4.01.2025 i się nam prezydencja zaczęła......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało nam się w Najjaśniejszej z nowym rokiem. Notka będzie o polskiej scenie politykierskiej więc wyrazy nieparlamentarne będą w niej obecne - jeśli żywisz do nich awersję to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Polska na pół roku przejęła od Węgier prezydencję w eurokołchozie i w związku z tym nasza scena politykierska z lekka się zagotowała. W piątek w warszawskim Teatrze Wielkim odbył się jubel z tejże okazji, na który nie został zaproszony przedstawiciel ustępujących z funkcji Węgier, co jest, rzecz jasna, pokłosiem udzielenia tamże azylu p.osłowi partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość), panu Marcinowi Romanowskiemu, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości w latach 2019–2023. Na jublu tym nie pojawił się także z łaski Prezesa i woli ludu prezydent Najjaśniejszej, pan Andrzej Duda - i osobistycznie się wcale nie dziwię, bo przebywanie w towarzystwie szefa obecnego (nie)rządu, pana Donalda Tuska, rotacyjnego marszałka sejmu, pana Beksa Lali (przepraszam: Szymona Hołowni), byłego, na całe szczęście, prezydenta Bronisława Komorowskiego, tudzież kandydata na przyszłego prezydenta, pana Rafałka Trzaskowskiego, oraz innych osób podejrzanej konduity, ewidentnie nie było w smak obecnie pełniącemu funkcję głowy państwa. W sumie chyba nikomu porządnemu by nie było, i nikt porządny, kto być tam służbowo nie musiał, na tę chucpę się nie wybrał.
Żeby było śmiesznej: tegoż samego dnia odbył się w Warszawie protest rolników, którzy całkiem słusznie domagają się wyjebania do śmieci forsowanego przez eurokratów Zielonego (bez)Ładu, wyjebania do śmieci umowy o wolnym handlu Związku Socjalistycznych Republik Europejskich z Ukrainą oraz krajami zrzeszonymi w organizacji Mercosur, tudzież zaprzestania przez (nie)rząd pana Donalda Tuska rozpierdalania polskiej gospodarki oraz rozjebywania polskiej gospodarki leśnej i łowieckiej. Na proteście tym pojawił się "niezależny" kandydat na prezydenta z ramienia partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość), pan Karol Nawrocki. Wzbudziło to, rzecz jasna, żywą reakcję ze strony politykierów tzw. Koalicji Demokratycznej, w tym samego pana Donalda Tuska, który na jednym z portali społecznościowych tradycyjnie pierdolnął jak łysy grzywką o kant kuli i zamieścił wpis, w którym, o dziwo, oprócz zwykłych kłamstw umieścił także prawdę. Pozwolę sobie zacytować, bo moment, w którym szef obecnego (nie)rządu pisze chociaż częściową prawdę jest na tyle rzadki, że dobrze byłoby go uwiecznić: "Kiedy wspólnie z prezydentem Trzaskowskim i marszałkiem Hołownią otwieraliśmy polską prezydencję, K. Nawrocki demonstrował z grupą działaczy pod hasłem Polexit. Pytanie jest proste i śmiertelnie poważne: czy chcecie prezydenta budującego bezpieczną i silną Europę, czy takiego, który wspólnie z Putinem i jego sojusznikami będzie ją rozwalał?" - prawdą z tego jest ten kawałek o otwieraniu prezydencji, tudzież o demonstrowaniu przez pana Karola Nawrockiego, kłamstwem natomiast jest hasło tejże demonstracji, tudzież ciąg dalszy wpisu. Na wpis pana Donalda Tuska zareagował sam pan Karol Nawrocki - i to w taki sposób, że pierdolnąłem śmiechem, bo chociaż nie wysilił się zbytnio (bo i nie musiał) to zrobił ze swojego adwersarza kłamcę i kompletnego głupca. Wypowiedź tę także zacytuję, bo moim zdaniem jest rzadkiej urody: "Jestem za Polską w zjednoczonej Europie. Polską silną, która potrafi zatrzymać szkodliwe dla nas pomysły pańskich politycznych przyjaciół, tj. pakt migracyjny, umowa z Mercosur czy zielony ład. Wczoraj byłem wśród Polskich Rolników, których podległe panu służby spacyfikowały pod Sejmem w ubiegłym roku. Co do Putina - nie znam, ale wnioskuję po zdjęciach, że to pański znajomy - zatem proszę mu przekazać, że jego listów gończych także się nie boję.". No cóż, wszyscyśmy się już chyba przyzwyczaili, że czegokolwiek szef obecnego (nie)rządu, pan Donald Tusk, się nie dotknie to albo spierdoli i wyjdzie na pierdołę, albo przynajmniej bardzo będzie starał się to zrobić - i wyjdzie nie dość, że na nieudacznika, to jeszcze na idiotę, który spieprzyć potrafi niemal wszystko. Osobistycznie miałbym dla niego jedną dobrą i całkowicie darmową radę, której zapewne i tak nie posłucha: przejdź sobie na emeryturę, wycofaj się z polityki, przestań robić z gęby cholewę, siądź sobie na werandzie, memuary do szuflady pisz i bąki na wiatr puszczaj - bylebyś tylko nie wypowiadał się publicznie, bo się ludzie śmieją i za jeszcze większego kretyna i szkodnika cię mają, niż faktycznie jesteś.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz