25.02.2023 kilka słów o pokoju...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nawyrabiało się na świecie. Ta notka będzie krótka i bez bluzgania więc jeśli ci to nie leży to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Do światowej opinii publicznej przedostała się informacja, że na spotkaniu w Paryżu w początkach lutego Führer Bundesrepubliki, towarzysz Olaf Scholz, oraz prezydent Francji, pan Emmanuel Macron, namawiali prezydenta zaatakowanej przez Rosję Ukrainy, pana Wołodymyra Zełenskiego, na rozmowy pokojowe z agresorem. Motywowali swoje stanowisko historycznie: po II wojnie światowej Francja, będąca ofiarą agresji, i Niemcy, które na tę Francję napadły, też zasiadły do rozmów i zawarły pokój. Argumentacja ta jest w zasadzie poprawna merytorycznie i logicznie, zawiera tylko jedno niewielkie niedopowiedzenie, które na miejscu prezydenta Ukrainy, pana Wołodymyra Zełenskiego, od razu bym wytknął. Zapytałbym mianowicie o to, kiedy Francja podpisała z Niemcami traktat pokojowy: czy wtedy, kiedy Niemiaszki nadal prowadziły działania zbrojne na jej terytorium a ich przemysłowo-wojenna machina była sprawna, czy jednak wtedy, kiedy już zostali wykopani za granicę, a alianckie armie zdruzgotały zarówno niemieckie siły zbrojne, jak i gospodarkę Trzeciej Rzeszy?
Osobistycznie uważam, że Ukraina jak najbardziej powinna traktat pokojowy z Rosją podpisać - ale dopiero po odzyskaniu wszystkich okupowanych przez kacapów terytoriów, łącznie z obwodem donieckim, obwodem ługańskim i Krymem, tudzież po rozpoczęciu wypłacania przez moskwicinów reparacji wojennych. Oraz, rzecz jasna, po wydaniu tych rosyjskich mundurowych, którzy na terenach okupowanej Ukrainy dopuścili się zbrodni wojennych. Miłym gestem ze strony Rosjan byłoby także popełnienie samobójstwa przez ich prezydenta, pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina) - najlepiej trzykrotnym strzałem w potylicę.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz