22.02.2023 o Bolku, ekonomii i ekologii......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nawyrabiało się znowuż w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Od razu uprzedzam, że tym razem nie dam rady powstrzymać języka więc jeśli wadzą ci wyrazy niecenzuralne to skończ lekturę >>>tutaj<<
Niestety prezydent Stanów coraz mniej Zjednoczonych, pan Joe Biden, zrobił sobie wycieczkę w czasie której pierdolnął nudną i sztampową mowę w Arkadach Kubickiego pod Zamkiem Królewskim w Warszawie. Poza ogólnikami były tam także banały, ale my tutaj nie będziemy się tym zajmować, gdyż zdecydowanie ciekawszy od samej wypowiedzi obecnego prezydenta Stanów coraz mniej Zjednoczonych jest komentarz byłego prezydenta Najjaśniejszej, pana Bolka (przepraszam: Lecha) Wałęsy, który padł w rozmowie z towarzyszką Moniką Olejnik, szerzej znaną jako TW "Stokrotka". Otóż Pierwszy Elektryk Rzeczypospolitej stwierdził, że perora pana Joe Bidena była nudna - i że on ma lepszy pomysł na zakończenie kacapskiej inwazji na Ukrainę niż słanie walczącym o wolność Ukraińcom sprzętu wojskowego za grube miliardy dolarów. Nie powiem, zaciekawił mnie - bo osobistycznie nie znam lepszego sposobu na pokonanie agresora niż spuszczenie mu solidnego wpierdolu. Na całe szczęście pan Bolek (przepraszam: Lech) Wałęsa długo nie kazał czekać i z sekretu się spuścił. Przyznaję: zaskoczył mnie. Do tej pory nie ceniłem specjalnie jego inteligencji - i wychodzi na to, że wielkiego błędu nie popełniłem. Otóż pan Bolek (przepraszam: Lech) Wałęsa, który "tymy ręcami komunę obalył" oraz "tymy ręcamy w Magdalence z Jaruzelskym y Kyszczakiem flaszkę obalył", wykoncypował sobie, że aby zakończyć działania wojenne należy ustawić jebit silne nadajniki radiowe skierowane na Rosję i tłumaczyć kacapom, że ich rodacy giną na Ukrainie. Panie, panowie, i ty, księże proboszczu: majtki z głów, geniusz nam się objawił, zaiste wart tej pokojowej nagrody Nobla, którą mu lat temu 40 przyznano - teraz mu jeszcze Nobla z ekonomii powinni kopsnąć. Bo faktycznie: po chuj to wydawać grubą kasę na sprzęt wojskowy, skoro wystarczy pierdolnąć przy rosyjskiej granicy kilka antenek, nagrać kilka rzewnych słów o owdowiałych żonach oraz osieroconych dziatkach, i puszczać to w eter w zapętleniu - i po zawodach, moskwicini z całą pewnością się ukorzą, w tej pokorze klękną, głowy popiołem posypią, pospierdalają sobie z Ukrainy i wołać w głos zaczną "mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa"*. Znaczy wołać tak pewnie nie zaczną, bo ze znajomością języka Owidiusza i Cezara u nich raczej nietęgo - ale może chociaż coś w swoich narzeczach wybąkają. Poza tym, jakby nie patrzeć, Pierwszy Elektryk Rzeczypospolitej nie wziął pod uwagę, że kacapskie wojsko może taki sygnał radiostacji zagłuszyć, podobnie sami moskale mogą po prostu radio nastawić na stację wychwalającą pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina), tudzież dzielnych sołdatów zwalczających ukraińskich nazistów w ramach specjalnej operacji wojskowej - ewentualnie po prostu radioodbiornik wyłączyć. Osobistycznie więc uważam, że plan pana Bolka (przepraszam: Lecha) Wałęsy jest po prostu nierealny.
Ale zostawmy już tematy okołoukraińskie i zajmijmy się tak zwaną ekologią. Siedzący w naczalstwie Związku Socjalistycznych Republik Europejskich pseudoekologiczni debile z uporem godnym lepszej sprawy starają się zarżnąć przemysł samochodowy (pisałem o sprawie w notce z 16 lutego) - i wygląda na to, że chcą zrobić to w sposób jeszcze głupszy niż dotychczas planowali. Otóż do niedawna planowali zlikwidować tylko samochody osobowe o napędzie spalinowym - teraz już mają koncepcje, żeby to samo zrobić z ciężarówkami i autobusami. I gówno ich obchodzi, że transport ciężki pojazdami elektrycznymi jest mniej opłacalny, wolniejszy i droższy niż klasycznymi ciężarówkami pędzonymi olejem napędowym - ma być bez spalin i chuj. Żeby było jeszcze ciekawiej: bezspalinowość ma dotyczyć nie tylko branży transportowej, ale także wydobywczej i hutniczej. Planowane przez szyszkowników eurokołchozu ukazy dotyczące emisji metanu spowodują nieopłacalność wydobycia węgla koksującego. Bez węgla koksującego nie będzie wysokogatunkowej stali, a bez wysokogatunkowej stali nie da się wyprodukować m. in. rozmaitych urządzeń do pozyskiwania energii z tak zwanych źródeł odnawialnych. Siedzące w ojroparlamencie Arbuzy chcąc "ocalić" klimat jednocześnie nie pozwalają tego robić za w miarę rozsądne pieniądze. Gdzie tu sens, gdzie logika? Aj waj, ja się chyba dziś gorzej czuję - oczekiwałem sensownych i logicznych działań od lewomyślnych eurokratów, którzy bez mapy i podpowiedzi nie potrafiliby sobie dup podetrzeć.
A zmierzające do "ocalenia" klimatu działania Komisji Europejskiej i europ.osłów już powoli zaczynają przynosić efekty, chociaż nie do końca chyba planowane. Otóż zarząd fabryki Fiat Chrysler Automobiles Powertrain Poland, zajmującej się produkcją silników spalinowych, wobec nowych ukazów eurokołchozowych szyszkowników, jest zmuszony przeprowadzić redukcję zatrudnienia. Tylko w fabryce w Bielsku-Białej wypowiedzenia ma dostać 300 osób spośród 800 pracowników - co oznacza, że 37,5% załogi straci robotę. Osobistycznie uważam, że jeśli Europejski Zielony Burdel (przepraszam: Ład) ma niewiele zrobić dla planety**, rozpierdalając przy okazji gospodarkę krajów należących do Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, to chuj z tym ładem, niech spierdala. Najlepiej razem z wiceprzewodniczącym wykonawczym Komisji Europejskiej do spraw wprowadzania tegoż jebnika, towarzyszem Fransem Timmermansem, i innymi Arbuzami, którym rzekoma troska o środowisko naturalne całkowicie odebrała zdolność logicznego myślenia. Europejski Zielony Burdel (przepraszam: Ład) może być zwycięstwem lewomyślnych, ale będzie to zwycięstwo pyrrusowe, gdyż straty społeczne, gospodarcze i ekonomiczne zdecydowanie przewyższą zyski ekologiczne.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* jakby ktoś łaciny nie znał: "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina"
** cały eurokołchoz odpowiada za 10% światowej emisji dwutlenku węgla
Dodaj komentarz