21.02.2024 do dupy te trójzęby...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nawyrabiało się znowuż na świecie. Notka będzie krótka i z lekka niecenzuralna więc jeśli rażą cię brzydkie słowa to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Nie będziemy się dziś zajmować szczerą prośbą jednego z protestujących polskich rolników do pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina), bo ten temat grzeje połowa mediów i prokuratura. Zajmiemy się dziś Trójzębem. Otóż trójząb to broń drzewcowa o trzech równoległych ostrzach, kojarzona z greckim bogiem mórz Posejdonem. Trójząb, a ściślej UGM-133 Trident II D-5, to także amerykańskiej produkcji SLBM* użytkowany przez Stany coraz mniej Zjednoczone i Skarlałą (dawniej Wielką) Brytanię. Historię zarówno powstania tej konstrukcji, jak i jej rozwoju, pozwolę sobie olać ciepłym moczem bo po pierwsze mało kogo ona tutaj obchodzi, a po drugie i tak by chuj wielki wniosła do tematu. Tridenty znajdujące się na stanie Royal Navy wchodzą w skład brytyjskiego systemu odstraszania nuklearnego - i oficerowie Królewskiej Marynarki Wojennej co kilka lat dostają rozkaz, żeby jednego takiego Tridenta, bez głowicy bojowej rzecz jasna, wystrzelić z pokładu okrętu podwodnego typu Vanguard celem sprawdzenia zachowania całego systemu i przypomnienia Rosji, że brytyjscy marynarze nie wypadli sroce spod ogona i mogą ewentualnemu agresorowi przypierdolić w miękkie kilkoma głowicami atomowymi. W tym celu jeden z czterech angielskich okrętów podwodnych zdolnych do wystrzeliwania Tridentów, HMS Vanguard, poszedł sobie w rejs w okolice Florydy, ustawił się na pozycji i odpalił rakietę. Rakieta wzniosła się w powietrze, ale po chwili stwierdziła, że ni chuja, pogoda jest za piękna, morze za ciepłe - i pierdolnęła jak długa do wody, o mały figiel nie trafiając okrętu z którego została wystrzelona. Oficerom Royal Navy zrzedły miny, bo obok ich Vanguarda plusnęło niemal 60 ton pocisku. Jeszcze ciekawsze miny musieli zrobić brytyjscy politycy, którzy teraz będą musieli wytłumaczyć opinii publicznej, że wszystko jest git malina. Wygląda to na zadanie przekraczające ludzkie możliwości biorąc pod uwagę fakt, że poprzednia próba Tridenta, przeprowadzona w 2016 roku, wypadła niewiele lepiej - wtedy wystrzelona z pokładu HMS Vengeance rakieta co prawda wzbiła się w powietrze, ale po chwili zeszła z kursu i gdyby nie automatyczny system bezpieczeństwa, który aktywował sekwencję samozniszczenia, poleciałaby sobie gdzieś w pizdu. Osobistycznie uważam, że Angole powinni hojnie sypnąć groszem i solidnie przeserwisować swoje pozostałe Tridenty, jeśli dalej chcą poważnie myśleć o nich jako o elemencie systemu odstraszania nuklearnego - bo rakiety balistyczne, które albo spadają zaraz po starcie, albo lecą jak chcą i gdzie chcą, raczej nie przestraszą ruskich planistów na tyle, żeby zapewnić Skarlałej (dawniej Wielkiej) Brytanii bezpieczeństwo od moskwicińskich ICBM-ów**.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* submarine-launched ballistic missile, pocisk balistyczny wystrzeliwany z okrętu podwodnego
** intercontinental ballistic missile, międzykontynentalny pocisk balistyczny
Dodaj komentarz