3.06.2025B polityki ciąg dalszy...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym pełnym wrażeń dniu. Aj waj, znowuż nam się na polskiej scenie politykierskiej i w jej okolicy nawyrabiało. A skoro o polskich polityłkach z przyległościami będzie mowa to możecie się domyślić, że padną słowa wulgarne więc jeśli drażnią one twego anioła stróża to skończ lekturę >>>tutaj<<<. Aha, notka będzie ciut dłuższa i poniekąd osobista - żeby nie było, że nie ostrzegałem.
Wrócimy sobie na moment do sprawy obluzgania przez kulturalnych, tolerancyjnych i walczących z mową nienawiści zwolenników niedoszłego prezydenta, pana Rafałka Trzaskowskiego, siedmioletniej Katarzyny Nawrockiej, córki prezydenta-elekta, pana Karola Nawrockiego. Otóż te skurwysyny i skurwycórki bluzgały tak głośno i skutecznie, że ich ujadanie dotarło do Biura Obrony Praw Dziecka oraz Rzecznika Praw Dziecka. Instytucje te z deczka się wkurwiły i zapowiedziały bliższe przyjrzenie się sprawie pod kątem artykułów 190a i 207 Kodeksu Karnego. Osobistycznie uważam, że tu się nie ma co przyglądać, tu trzeba identyfikować sprawców piszących pod pseudonimami i wsadzać do pierdli, a tych przedstawiających się z imienia i nazwiska po prostu osadzać w więzieniach. Bo w państwie prawa nie może być tak, żeby po małoletniej dziewczynce jechać jak po burej suce za to, że się nie lubi jej ojca. To jest barbarzyństwo, kurestwo i zwykłe prostactwo - i mam szczerą nadzieję, że tym razem wymiar sprawiedliwości stanie na wysokości zadania i odpowiednio doceni sprawców. Najlepiej maksymalnymi wyrokami, żeby mieli dużo czasu na przemyślenie tego, co w swoim życiu spierdolili i dokąd ich to zaprowadziło.
Moje wiewióry wyniuchały, że były elektryk, były kapuś i były prezydent w jednym, pan Bolek (przepraszam: Lech) Wałęsa, który "tymy rencami komunę obalył i niejedną flaszkę z Jaruzelskim i Kiszczakiem", podkurwił się makabrycznie na to, że Polacy, nie bacząc na światłe rady Słońca Stoczni Gdańskiej, wybrali na swojego prezydenta pana Karola Nawrockiego. Obraził się więc niczym panienka, której wytknięto brak cnoty, i stwierdził, że on to wszystko pierdoli, udaje się na "wewnętrzną emigrację" i "dla zdrowia psychicznego" przestaje czytać wiadomości z Polski. Wzmiankowana przez pana Bolka (przepraszam: Lecha) Wałęsę "wewnętrzna emigracja" oznacza, przynajmniej według moich wiewiór, opierdalanie się z muzyką i książką na łonie przyrody. Też bym sobie chętnie trochę wewnętrznie poemigrował nad morzem albo nad jeziorem, ale czasu, cholera, nie mam - do emerytury mi jeszcze sporo brakuje, z rodziną wypada trochę czasu spędzić, w pracy też trzeba posiedzieć, notki się same nie chcą napisać, a tu jeszcze pasowałoby raz na jakiś czas hobbistycznie poćwiczyć łucznictwo i strzelectwo. Tak więc ni chuja - wewnętrzna emigracja mi chwilowo odpada. Ale wróćmy do pana Bolka (przepraszam: Lecha) Wałęsy, bo zdaję sobie sprawę z tego, że moi czytelnicy prawdopodobnie wolą czytać o wydarzeniach publicznych niż o prywatnym życiu Naczelnego Rabina Światowego Spisku Żydów. Jako się rzekło: Przygasła Gwiazda Solidarności stwierdziła, że "dla zdrowia psychicznego" przestaje się, przynajmniej na czas jakiś, interesować polską sceną politykierską. Osobistycznie mam dwie uwagi, z czego jedną dość krytyczną. Z tym zdrowiem psychicznym to ja bym na miejscu pana Bolka (przepraszam: Lecha) Wałęsy nie szarżował za mocno, bo jego poziom samouwielbienia i mitomanii można by spokojnie pod jakieś zaburzenie podpiąć. A to, że Pierwszy Elektryk Najjaśniejszej nie będzie swoich trzech woltów w politykę wsadzał, wszystkim najpewniej wyjdzie na dobre: on sam się nie będzie wkurwiał i kompromitował, a i ludzie może z czasem zapomną jakie głupoty pierdzielił. Może tylko ciut mniej śmiesznie będzie.
A na koniec notki zaprezentuję wam, drodzy czytelnicy, powyborczą odklejkę, którą przekazał mi jeden z moich prawowiernych Honorowych Wiewiórów. Otóż jego lewomyślna znajoma była uprzejma uzewnętrznić się na Facebooku w temacie zwycięzcy prezydenckiej elekcji i napisała post, którego krótki fragment pozwolę sobie tutaj zacytować: "Rządzi nami alfons, więc przez kolejne 5 lat wszyscy jesteśmy prostytutkami". Osobistycznie uważam, że oskarżanie pana Karola Nawrockiego o sutenerstwo nie ma podstaw prawnych* ani oparcia w faktach, a poza tym ja się do bycia dziwką nie poczuwam z tej racji, że usług seksualnych za pieniądze lub inne korzyści nie świadczę. Poza tym znowu dostrzegam typową dla lewomyślnych niekonsekwencję: normalnie twierdzą że kobieta sprzedajna** to normalny zawód, w zasadzie niczym nie różniący się od profesji księgowego czy przedszkolanki - a chwilę później używają słowa "prostytutka" jako określenia pejoratywnego. Konia z rzędem i pejsami daję temu, kto zrozumie tok myślenia lewomyślnych i będzie w stanie mi go wyjaśnić na tyle, żebym i ja go, przynajmniej w ogólnych zarysach, zrozumiał. Chociaż obawiam się, że to próżny trud, bo gdy kiedyś starałem się pojąć logikę lewomyślnych to mi mózg wyświetlił BSOD-a*** i dopiero po kilku stakanach zmrożonej pejsachówki popitej zimnym piwem zresetował się i zaczął działać normalnie - tyle tylko, że następnego dnia kaca miałem kurewskiego. A toku myślenia lewomyślnych i tak nie zrozumiałem.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* zakładam, że przy trzykrotnym sprawdzaniu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego zarzut popełnienia przestępstwa tego kalibru musiałby wypłynąć i wpłynąć negatywnie na proces weryfikacji, a prawdopodobnie również na zainteresowanie się osobą sprawdzaną przez prokuraturę
** w ich nowomowie: sexworkerka
*** skrót od "Blue Screen of Death" (Niebieski Ekran Śmierci), czyli popularne określenie na niebieski ekran błędów w systemie Windows, który pojawia się przy krytycznych awariach
Dodaj komentarz