31.10.2025 w piątek o Środzie...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż się w Najjaśniejszej odwaliło. Jak zwykle zmuszony jestem ostrzec, że w tej krótkiej notce pojawią się słowa plugawe, bo niektóre rzeczy ciężko opisać i skomentować bez ich używania - jeśli więc nie lubisz czytać wulgaryzmów to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Dawno, dawno temu, gdy wykształcenie nie było jeszcze dostępne dla każdego, tytuły naukowe coś znaczyły. Potem przyszedł mało realny socjalizm, tytuły naukowe się zdewaluowały i namnożyło się wszelakiej maści inteligentów z awansu oraz czerwonej profesury - znaczy się ludzi wykształconych ponad własną inteligencję. Słusznie miniony system upadł, ale tytuły naukowe zostały, zostali także ludzie, którzy kształcili następne pokolenia. Ci kształceni przez czerwoną profesurę też robili swoje naukowe* kariery i zdobywali tytuły, stając się w niektórych kręgach autorytetami. I właśnie do takich ludzi należy towarzyszka, zlitujcie się dobre bogi, profesor Magdalena Środa, znana przede wszystkim nie ze swojej pracy naukowej, tylko z pierdolenia głupot sprzecznych nie tylko z poziomem wiedzy, ale nawet ze zdrowym rozsądkiem. Tak też ostatnio w jednym z wywiadów stwierdziła, że (i tu pierdolnę cytacik) "(...) orliki są (...) miejscem, gdzie reprodukuje się kibolstwo, gdzie reprodukuje się nacjonalizm". Skąd we łbie tej durnej piździkwoki znalazła się teza, że to właśnie przeznaczone do nauki gry w piłkę kopaną miejsca są ostoją i wylęgarnią fanatycznych zwolenników zawodowej piłki, tudzież matecznikiem znienawidzonego przez czerwoną profesurę patriotyzmu? Nie wiem - i niech mnie dobre bogi skażą jeśli łżę. Mogę się co najwyżej domyślać, że towarzyszka, zlitujcie się dobre bogi, profesor Magdalena Środa jest ofiarą systemu edukacji: przyjęła dawkę wiedzy zdecydowanie wyższą niż bezpieczna dla jej poziomu inteligencji, co spowodowało poważne szkody w jej mózgu i zamieniło ten pożyteczny organ w międzyusze**. Wszak nie od dziś wiadomo, że nauka, podobnie jak gorzałka, jeno tęgiej głowie służy - że tak pozwolę sobie sparafrazować sienkiewiczowskiego imć Onufrego Zagłobę. A gdyby ktoś, chociaż nie wiem po kiego chuja, prześledził dokładnie wypowiedzi towarzyszki, zlitujcie się dobre bogi, profesor Magdaleny Środy to od razu powinien stwierdzić, że nie powinna ona ani gorzałki ona pić, ani się nauką zajmować - bo nie ma kobiecina do tego głowy.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* chociaż bardziej by pasowało słowo "naukawe"
** międzyusze, gdyby ktoś nie pamiętał lub nie wiedział, to ten obszar między ludzkimi uszami, gdzie normalny człowiek ma mózg, a osoba lewomyślna ma generator głupoty i durnych hasełek
Dodaj komentarz