosyjskich tendencji w europierdolniku, wojny na Ukrainie i zapowiedzi nałożenia wysokich ceł przez Stany coraz mniej Zjednoczone na produkty ze Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Znany ze swego stałego zdania i prawdomówności pan Donald Tusk ma zapewne rację - w końcu "prognozy nie są przesadnie alarmujące", podobnie jak nie były wtedy, kiedy woda zalała pół dorzecza Odry. No, ale przecież ta pamiętna powódź była tak dawno temu, że wszyscy, a zwłaszcza popierający obecnie rządzącą tzw. Koalicję Demokratyczną, na pewno już o niej zapomnieli. Tak więc, drodzy obywatele, nie ma się co bać, popieramy absolutnie wszystkie działania obecnego (nie)rządu pod światłym przewodnictwem pana Donalda Tuska, oraz uśmiechamy się, kurwa, suszymy ząbki że lodzio-miodzio - w końcu Słońce Peru na pewno się nie myli i Polaków na pewno by nie okłamał, znany jest przecież szeroko ze swojej uczciwości, prawdomówności, i zdolności przewidywania przyszłości.
Ale zostawmy już polską scenę politykierską i pierdolnijmy się do Bundesrepubliki, bo tam, w przeciwieństwie do Polski, mają wolne media. Na tyle wolne, że moje wiewióry dopiero dzisiaj mi doniosły, że w czwartek wybuchły w Niemczech protesty przeciwko popieranemu przez bandy CDU i Alternative für Deutschland zaostrzeniu polityki azylowej. Protesty nie były do końca spokojne, aczkolwiek nie przerodziły się w zamieszki, co jest już drugą dziwną rzeczą - pierwszą, rzecz jasna, jest niespodziewany sojusz CDU z marginalizowaną do tej pory Alternative für Deutschland. A rzeczą, która najbardziej mnie w całym tym interesie dziwi, jest to, że Niemiaszki w ogóle protestują przeciwko temu potrzebnemu prawu - przecież powinni zdawać sobie sprawę że statystycznie częściej sprawcy przestępstw mają pochodzenie migranckie niż rdzennie niemieckie, a już największą nadreprezentację w więzieniach w stosunku do wolnościowej populacji ma Lud Pustyni i Puszczy. Osobistycznie uważam, że obywatele Bundesrepubliki mają straszliwie wyprane przez lewomyślne ideologie mózgi, nie widzą lub nie kojarzą pewnych faktów. Weźmy, na ten przykład, liczbę przestępców wywodzących się z dwóch różnych, obcych dla Niemiec, nacji: japońskiej i algierskiej. Otóż Algierczyków w Bundesrepublice mieszka ponad 25 tysięcy, a w tamtejszych pierdlach za przestępstwa z użyciem przemocy kibluje ich 1729 - obywateli kraju Kwitnącej Wiśni mieszka w Niemczech niemal 39 tysięcy, a o takie samo przestępstwo podejrzanych jest dwóch. Wyciągnąć stąd można prosty wniosek, że przybysze z Japonii nie są w Bundesrepublice problemem. A uogólniając tenże wniosek: problemem Niemiec, a w zasadzie całego zachodniego świata, nie jest migracja - problemem jest migracja nieodpowiednich ludzi, nie potrafiących ani się zasymilować, ani nawet uszanować kultury swoich gospodarzy.
A przykładem na taki brak asymilacji, co prawda nie z Niemiec, a z Holandii, jest sprawa 29-letniego migranta z Syrii, który w mieście Nieuwegein na ulicy Anemoonstraat wyciągnął nóż i zaszlachtował 11-letnią dziewczynkę. Nie wiadomo czemu, nie wiadomo po co - ot tak, z łaski na uciechę, po prostu wyjął kosę i zajebał dziecko. Osobistycznie jestem kurewsko ciekawy ilu jeszcze Europejczyków będzie musiało zginąć od ciosów noży (jak ta 11-latka w Nieuwegein czy trzy dziewczynki w angielskim Southport), od wybuchu bomb (jak choćby 22 ofiary zamachowca przed koncertem Ariany Grande w Manchesterze w 2017 roku), czy w czasie innych działań wywodzących się z Ludu Pustyni i Puszczy bandytów, aby rozmaici lewomyślni wyznawcy multikulti przyznali, że ich koncepcja się w praktyce ni chuja nie sprawdziła, że nie da się pokojowo koegzystować jeśli jedna ze stron kategorycznie sobie tego nie życzy, że popełnili błąd który kosztował życie wielu ludzi. Ile jeszcze kobiet musi zostać zgwałconych i pobitych, aby do tych durnych lewomyślnych łbów wreszcie dotarło, że bezklasowe i żyjące w pełnej równości i zgodzie społeczeństwo nie działało, nie działa i działać nie będzie - bo działać nie ma prawa gdyż jest zwyczajnie sprzeczne z ludzką naturą.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Sprostowanie: moje wiewióry właśnie doniosły, że skurwiel, który zadźgał 11-latkę w Nieuwegein, nie jest obywatelem Syrii, tylko ma podwójne obywatelstw marokańskie i holenderskie.
Dodaj komentarz