4.05.2025 a po majówce czas na Rumunię......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, długi weekend nam minął i ciekawe wieści z Rumunii przyniosły mi moje wiewióry. W tej niezbyt krótkiej notce poleci kilka brzydkich słów więc jeśli oburzają cię one to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
W Rumunii odbyły się właśnie powtórzone wybory prezydenckie. Pierwsze, które były w zeszłym roku, zostały bowiem unieważnione pod pozorem ingerencji obcych służb - przynajmniej oficjalnie. Powodem rzeczywistym, chociaż nieoficjalnym, było zwycięstwo mającego antyeurokołchozowe poglądy pana Călina Georgescu, którego szyszkownicy Związku Socjalistycznych Republik Europejskich nie lubią i boją się jak morowej zarazy. Naczalstwo eurokołchozu wydało więc rumuńskiemu Sądowi Konstytucyjnemu prikaz, żeby naruchał jakiś sposób nieuznania wyborów aby pan Călin Georgescu prezydentem nie został. Pan każe, sługa musi - i rumuńscy sędziowie sposób znaleźli. A w gratisie uniemożliwili panu Călinowi Georgescu start w następnych wyborach.
Rumuni jednakowoż nie są w ciemię bici i miękkimi chujami robieni - skoro uniemożliwiono im głosowanie na jednego wrogiego eurokołchozowi kandydata to zagłosowali na drugiego, pana George'a Simiona, który najprawdopodobniej wygrał pierwszą turę powtórzonych wyborów prezydenckich i ma spore szanse na zwycięstwo w drugiej. Automatycznie nasuwa się pytanie: co teraz wykombinują władze Związku Socjalistycznych Republik Europejskich aby upierdolić niewygodnego dla siebie kandydata? Znowu unieważnienie? Nieświeża Mămăligă* powodująca śmiertelne zatrucie? Urwany przewód hamulcowy w samochodzie? Spadnięcie cegły na głowę w drewnianym kościele? Czy może niestabilny psychicznie, względnie wyznający "religię pokoju", zamachowiec? Ponowny numer z unieważnieniem wyborów i zdyskwalifikowaniem kolejnego pretendenta byłby szyty zbyt grubymi nićmi - aczkolwiek żadnej z wymienionych opcji bym nie wykluczał.
Parafrazując pana Marcusa Tulliusa Cicerona: o tempora, o mores**, o kurwa. Eurokołchoz zamiast być "Europą ojczyzn" pokazał się być parszywym molochem zarządzanym przez zaczadziałych od lewomyślności szaleńców, którzy mogą posunąć się do naprawdę paskudnych rzeczy aby tylko dalej wprowadzać w życie swoje pojebane i utopijne koncepcje. Dawno dawno temu pan Marcus Porcius Cato mawiał "ceterum censeo Carthaginem esse delendam"*** - i gdyby w tym zdaniu Kartaginę zmienić na Związek Socjalistycznych Republik Europejskich to podpisałbym się pod nim obiema rękami.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* narodowa potrawa Rumunii
** dla niepoznajomionych z łaciną: "o czasy, o obyczaje!"
*** dla niepoznajomionych z łaciną: "a poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć"
Dodaj komentarz