Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, dzieje się w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich tyle, że nadążyć trudno. Uprzedzam, że trochę cięższych słów padnie więc jeśli nie chcesz zbrukać swej nieśmiertelnej duszy to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Pan Vateusz (przepraszam: Mateusz) Morawiecki, premier Najjaśniejszej, najwidoczniej jest fanem starych, polskich kabaretów. Nawet w swoich wypowiedziach wzoruje się na jednym ze skeczów kabaretu Tey, a konkretnie to "Z tyłu sklepu". Otóż premier Najjaśniejszej, wzorując się na udzielającej propagandyście wywiadu pani Pelagii, znacznie zawyża możliwości swojego "zakładu". Pani Pelagia powiedziała, że przekracza normy produkcyjne, pan Vateusz (przepraszam: Mateusz) Morawiecki stwierdził, że już lada moment magazyny gazu będą wypełnione ponad 100% a węgla będzie w Najjaśniejszej do wypęku. I zważcie, że nawet mu przy tym brewka nie pykła, już nie mówiąc o tym, że nos mu się nie wydłużył - co oznacza, że opozycja kiepsko wybrała premierowi ksywkę. Pinokiowi bowiem rósł nos w trakcie kłamania. Ja osobistycznie mam nieco inną metodę rozpoznawania, kiedy premier mija się z prawdą - otóż on wtedy rusza ustami. A co lepsze: ta metoda jest niemal pewna i sprawdza się także w stosunku do innych polityłków.
Ministerstwo Obrony Narodowej ustami swojego szefa, pana Mariusza Błaszczaka, poinformowało, że Siły Zbrojne Najjaśniejszej wzbogacą się o 48 myśliwców FA-50 i 180 czołgów K2 - wszystko produkcji koreańskiej. Czołgi K2, chociaż nieprzetestowane w boju, mają opinię maszyn bardzo dobrych - i bardzo drogich, potrafiących ceną przebić amerykańskiego Abramsa. Biorąc pod uwagę wcześniejsze zakupy Ministerstwa Obrony Narodowej, obejmujące grube setki sztuk różnego sprzętu, jestem ciekawy tylko jednej rzeczy: kiedy budżet pierdolnie z hukiem.
Fuhrer Olaf Scholz już niemal otwarcie mówi o tym, że marzy mu się Europa bez granic, pozbawiona niezależnego głosu poszczególnych krajów członkowskich. Całkiem podobne poglądy znamy już z całkiem nieodległej historii, wtedy zawierały się one w haśle "Ein Volk, ein Reich, ein Führer". Kiedyś była NarodowoSOCJALISTYCZNA NIEMIECKA Partia Robotników, teraz jest SOCJALdemokratyczna Partia NIEMIEC - ludzie się zmienili, czasy się zmieniły, metody się zmieniły, ale cel, hegemonia Niemiec, pozostał.
Członkini partii Arbuzów*, pełniąca funkcję ministra spraw zagranicznych Niemiec towarzyszka Annalena Baerbock, lekko obsrała się ze strachu gdy uświadomiła sobie, że w Bundesrepublice mogą wybuchnąć zamieszki spowodowane niedoborami gazu. Nie jest więc wykluczone, że gdy nadejdą zimne dni, przekonamy się o słuszności starego, wojskowego powiedzonka: zamiast bez sensu marznąć lepiej jest ponapierdalać się dla rozgrzewki. No, chyba że wojna się do tego czasu skończy i Rosja znów zostanie dostarczającym Niemcom gaz przyjacielem - wtedy Niemiaszkom dupska nie zmarzną i na napierdalankę nie będzie co liczyć.
Cały niemal cywilizowany świat jebie Rosję sankcjami. Cały? Nie! Jedna, jedyna Francja stanęła po stronie Rosji i zablokowała jeden z punktów najnowszego, zdaje się już siódmego, pakietu sankcji Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Chodzi o zakaz handlu z kacapską firmą "WSMPO-Awisma", która zajmuje się produkcją tytanu i od której francuski Airbus bierze materiał na swoje samoloty. Jak Airbus nie będzie miał tytanu to nie wyprodukuje samolotów, jak nie wyprodukuje samolotów to ich nie sprzeda, jak ich nie sprzeda to nie zarobi, jak nie zarobi to nie będzie miał do zapłacenia dużego podatku. Agresja agresją, wojna wojną, zbrodnie na ludności cywilnej zbrodniami na ludności cywilnej - ale francuskiemu rządowi hajs płacony w podatkach zgadzać się musi. Dawno temu rzymski cesarz Titus Flavius Vespasianus stwierdził, że "pecunia non olet"** - i te słowa, mimo upływu niemal dwudziestu stuleci, nic nie straciły z aktualności. Wespazjanowi pieniądze nie śmierdziały moczem, prezydentowi Francji, panu Emmanuelowi Macronowi, nie śmierdzą krwią Ukraińców poranionych i pomordowanych przez Rosjan. Podobno wojna nigdy się nie zmienia - polityka, jak widać, też nie.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* dla moich nowych czytelników krótkie wyjaśnienie: chodzi o partię Zielonych. Otóż jej członkowie z zewnątrz są Zieloni, ale w środku Czerwoni niczym krew komunistycznego ludu pracującego miast i wsi - dokładnie tak, jak arbuzy.
** jakby ktoś nie znał łaciny: pieniądze nie śmierdzą. Cesarz Wespazjan wypowiedział tę sentencję gdy jego syn skrytykował go za wprowadzenie podatku od zbierających urynę garbarzy.
Dodaj komentarz