24.01.2023 afera Bidena, rasizm i idiota......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż się nawywijało na świecie. Z góry uprzedzam, że kilka nieładnych słów poleci bo niektóre rzeczy ciężko skomentować w sposób kulturalny - jeśli masz z tym problem to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
W Stanach coraz mniej Zjednoczonych jest kolejna okołoprezydencka afera. Pokazało się, że były prezydent, pan Donald Trump, nie jest jedynym, który tajne dokumenty zabierał sobie do domu aby je poczytać na sraczu lub do poduszki - dokładnie to samo robił obecny niestety prezydent, pan Joe Biden. Funkcjonariusze Departamentu Sprawiedliwości przeprowadzili rewizję w jego domu i znaleźli niejawne akta. Osobistycznie mam w tej sprawie mieszane uczucia: z jednej strony niby fajnie, że prezydent z ramienia Demokratów dał się złapać na nielegalu, ale z drugiej strony jeśli go w drodze impeachmentu wyjebią z urzędu to prezydentem Stanów coraz mniej Zjednoczonych zostanie towarzyszka Kamala Harris - a to mogłoby się okazać fatalne w skutkach, jako że obecna wiceprezydent jest lewomyślna do szpiku kości.
Ale zostawmy już Stany coraz mniej Zjednoczone i wróćmy sobie do Europy. A tak konkretnie to do Norwegii, albowiem tamtejszy rząd postanowił kopsnąć lokalnym naukowcom grant na badania w wysokości dwunastu milionów koron norweskich. Zasadniczo jestem za rozmaitymi grantami - ale tylko wtedy, kiedy mają one jakiś sens. W tym konkretnym przypadku sensu nie widzę, gdyż norwescy naukowcy dostali rządową kasę na zbadanie, czy biała farba na elewacjach budynków jest rasistowska. Osobistycznie jestem ciekawy wyników i wniosków - oraz tego, jakie będą tematy następnych badań. Białe pieczywo jako przejaw dyskryminacji kolorowych? Śnieg jako objaw białej supremacji? Dla mnie zarówno te wymyślone naprędce tematy, jak i ten rzeczywisty norweski, są jednakowo bzdurne. Mam wrażenie, że trzeba być naprawdę mocno pierdolniętym żeby uważać białą farbę na budynkach za przejaw rasizmu.
A na koniec zajrzymy sobie na nasze podwórko, na którym pan Radosław Sikorski (były minister obrony w rządzie partii Podwyżki i Socjalizm [przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość], były minister spraw zagranicznych w rządzie Milicji [przepraszam: Platformy] Obywatelskiej, obecnie europ.osioł z ramienia tej samej kliki) po raz kolejny popisał się swoją inteligencją. A że u jego poziom inteligencji jest tylko nieco niższy niż mój poziom znajomości języka nama* to pierdolnął jak łysy grzywką o kant kuli. Otóż pan Radosław Sikorski zasugerował, że rząd partii Podwyżki i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) przemyśliwał w pierwszych dniach agresji Rosji na Ukrainę nad dołączeniem do tej awantury i powiększeniem terytorium Najjaśniejszej kosztem napadniętego sąsiada. Stwierdzenie to nie dzierży się kupy na tylu polach, że aż trudno uwierzyć, że ktoś mający rozum mógłby je wypowiedzieć. Nawet gdyby premier, pan Vateusz (przepraszam: Mateusz) Morawiecki, faktycznie w tajemnicy rozważał ze swoimi wspólnikami taką operację to raczej by się z sekretu nie spuścili przed znanym z długiego języka, niskiej inteligencji i nienawiści do partii obecnie rządzącej panem Radosławem Sikorskim.
Ciekawe są reakcje polskiej sceny politykierskiej: od sugerowania, że pan Radosław Sikorski nadużył alkoholu (co warto byłoby sprawdzić), poprzez opinie, że dmie w tą samą trąbę co moskwicińska propaganda bo jest ruską onucą (co sprawdzić by należało), aż do zdania, że jest idiotą (czego sprawdzać nie warto). Osobistycznie obstawiam kumulację: głupek się upił za ruską kasę.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* język nama jest hotentockim językiem z grupy języków khoisan, używanym przez buszmenów w Afryce. Charakteryzuje się występowaniem mlaskania. Swój poziom znajomości tegoż języka oceniam na absolutnie zerowy.
Dodaj komentarz