22.11.2024B tematem przewodnim są szczylnikutniki......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym ciężkim dniu. Jeszcze przed tradycyjnym "aj, waj" ostrzegam, że w tej notce nie będę hamował języka ani klawiatury więc jeśli niedobrze ci się robi od czytania wyrazów niecenzuralnych to skończ lekturę >>>tutaj<<< albo pierdolniesz pawia.
Aj waj, ja wiem, że na tym świecie mądrość, logika, tudzież zwykła ludzka przyzwoitość są rzadkie niczym lodowi giganci we władanym przez Odyna Asgardzie - ale, kurwa, bez przesady. Co powinien zrobić dyrektor szkoły po dowiedzeniu się, że jeden z nowych uczniów, bezustannie sprawiający problemy wychowawcze* 7-latek, atakuje innego dzieciaka nożem krzycząc przy tym "zabiję cię", a interweniującą nauczycielkę raniąc w trakcie odbierania niebezpiecznego narzędzia? Osobistycznie uważam, że powinna zawiadomić rodziców napastnika, policję, prokuraturę, a przede wszystkim rodziców napadniętego chłopca, który przeżył tylko dzięki zdecydowanej postawie pilnującej szczylnikutników psorki. Moje wiewióry jednakowoż twierdzą, że dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w podwarszawskich Markach, pani Ewa Michalak, nie zrobiła nic z tych rzeczy - co w moich oczach podchodzi pod próbę zatuszowania sprawy. Czemuż to dyrka starała się zamieść sprawę pod dywan? Może dlatego, że sprawiający kłopoty gnój, który o mało co nie został małoletnim mordercą, jest czarnoskórym potomkiem czarnoskórej pary migrantów z Czarnego Lądu. Przyatakowany dzieciak nawet przed własną matką się z tego sekretu nie spuścił, o sprawie dowiedziała się ona po telefonach innych rodziców, którzy chcieli się upewnić, że jej potomkowi nic nie jest. Mamuśka się wkurwiła, osobistycznie sądzę, że absolutnie słusznie, i poleciała na komisariat złożyć zawiadomienie o tym, że czarnoskóry gówniarz terroryzuje uczniów i o małego słonia nie zadźgał nożem jej syna. Policja się tematem zainteresowała, nawet puściła go dalej, do prokuratury - można więc podejrzewać, że w dającej się przewidzieć i raczej bliższej niż dalszej przyszłości migrancka rodzinka będzie miała dość nieprzyjemne wizyty różnych oficjalnych czynowników. I słusznie, kurwa, bo Najjaśniejsza to nie Francja, nie Skarlała (dawniej Wielka) Brytania, nie Szwecja i nie Stany coraz mniej Zjednoczone - tam osobom melatoninowo wzbogaconym wolno więcej; u nas, chwalić dobrych bogów, nie. A przynajmniej jeszcze nie, Polacy jeszcze ze szczętem nie ochujeli od nachalnie wciskanej zewsząd tępej lewomyślnej propagandy.
A skoro już przy tępej propagandzie jesteśmy to zerknijmy sobie na nową wypowiedź zajmującego fotel premiera Najjaśniejszej pana Donalda Tuska, który był uprzejmy stwierdzić, że w przyszłorocznym budżecie będzie mniej kasy dla kancelarii Prezydenta, Instytutu Pamięci Narodowej, Trybunału Konstytucyjnego, tudzież Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zostaną przekazane na leczenie dzieci. Ja pierdolę, aż tak chujowej zagrywki to się naprawdę po panu Donaldzie Tusku nie spodziewałem - i to z kilku powodów. Moje wiewióry twierdzą, że cały budżet tych instytucji stanowi 0,05% budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, co oznacza, że uzyskane w ten sposób "oszczędności" nie wpłyną w znaczący sposób na ilość kasy przeznaczonej na leczenie dzieci. Istotnym wsparciem byłoby obiecywane przez Milicję (przepraszam: Platformę) Obywatelską od 2020 roku przekazanie 2 miliardów złotych z budżetu Telewizji Polskiej na dziecięcą onkologię - ale, jak to zwykle bywa, na obietnicach się skończyło, lekarze leczący zaatakowane przez nowotwory dzieciaki mogą sobie o tej kasie co najwyżej pomarzy. Ale za to tylko w tym roku na dofinansowania dla mediów poszło z budżetu 1,5 miliarda złociszy - co nawet jestem w stanie w jakiś sposób zrozumieć**, bo chore dzieci i tak w dużej części umrą, a za półtora miliarda to można nasiać od chuja i ciut ciut propagandy. Jest jeszcze jedna rzecz, której nie zauważyć mogą tylko fanatyczni wyznawcy tzw. Koalicji Demokratycznej: wszystkie przeznaczone do obcięcia funduszy instytucje są, przynajmniej w części, zarządzane przez osoby w ten czy inny sposób powiązane z partią Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) - tak więc decyzję zajmującego fotel premiera pana Donalda Tuska o zmniejszeniu im budżetu swobodnie można odczytać i zinterpretować jako mało finezyjną, motywowaną politycznie zemstę na przeciwnikach. Osobistycznie uważam, że tego typu zachowania jakoś by jeszcze przeszły w podstawówce, w szkole średniej już niespecjalnie, a wśród dorosłych, poważnych ludzi mieć miejsca po prostu nie powinny. Ale, jak widać na załączonym obrazku, pan Donald Tusk zachowuje się jak mały, zawistny gówniarz - i tak, moim zdaniem, powinien być traktowany. Czyli do kąta, gnojku, i nawet nie śmiej pisnąć, bo dostaniesz drewnianą linijką po łapach*** i dyscypliną*** po dupie.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* wymuszenia haraczy od innych dzieci, groźby pobicia, zaczepianie dziewczynek
** ale, rzecz jasna, nie poprzeć
*** czytelnicy w średnim wieku i starsi wiedzą o co chodzi
Dodaj komentarz