27.09.2022B referenda i PoRóD...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym smętnym dniu. Tradycyjnie uprzedzam, że padną słowa niecenzuralne więc jeśli dbasz o czystość swej duszy to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Na okupowanych przez Rosję terenach Ukrainy odbyły się referenda mające zadecydować o przyszłości tychże terenów. Wyniki, chociaż częściowe, mogą być nieco szokujące dla świata, ale mnie nie zaskoczyły - moje wiewióry obserwowały pracę komisji i o co ciekawszych przypadkach mi donosiły. Ale żeby był porządek to najpierw zapoznajmy się z wynikami, a później sobie troszeczkę pogwarzymy o tym, czemuż są one takie a nie inne. Otóż w samozwańczych Republikach Ludowych, Donieckiej i Ługańskiej, za przystąpieniem do Rosji głosowało 97,7% uprawnionych, w obwodzie chersońskim 97.4% zagłosowało tak samo, najmniej chętnych do trwałego związku z krajem rządzonym przez pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina) było w obwodzie zaporoskim - tylko 96.9%. Można powiedzieć, że wszędzie nastąpiła niemal pełna jednomyślność, co jest przypadkiem dość rzadkim - i zaraz się dowiemy, czemuż to tak się stało. Na ten przykład w jednej z podługańskich wsi referendum odbyło się w ten sposób, że bezstronna, trzyosobowa komisja chodziła od drzwi do drzwi i każdy uprawniony dostawał kartę do głosowania i musiał oddać głos - ale żeby nikomu do łba jakiś głupi pomysł nie strzelił, to z komisją chodził smutny, ale dość wysoki i barczysty sierżant rosyjskich wojsk powietrznodesantowych, krzepko dzierżący w swych fachowych dłoniach gotowy do strzału automat konstrukcji błogosławionej pamięci Michaiła Timofiejewicza Kałasznikowa. Komisja ponadto odnotowywała w swoich dokumentach liczbę mężczyzn zdolnych do służby wojskowej w danym obejściu. Osobistycznie przypuszczam, że działające w takich warunkach komisje nawet nie musiały się jakoś specjalnie silić na fałszowanie wyników bo i tak praktycznie wszyscy głosowali tak, jak kazał instynkt samozachowawczy.
Referenda te, rzecz jasna, są gówno warte z demokratycznego punktu widzenia, a i o rzeczywistym poparciu dla koncepcji powiększenia terytorium Rosji mówią niewiele - ale panu Władimirowi Władimirowiczowi Putlerowi (przepraszam: Putinowi) oraz jego propagandzistom w zupełności wystarczą. Teraz rosyjscy propagandyści mogą spokojnie ujadać, że w Rosji to jest demokracja a cały Zachód, oraz oczywiście Ukraina, nie chcą zaakceptować woli ludu ziem "wyzwolonych" spod ukraińskiego jarzma. A i, niestety, w razie niedostosowania się krnąbrnych Ukraińców do wyników referendów i pojawienia się na tych terenach armii ukraińskiej moskale będą mieli całkiem wygodny pretekst do użycia siły, w tym także broni atomowej, przeciwko "ukraińskim agresorom", którzy zbrojnie weszli na terytorium Federacji Rosyjskiej. Osobistycznie uważam, że najlepiej by było, gdyby pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina) chuj jasny strzelił, albo nawet grom z jasnego nieba, a jego miejsce na Kremlu zajął ktoś o zdecydowanie bardziej pacyfistycznych poglądach, który natychmiast przerwałby "specjalną operację wojskową", wycofał kacapską armię z Ukrainy i przestał wspierać separatystów z Donbasu - na to się jednakowoż chwilowo nie zanosi.
Ale zostawmy już tematy wschodnie, zerknijmy sobie do Najjaśniejszej, bo tu, po raz kolejny i tradycyjnie, rządzący dali dupy. Tak, kurwa, znowu. I znowu w ustawie Prawo o Ruchu Drogowym. Poprzednia nowelizacja była, zdaje się, 17 września - i była spierdolona; ta weszła w życie 21 września i, jak zapewne się domyślacie, też jest zjebana. A konkretnie to rządzący spierdolili definicję drogi gruntowej, z której m.in. zniknął zapis o utwardzonych 20 metrach. Kierowcy zapewne już uruchomili swoją znajomość przepisów i już wiedzą, o co chodzi - a reszcie, która nie jest tak oblatana w temacie, już wyjaśniam. Otóż przed ostatnią nowelizacją wyjazd z drogi gruntowej, na ten przykład z pola, na drogę asfaltową, o ile nie był utwardzony na długości co najmniej 20 metrów, nie był skrzyżowaniem. Według nowych przepisów jeśli droga gruntowa ma utwardzony kawałek, to jej wlot na drogę utwardzoną jest już skrzyżowaniem, ze wszystkimi tego konsekwencjami: pierwszeństwem przejazdu, zakazem wyprzedzania oraz odwołaniem dopuszczalnej prędkości jeśli ta była określona znakiem drogowym ograniczającym prędkość. Co może doprowadzić do sytuacji, w której prawidłowo jadący 70 km/h ciągnik siodłowy z naczepą (dla laików: TIR) będzie musiał hamować aby wypuścić z pola ciągnik rolniczy. Jest to sprzeczny z konwencją wiedeńską kretynizm wyższego rzędu, w dodatku mogący być przyczyną groźnych wypadków.
Żeby zobrazować sytuację: weźmy sobie przypadek, w którym po drodze jednojezdniowej prowadzi swój 40-tonowy zestaw pan Isztwan Penklimuszorty z Węgier, wiozący z Budapesztu do zakładu w Koziej Wolce Drugiej ładunek ostrej, węgierskiej papryki. Widzi zbliżający się polną drogą traktor Ursus C 330, prowadzony przez pana Stanisława Sianokosiewicza, który spokojnie wraca do domu po zaoraniu swojego pola. Nie znający najnowszych niuansów polskiej ustawy Prawo o Ruchu Drogowym zagraniczny kierowca ciężarówki z naczepą, opierając się na wiedeńskiej konwencji o ruch drogowym jest święcie przekonany, że ma pierwszeństwo i nawet nie zdejmuje nogi z gazu. Nieznający wiedeńskiej konwencji o ruchu drogowym polski rolnik, opierając się na wiedzy z ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, którą dostał w prezencie od syna, jest święcie przekonany, że to on ma pierwszeństwo i też nie zdejmuje nogi z gazu. Co wyjdzie ze spotkania ważącej 40 ton i pędzącej 70 km/h ciężarówki z ważącym niecałe 2 tony i pyrkającym 10 km/h ciągnikiem rolniczym? Raczej nic dobrego, najprawdopodobniej wielkie pierdolnięcie, w którym pan Stanisław Sianokosiewicz rozstanie się z tym padołem łez a pan Isztwan Penklimuszorty będzie miał poważne problemy z polskim wymiarem sprawiedliwości, o stratach w sprzęcie i ładunku nie wspominając. Winą za wypadek zostanie, rzecz jasna, obarczony kierowca z Węgier - a tak po prawdzie to winni powinni być debile, którzy takie zmiany zaproponowali i kretyni, którzy takie zmiany zatwierdzili.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz