27.03.2023 szczury, elektryki, Konfy wybryki......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, narobiło się znowuż w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Z góry uprzedzam, że dziś poleci kilka grubszych słów więc jeśli masz na nie alergię to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Rządzący Hiszpanią lewomyślni towarzysze z Partido Socialista Obrero Español zarządzili ostatnimi czasy, że każdy obywatel może sobie dowolnie zmienić płeć, bez badań, bez szprycowania się hormonami, bez ucinania sobie pindola i sztukowania cycków. Przychodzi, powiedzmy, dwumetrowy dryblas z trzydniowym zarostem i posturą radzieckiego sztangisty do urzędu, niczym pani Edyta Górniak zapiewa "Jestem kobietą" - i oficjalnie już należy do płci pięknej. Dokładnie taki numer wywinął jeden z kandydatów do lokalnej policji: obawiał się, że jako mężczyzna może nie przejść testów sprawnościowych, więc stwierdził, że od teraz nie jest panem tylko panią - i nie dość, że sprawnościówkę przeszedł bez problemu, to jeszcze wyjebał wszystkie dotychczasowe rekordy, bo kryteria dla kobiet są zdecydowanie niższe niż dla mężczyzn. Osobistycznie uważam różnicowanie kryteriów ze względu na płeć za głupotę, bo jakoś mi się nie wydaje żeby przestępcy wolniej uciekali, tudzież jakoś specjalnie słabiej stawiali opór przy aresztowaniu, tylko dlatego, że funkcjonariusz ma cycki i nosi spódnicę. Bardzo mnie też ciekawi pogląd feministek na tę sprawę - bo jeśli kobiety potrzebują łagodniejszego oceniania to oznacza, że jednak, wbrew lewomyślnej propagandzie, fizycznie są słabsze od mężczyzn*.
Ale zostawmy już Hiszpanię, zobaczmy teraz co słychać we Francji. W kraju nad Sekwaną i Loarą dzieje się coraz lepiej - dla szczurów. Nie dość, że do strajku przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego przyłączyli się pracownicy tamtejszych służb oczyszczania, przez co tony śmieci zalegają na ulicach a gryzonie mają dzięki temu masę żarcia i mnożą się jak pojebane, to jeszcze lewomyślni debile ze stowarzyszenia Paris Animaux Zoopolis domagają się zakazu używania trutek, postulując w zamian stosowanie pigułek antykoncepcyjnych. Twierdzą również, że ludzie powinni zrezygnować z "polityki separatyzmu" i umożliwić szczurom korzystanie z miejskiej infrastruktury, w tym terenów zielonych. Według psycholi z Paris Animaux Zoopolis szczury nie przenoszą żadnych chorób, a do tego są sprzymierzeńcami ludzkości gdyż pomagają racjonalnie gospodarować odpadami. Osobistycznie poprę koncepcję koegzystencji ze szczurami zaraz po tym, jak każdy szczurzy osesek zgłosi się na szczepienia przeciwko chorobom odzwierzęcym, założy przeciwpchelną obrożę oraz podpisze oświadczenie, że będzie żywić się wyłącznie odpadkami a swoje potrzeby fizjologiczne załatwiać będzie tylko w miejscach wyznaczonych. Szanuję te zwierzaki o wiele bardziej od lewomyślnych - są lepiej przystosowane do życia, mniej wkurwiające i zdecydowanie bardziej inteligentne.
Zmienimy teraz lekko temat, chociaż częściowo zostaniemy we Francji. Otóż w mieście Cannes odbywają się właśnie Międzynarodowe Targi Nieruchomości i Inwestycji, na które wybrali się przedstawiciele Polskiej Izby Rozwoju Elektromobilności. Pojechali tamże samochodem elektrycznym, chcąc udowodnić, że pojazdy prądem pędzone są równie dobrym środkiem transportu jak te zasilane paliwami kopalnymi. I prawie im się to udało. Tyle tylko, że prawie, cytując znaną kampanię reklamową, robi wielką różnicę - co ok. 160 kilometrów musieli się zatrzymywać żeby podładować swój wehikuł. Cała podróż tam i z powrotem, licząca 3 tysiące kilometrów, zajęła 19 godzin i wymagała 19 takich postojów, które trwały łącznie 5 godzin i 20 minut - bo jedno ładowanie to średnio 40 minut. Osobistycznie nie czuję się przekonany do elektromobilności - w weekend zrobiłem sobie z żoną wycieczkę samochodową, na nieco ponad 400 kilometrów, naszym zasilanym benzyną autkiem - zatankowałem raz, przed wyjazdem, i trwało to pięć minut. Dopokąd samochody prądem pędzone nie zaoferują zbliżonych osiągów to nikt mnie nie przekona, że są równie dobre jak pojazdy spalinowe. Na prąd to mogą działać telefony, komputery, żarówki i wibratory - a nie samochody.
A na koniec notki zerkniemy sobie na polską scenę politykierską, bo tu się znowuż jakieś hopki-fikołki odpierdalają. Jedna z sondażowni stwierdziła bowiem, że trzeciego miejsca w wyborach nie zajmie śmietnik pana Beksa Lali (przepraszam: Szymona Hołowni), tylko Konfederacja, której poparcie od grudnia wzrosło niemal dwukrotnie, i wzrasta sobie dalej. Jeden z jej liderów, pan Sławomir Mentzen, stwierdził publicznie, że jego partia nie będzie wchodzić w układy ani z dotychczas rządzącymi, ani z opozycją - bo wchodzą do sejmu z dwucyfrowym wynikiem nie po to, żeby siadać do stolika i gadać, tylko żeby ten stolik wypierdolić. Za mojej pamięci był już taki jeden kandydat, co to miał być antysystemowy i rozjebać układ - ale coś mu nie pykło i zamiast woJOWnikiem okazał się zwykłą szmatą**, marnującą głosy swoich wyborców i wciągniętą w system. Osobistycznie jestem bardzo ciekawy jak będzie w tym przypadku, czy Konfederacja pójdzie w ślady szmaty Pawła Kukiza, czy jednak faktycznie sceną politykierską potrząśnie. Teoretycznie ma na to szansę, gdyż coraz więcej wyborców widzi kretyński wyścig na rozdawnictwo między obecną partią rządzącą a obiecującą gruszki na wierzbie opozycją - i postanawia tych zawodów nie popierać. Zwiększa się więc liczba osób z poglądami wolnorynkowymi, sprzeciwiających się nieustannemu podnoszeniu obciążeń podatkowych i finansowaniu w ten sposób różnych, niekoniecznie trafnych, inwestycji państwowych, rządowych lub partyjnych. Kwestią otwartą pozostaje to, czy Konfederacja będzie umiała te osoby zagospodarować, czy będzie potrafiła stworzyć realny program przyciągający wyborców i przekuć niechęć obywateli do obecnego estabilishmentu na realny wynik w wyborach. I czy sensownych postulatów gospodarczych nie przyćmią bezsensowne lub kontrowersyjne pomysły społeczno-polityczne - bo na tym, w mojej ocenie, Konfederacja może się fatalnie wypierdolić.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* oczywiście średnio, bo zdarzają się panie, które spokojnie mogłyby się napierdalać z różnymi zakapiorami jak równy z równym
** żeby nie było, że kogoś wyzywam: tenże człowiek sam powiedział "Jak zostanę politykiem to naplujcie mi w ryj i mówcie do mnie szmato" - plucie w ryj sobie daruję, bo to jednak mało kulturalne zachowanie jest, ale szmatą go zawsze chętnie nazwę
Dodaj komentarz