3.11.2022B ciemno wszędzie, głucho wszędzie,...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym dziwnym dniu. Jeszcze przed tradycyjnym "aj waj" ostrzegam, że będzie długo a przekleństwa już sobie odebrały dzień wolny i wracają na scenę - ale nie musisz ich czytać jeśli lekturę skończysz >>>tutaj<<<. Aj waj, ja już sam nie wiem - czy to mnie ze szczętem popierdoliło, czy świat.
Policjanci z położonego w Stanach coraz mniej Zjednoczonych Ohio założyli w Halloween swoim koniom białe kropierze z naszytymi pomarańczowymi dyniami, żeby służbowe zwierzęta wyglądały jak duchy. Dzieciaki były zachwycone - ale oczywiście znaleźli się tacy, którym pomysł stróżów prawa nie przypadł do gustu. Otóż rasistowscy marksiści z Black Lives Matter, tudzież pokrewni im ideologicznie lewomyślni, przypierdolili się do funkcjonariuszy, że na tak przebranych koniach wyglądają jak jeźdźcy Ku Klux Klanu. Osobistycznie coraz częściej odnoszę wrażenie, że u niektórych lewomyśnych wymyślanie różnych pierdół, które ich (albo kogoś innego, najczęściej z mniejszości rasowych albo seksualnych) urażają albo obrażają, jest już w pełni rozwiniętą psychozą maniakalną połączona z manią prześladowczą - i to w stadium kwalifikującym się do terapii silnymi psychotropami w zakładzie zamkniętym, albo (w niektórych przypadkach) wręcz do eutanazji z powodu permanentnego zaniku innych funkcji w mózgu. Jak tak dalej pójdzie to lewomyślni zakażą dzieciakom przebierania się za duchy, bo w białych strojach będą niektórym przygłupom przypominać członków Ku Klux Klanu. Tudzież zabronią popierdalania od drzwi do drzwi z koszyczkiem bo to przecież złośliwe parodiowanie osób ubogich, żebrzących o jedzenie - a może nawet zostać uznane za zawłaszczenie kulturowe.
Z tym zawłaszczeniem kulturowym to w ogóle jest tak popierdolona sprawa, że momentami chyba przebija nawet chore akcje zakonu litery T Ludu Alfabetu. Ale żeby wszystko było jasne to najpierw musimy sobie określić, czym ono w zasadzie jest. Otóż zawłaszczenie kulturowe to posługiwanie się elementem obcej nam kultury w sposób pozbawiony zrozumienia, agresywny, infantylny albo prześmiewczy. Jednakowoż nie jest nim posługiwanie się tymże samym elementem kultury w sposób poznawczy, mający na celu zgłębienie jej - wtedy jest to uznanie kulturowe. Dla przykładu: biały gościu jarający gandzię i noszący dredy dokonuje zawłaszczenia kulturowego - ale biały gościu jarający gandzię i noszący dredy, a oprócz tego wiedzący kim był Hajle Selasje, zawłaszczenia kulturowego nie dokonuje. I w tym momencie powinienem w zasadzie zacytować setnika Digoda, szerzej znanego jako Półgarniec, ze znanej książki pana Andrzeja Sapkowskiego "Czas pogardy", ale chyba się powstrzymam*. W zasadzie różnice między zawłaszczeniem kulturowym a uznaniem kulturowym są momentami tak zatarte, niejasne i nieostre, że ciężko jedno od drugiego odróżnić. Przy czym jest jedna, żelazna zasada: zawłaszczenia kulturowego może dokonać tylko i wyłącznie biały. Jeśli biały bezmyślnie napierdala w wynalezione przez czarnych tam-tamy to mamy zawłaszczenie kulturowe - ale jeśli murzyn wozi się wynalezionym przez białego Mercedesem, popierdala w wynalezionych przez białego Adidasach, gra na wynalezionych przez białego skrzypcach, albo rozwala kogoś wynalezionym przez białego kałachem to, rzecz jasna, o żadnym zawłaszczeniu kulturowym mowy być nie może. Gdzie w tym wszystkim sprawiedliwość? A na to pytanie odpowiem cytując Śmierć, który w książce "Mort" Terry'ego Pratchetta rzekł następujące słowa: "NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA."
A jak już temat braku sprawiedliwości poruszyliśmy to zerknijmy sobie teraz na Stary Kontynent, a tak konkretnie to do Holandii. Otóż w haskim Muzeum Mauritshuis jeden ekozjeb przykleił się do "Dziewczyny z perłą", XVII-wiecznego dzieła pana Johannesa Vermeera, drugi do ściany obok (pisałem o sprawie w notce z 27 października). Dzisiaj obaj debile usłyszeli wyroki - i to takie, że szlag mnie jasny trafił, a po zapoznaniu się z uzasadnieniem dodatkowo jeszcze kurwica mną zatrzęsła. Otóż ekoterroryści dostali po dwa miesiące więzienia na łba, z czego miesiąc w zawiasach - równo połowę tego, czego domagał się obezjajec prokurator. Prowadząca sprawę pani sędzia uznała, że 50% proponowanej przez oskarżenie kary wystarczy, bo "nie chce zniechęcać do protestowania". No ja pierdolę, ja rozumiem, że sprawiedliwość jest ślepa, ale nie musi być przy tym głupia - prawo do protestów jest prawem świętym, ale protest nie może, do kurwy nędzy, polegać na próbie uszkodzenia lub zniszczenia czyjejś własności, będącej przy okazji dorobkiem kultury ludzkiej cywilizacji. Wszelakie próby złośliwej lub bezmyślnej dewastacji cudzej własności, zwłaszcza zabytkowej, powinny być surowo przez wymiar sprawiedliwości karane. Osobistycznie uważam, że tak skandalicznie niski wyrok jest kpiną ze sprawiedliwości i w żadnym przypadku nie skłoni do myślenia potencjalnych naśladowców, ani tym bardziej ich nie odstraszy.
A na koniec notki zerkniemy sobie do Francji, gdzie towarzysz prezydent Emmanuel Macron pierdolnął się straszliwie i, tak dla odmiany, powiedział prawdę. Otóż w jednym z wywiadów stwierdził, że obcokrajowcy odpowiadają w Paryżu za ponad połowę popełnionych przestępstw. Moje wiewióry twierdzą, że migranci stanowią w stolicy Francji ok. 1/5 ludności - i te ok. 20% popełnia ponad 50% przestępstw, co przyznaje nawet sam lewomyślny prezydent V Republiki. Osobistycznie jestem bardzo ciekawy kiedy do zaczadzonych politpoprawnością i multikulti lewomyślnych międzyuszów dotrze wreszcie, że coś tu jest, kurwa, nie tak, że można nagiąć fakty i okłamać społeczeństwo - ale matematyki się nie oszuka. Albo multikulti, albo bezpieczeństwo - tertium non datur**.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* a chuja się powstrzymam, pasujący cytat leci tak: "A, pies was chędożył, gównoście zrozumieli, widzę. Ale nie frasujcie się, bo i ja niewiele."
** to po łacinie, oznacza "trzeciej (możliwości) nie ma"
Dodaj komentarz