4.01.2024 zbrodnia i kara...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało nam się znowuż w Najjaśniejszej. W tej krótkiej notce nie będę jednakowoż poruszał tematów politycznych, tylko kryminalne, z adekwatnym do tego słownictwem - jeśli ci to nie pasi to skrańcuj lekturę >>>tutaj<<<.
Geniusz zbrodni nam się w Najjaśniejszej objawił, zbrodzień z wizją. W sylwestrowy wieczór ok. 20:30 na stację paliw w Ostródzie wszedł sobie 41-letni facet i nie mieszkając wyciągnął z kieszeni rewolwer, wycelowując go w obsługę. Po chwili zmienił jednak zdanie i zwrócił broń przeciwko klientowi tejże stacji, w krótkich i węzłowatych słowach każąc mu wypierdalać. Klient, bardzo mądrze, nie podejmował dyskusji, nie zgrywał chojraka, tylko wypierdolił. Złodupiec znowuż się zainteresował sprzedawcami, zaszachował ich bronią, po czym, żeby udowodnić, że sprawa jest poważna, nacisnął na spust. Pocisk wyleciał z lufy i rykoszetem odbił się od lady. Geniusz zła starał się dobrać do kasy, ale ni chuja mu to nie wyszło - zabezpieczenie okazało się zbyt skomplikowane do pokonania przez złoczyńcę. Sfrustrowany bandzior, zamiast zmusić obsługę do otwarcia kasy, ewentualnie zamiast zapierdolić co droższy alkohol, tudzież fajki, zajebał tylko pluszowego misia i opuścił budynek. Traf chciał, że chwilę później na stację zajechali policjanci celem zatankowania radiowozu i opierdolenia hot-dogów i kawy, więc obsługa poinformowała ich o zajściu. Mundurowi słuchali w zdumieniu, obejrzeli nietkniętą ladę, od której odbił się pocisk, po czym ruszyli szukać niemilca. Znaleźli go błyskawicznie, obezwładnili, na łapy założyli niezbyt gustowne i niezbyt wygodne bransoletki - i znaleźli przy nim broń, której użył do napadu. Rozwiązali przy tym tajemnicę kuloodpornej lady - pokazało się bowiem, że był to rewolwer na gumowe kule. Geniusz zbrodni wylądował w areszcie, giwera wylądowała w policyjnym magazynie dowodów rzeczowych, a zajebany pluszowy misio wrócił na stację. Następnego dnia złodupiec wytrzeźwiał, bo się pokazało, że w momencie zatrzymania miał ciut powyżej dwóch promili, i usłyszał prokuratorskie zarzuty: zmuszania do określonego zachowania oraz rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co może sobie pokiblować za kratami nawet dwie dekady - czego mu życzę z duszy, serca. Czas do rozprawy geniusz zła z Ostródy spędzi w areszcie. Mam dziwne wrażenie, że w anclu dostanie nieco ironiczną ksywę "Misio".
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz