29.08.2023 wieści z południa Europy...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, czasy mamy historyczne, co można poznać po tym, że dzieje się dużo i często - za dużo i za często, żebym dał radę wszystko właściwie opisać i skomentować. Dzisiejsza notka nie będzie przesadnie obfita w tematy i przesadnie cenzuralna więc jeśli nie podoba ci się "podwórkowa łacina" to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Jeszcze do niedawna sądziłem, że pan papieZ Franciszek nie zdoła mnie już zaskoczyć głupotą swoich wypowiedzi. A tu niespodziewajka: udało mu się. Honorowa Wiewióra Kinga Klunder wyniuchała, że naczelny lewomyślny Watykanu pierdolnął odezwę do młodych Rosjan, którą tutaj zacytuję:
"Nie zapominajcie nigdy o waszym dziedzictwie. Jesteście dziećmi wielkiej Rosji; wielkiej Rosji świętych, króla, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II, tego wielkiego imperium, o tak wielkiej kulturze i wielkim człowieczeństwie. Nie rezygnujcie nigdy z tego dziedzictwa. Jesteście spadkobiercami Matki Rosji, idźcie z nią naprzód. I dziękuję wam za wasz sposób bycia, za sposób, w jaki jesteście Rosjanami".
W chuj długo mógłbym pisać o tym, co sądzę o carze Piotrze I i o carycy Katarzynie II - i niewiele by tam było słów cenzuralnych, a jeszcze mniej pozytywnych. O wielkiej kulturze i wielkim człowieczeństwie zarówno Imperium Rosyjskiego, jak i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, oraz, rzecz jasna, Rosji współczesnej, mógłbym napisać jeszcze dłużej - z jeszcze mniejszą ilością słów cenzuralnych i pozytywnych. Wzmiankowanych tematów jednakowoż wolę nie poruszać, bo by mnie facebookowi cenzorzy na kopach stąd wypierdolili na banowe pola - i tym razem w prawie by byli i sam bym im stuprocentową słuszność przyznał. Słowa pana papieZa Franciszka, które padły do zgromadzonych w Petersburgu moskwicinów, wypada mi skomentować następująco: poczytaj sobie, lewomyślny kretynie, trochę książek o historii Europy - i przestań pierdolić bzdury.
Skończmy już temat pana papieZa Franciszka zanim mnie ciężka kurwica strzeli - zwłaszcza, że na nim się świat nie kończy. Pozostaniemy jednak na południu Europy, we Włoszech. Otóż w Turynie trzech lokalnych policjantów próbowało zatrzymać pochodzącego z Ludu Pustyni i Puszczy migranta z Senegalu, który zamiast zająć się uczciwą pracą to wziął się za dystrybucję narkotyków. Mundurowym prawie wyszło - tyle, że "prawie robi wielką różnicę". Ziomale przestępcy, takoż wywodzący się z Ludu Pustyni i Puszczy migranci, poprosili funkcjonariuszy o odstąpienie od czynności służbowych. A ponieważ było ich pół setki i prosili grzecznie, przy użyciu pięści i butów, to policjanci nie mieli innego wyjścia jak tylko do ich supliki się zastosować. Stróże prawa wylądowali w szpitalu. Związek zawodowy policjantów się wkurwia, zwykli obywatele Włoch się wkurwiają, wkurwieni są nawet członkowie starych włoskich rodzin przestępczych, bo coraz więcej migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy wchodzi w konflikt z prawem. Niektórzy włoscy funkcjonariusze już otwarcie mówią, że ich kraj opanowują mafie z Afryki, głównie z Nigerii i Senegalu - i że bez powstrzymania nowych fal migracyjnych i bez drastycznej reformy prawa nie da rady skutecznie z nimi walczyć. Nie ma się co dziwić: moje wiewióry twierdzą, że według oficjalnych źródeł w tym roku do słonecznej Italii nalazło 106 tysięcy nielegalnych migrantów - przy czym te 106 tysięcy to liczba oficjalna, nie uwzględniająca tych, którzy przemknęli się cichcem i bez zwracania uwagi władz. Włodarze niektórych miast i miasteczek zaczynają psioczyć na nieproszonych gości i domagać się od rządu centralnego wyprowadzenia na ulice wojska, gdyż lokalne siły policyjne przestają dawać sobie radę z coraz bardziej rosnącą liczbą wywodzących się z Ludu Pustyni i Puszczy przestępców. Żeby było ciekawiej: we Włoszech bandytom zza morza robi się już ciasno i powoli zaczynają przenosić się do sąsiedniej Francji, gdzie wpierdalają się na tereny opanowane przez gangi z Algierii czy Syrii - i albo wchodzą z nimi w sojusze, albo zaczynają cichą wojnę o wpływy.
Problem z przestępczością wśród nielegalnych migrantów powoli zaczyna przebijać się do świadomości władz krajowych we Włoszech i Grecji, ale władze Hiszpanii i Francji wydają się go jeszcze nie dostrzegać. Zupełnie na niego ślepi są za to szyszkownicy Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, którzy w żaden poważny sposób się nim nie zajmują. A rozwiązanie istnieje, chociaż naczalstwo eurokołchozu na nie na pewno nie zezwoli. Po pierwsze: należy szczelnie zamknąć granice, nie przepuszczać przez nie żadnych nielegalnych migrantów. Obojętne, czy to facet w sile wieku, dziecko, czy kobieta w ciąży, jeśli chce wjechać to ma się grzecznie ustawić w kolejce z wnioskiem o azyl - a jak nie chce stać to niech spierdala. Po drugie: tych, którzy już się do Europy dostali i przez dłuższy czas pozostają bez legalnej pracy, należy deportować. Po trzecie: tych, którzy weszli w konflikt z prawem, należy osądzić i osadzić w pierdlu, a po zakończeniu wyroku wyjebać na kopach z dożywotnim zakazem powrotu. Po czwarte: wszystkich złapanych na pomaganiu nielegalnym migrantom w przekraczaniu granicy należy wsadzać do pierdli i konfiskować im sprzęt wykorzystywany przy wspieraniu migracji. Po piąte: do realizacji poprzednich czterech punktów zatrudnić wszystkie możliwe służby, dając im szerokie uprawnienia. Innej drogi po prostu nie ma - albo w Europie będzie silne i rozsądne prawo, albo lewomyślni do spółki z Ludem Pustyni i Puszczy zrobią tu taki pierdolnik, o jakim się najgorszym pesymistom nie śniło.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz