29.05.2025 Dzień Weterana, zadyma i obietnice......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż nam się w Najjaśniejszej zadziało. Tradycyjnie ostrzegam przed grubszymi słowami pojawiającymi się w tej notce - jeśli masz na nie alergię to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Zanim jednakowoż przejdziemy do zwykłego narzekania na chujnię naszą powszednią to pasowałoby złożyć najlepsze życzenia naszym "misjonarzom", albowiem akurat dziś przypada Dzień Weterana Działań Poza Granicami Państwa. Kilku wojskowych weteranów w swoim życiu poznałem - i zawsze byłem pod wrażeniem. Z tego więc miejsca kłaniam się z szacunkiem tym, którzy wyjeżdżali na misje i wrócili z nich żywi, oraz czczę minutą ciszy tych, którzy zginęli. Minutę ciszy chciałbym także poświęcić błogosławionej pamięci panu Mateuszowi Sitkowi, pośmiertnie awansowanemu na stopień sierżanta, który stracił swoje młode życie w obronie Polski, pełniąc służbę na granicy Najjaśniejszej z Białorusią. Rok i jeden dzień temu dostał kosę od nielegalnego migranta z Ludu Pustyni i Puszczy, w wyniku czego po tygodniu zmarł.
A teraz przejdźmy do spraw obecnych. Od długiego czasu wkurwia mnie uprawiana przez niektóre grupy "pedagogika wstydu" polegająca na wmawianiu Polakom, że Najjaśniejsza jest gorsza od reszty świata, że zaściankowa, że powinniśmy mieć kompleksy wobec zachodu. Przyczynkiem do powstania tej części notki są wydarzenia z Wrocławia, gdzie kibole angielskiego klubu piłkarskiego Chelsea i hiszpańskiego Betisu, które grały ze sobą w finale Ligi Konferencji, zaczęli napierdalać się między sobą na rynku. Policja przy pomocy armatek wodnych, gazu łzawiącego i służbowych pałek spacyfikowała zadymiarzy, a kilkudziesięciu co bardziej krewkich zatrzymała. Zwycięstwo w meczu piłki kopanej przypadło Chelsea, a zawodnicy odbierali puchar i celebrowali wiktorię na boisku w towarzystwie naszych stróżów prawa wyposażonych w oporządzenie do tłumienia zamieszek. I właśnie obecność na murawie policji w pełnym rynsztunku bojowym jest dla niektórych antypolskich środowisk powodem do wstydu. Otóż nie, wstydem jest przyjechać do obcego miasta i robić tamże rozpierdol zamiast dopingować swoją drużynę - i to kibole Chelsea i Betisu powinni się wstydzić, a nie Polacy i policja, która starała się zapewnić bezpieczeństwo zarówno zwykłym ludziom, jak i cieszącym się ze zwycięstwa graczom. Osobistycznie nigdy nie zrozumiem tej "pedagogiki wstydu" - bo Polacy naprawdę nie muszą, a nawet nie powinni, mieć żadnych kompleksów na tle krajów zachodnich. Polacy nie są gorszymi ludźmi od żadnej innej nacji - są inni, specyficzni, ale w żadnym przypadku nie gorsi.
A na koniec tej notki zerkniemy sobie na momencik na polską scenę politykierską, bo tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich znowu jest na niej gorąco. Otóż pan Rafałek Trzaskowski, kandydat z ramienia Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej, wyciągnął dyżurny temat mający spowodować wzrost poparcia - czyli podniesienie kwoty wolnej od podatku. Osobistycznie uważam, że jest to już kurewsko nudne, bo w zasadzie przed każdymi wyborami ktoś obiecuje podniesienie tejże kwoty, a po wyborach temat jakoś znika. Na ten przykład pan Donald Tusk przed wyborami parlamentarnymi w swoich "stu konkretach na sto dni" obiecywał, że kwota wolna od podatku wzrośnie w ciągu stu dni od objęcia przez niego urzędu premiera - i co? A chujów sto, minęło grubo ponad 500 dni, a kwota wolna od podatku jak stała w miejscu, tak stoi. Teraz pan Rafałek Trzaskowski solennie obiecuje, że jak tylko zostanie prezydentem to już, na-ten-kurwa-tychmiast, będzie rozmawiał z obecnym (nie)rządem na ten temat. W końcu, że zacytuję najsłynniejsze chyba zdanie tej kampanii, "co szkodzi obiecać" - może jeszcze znajdzie się jakiś głupi, co tę obietnicę kupi? Osobistycznie sądzę, że chyba tylko głupi by uwierzył w obietnice polityłków, zwłaszcza tych z Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że Polacy przemyją wreszcie zalepione propagandą oczy i zobaczą, że obietnice obecnie rządzącej Najjaśniejszą bandy oszustów są warte mniej niż psie gówno na trawniku. Bo z psiej kupy chociaż muchy i roślinki mają pożytek.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz