26.05.2024 francuski bandzior...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, no i znowu nam się odjaniepawliło w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Od razu uprzedzam, że polecą bluzgi więc jeśli twój anioł stróż dostaje od nich dreszczy to skończ lekturę >>>tutaj<<< albo zrób mu gorącą herbatę.
Kampania do ojroparlamentu nabiera w całym eurokołchozie prędkości - a szybka jazda ma to do siebie, że trzeba przy niej kurewsko uważać bo inaczej można się niewąsko wpierdolić. Moje rezydujące we Francji wiewióry doniosły, że pan Gabriel Attal, pełniący funkcję premiera Francji, podczas debaty nie uważał i chlapnął ozorem o kilka słów za dużo na temat tzw. Paktu Migracyjnego. A chlapnął tak ciekawie, że aż go zacytuję: "Ta solidarność, to nie jest Francja i francuskie miejscowości, będzie to dotyczyć przede wszystkim krajów Europy wschodniej, które dzisiaj odmawiają przyjmowania wniosków o azyl. Czy zdaje sobie Pan sprawę, że udało się nam wymusić aby te kraje podpisały porozumienie, które mówi, że albo ich przyjmą albo wniosą wkład finansowy?". Uprzejmie proszę nie regulować oczu ani ekranów: premier Francji, w której rozmaici migranci z Ludu Pustyni i Puszczy zrobili niewąski pierdolnik, chce albo takiego samego jebnika w Najjaśniejszej, tudzież innych krajach na wschodzie Związku Socjalistycznych Republik Europejskich - albo chce, żeby te państwa płaciły haracz "za ochronę". Jest to działanie bandyckie i skurwysyńskie, w ten sposób postępują gangsterzy a nie politycy - i władze Najjaśniejszej powinny zacząć traktować pana Gabriela Attala jak członka zorganizowanej grupy przestępczej. Obawiam się jednakowoż, że ani szefujący obecnemu (nie)rządowi pan Donald Tusk, ani nikt inny z naszej państwowej wierchuszki, nie ma na tyle jaj. Nie może, do ciężkiej kurwy nędzy, być zgody Polski na szantaż w stylu "albo zapłacicie, albo wam na chawirę nawpuszczamy półdzikich stad Ludu Pustyni i Puszczy, a oni tak w waszej pięknej ojczyźnie porządzą, że pod względem spokoju zacznie ona do złudzenia przypominać burdel ogarnięty pożarem". Osobistycznie uważam, że z takimi szantażystami, podobnie jak z terrorystami, nie należy negocjować - należy do nich strzelać. W tym względzie moje podejście jest identyczne ze stanowiskiem błogosławionej pamięci pana Henryka Sienkiewicza, który w swojej książce "W pustyni i w puszczy" umieścił następujące słowa: "Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie (...) to pal mu w łeb, ani nie pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów".
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz