20.05.2025 i po wyborach...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało nam się znowuż w Najjaśniejszej. Ta notka będzie na tematy polityczne więc nie spodziewaj się przesadnej kultury - jeśli drażnią cię brzydkie słowa to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Notka ta złapała małe opóźnienie bo miała powstać wczoraj, ale ze względów ode mnie niezależnych powstała dziś. Wybory, wybory, i po wyborach. Obywatele Najjaśniejszej, przynajmniej ci, co nie mają wszystkiego w dupach, zagłosowali sobie w niedzielę w wyborach na prezydenta. Kandydatów było trzynastu - i nie była to szczęśliwa liczba, bo tych naprawdę sensownych nie było wcale, dość sensownych było dwóch*, w miarę sensownych** prawie nie było, a cała reszta to ledwo sensowni, albo lewomyślni, albo chujwico, albo pan Rafałek Trzaskowski***. Wybór więc prosty, łatwy i przyjemny nie był. Głosami wyborców do drugiej tury dostali się, niestety, pan Rafałek Trzaskowski, czyli kandydat absolutnie i całkowicie bezsensowny, oraz pan Karol Nawrocki, który z kandydata ledwo sensownego od razu przeskoczył do kategorii "jedyny możliwy wybór". Osobistycznie widzę jedną dobrą stronę takiego wyniku pierwszej tury wyborów prezydenckich: nie będę miał dylematu na kogo oddać swój głos w drugiej turze. Tradycyjnie nie będę więc głosował za kimś, tylko przeciwko komuś. A chciałbym chociaż raz w życiu, chociaż jeden jebany raz, oddać swój głos na tego, kogo z duszy, serca i rozumu popieram.
Ale wróćmy do wyborów: straszliwie po dupskach dostali od wyborców pan Beksa Lala (przepraszam: Szymon Hołownia), tudzież towarzyszka Magdalena Biejat - ich wyniki były sporo gorsze od wyników osiągniętych przez pana Grzegorza Brauna i towarzysza Adriana Zandberga. Osobistycznie mam wrażenie, że wprowadzany od lat przez partię Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) oraz Milicję (przepraszam: Platformę) Obywatelską duopol przynosi efekty w postaci wzrostu poparcia dla najbardziej skrajnych polityków. I wcale nie jestem przekonany, że wyjdzie to Najjaśniejszej na dobre.
W tych wyborach było kilka ciekawych zjawisk. Kandydat uważanej za partię szowinistyczną Konfederacji przyciągnął więcej głosów kobiet niż teoretycznie prokobieca kandydatka Lewizny (przepraszam: Lewicy). Proeuropejski pan Rafałek Trzaskowski bezapelacyjnie zwyciężył wśród Polaków głosujących w Rosji, na Białorusi, oraz w więzieniach. Wśród pracowników fizycznych oraz rolników lewomyślni kandydaci nie uzyskali jakiegoś fenomenalnego wyniku, co tylko potwierdza moje obserwacje, że współczesna lewizna daleko odeszła od swych robotniczo-chłopskich korzeni. Ale skoro wolą zajmować się problemami osób z wypranymi przez Lud Alfabetu międzyuszami (bo mózgami tego nazwać już nie można), tudzież dopuszczalnością aborcji oraz płonącą (mimo najzimniejszego maja od lat) planetą to już jest ich wybór i ich sprawa, ja mogę tylko z szerokim uśmiechem przyklasnąć.
A na koniec notki mam mały apel na drugą turę: głosujcie na kogo chcecie, byle nie na pana Rafałka Trzaskowskiego. Nie dlatego, że pan Karol Nawrocki jest jakoś wybitnie zajebisty i byłby wręcz wymarzonym prezydentem - po prostu pan Rafałek Trzaskowski jest tragicznym prezydentem Warszawy i absolutnie nic nie wskazuje na to, żeby miał się stać dobrym prezydentem Najjaśniejszej. Zresztą on sam mówił, że dla Polski najgorsze byłoby to, gdyby prezydent i premier byli z jednej partii. Tak więc w tym konkretnym przypadku apeluję: posłuchajcie pana Rafałka Trzaskowskiego i na niego nie głosujcie, bo skoro premier jest z Milicji (przepraszam: Platformy) Obywatelskiej to prezydent ni chuja nie powinien z niej być.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* z których żaden nie miał najmniejszej szansy na zostanie głową państwa
** to zależy jakie kryteria przyjmiemy
*** który jest absolutnie i całkowicie bezsensowny
Dodaj komentarz