4.11.2025B sprawiedliwość jest ostoją...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym ciekawym dniu. Jeszcze przed tradycyjnym "aj, waj" ostrzegam, że w tej notce będzie więcej niż zwykle słów niecenzuralnych więc jeśli negatywnie wpływają one na twój dobrostan to zrezygnuj z dalszej lektury >>>tutaj<<<.
Aj waj, odjebało się w Najjaśniejszej - i to tak się odjebało, że gdy mi moje wiewióry przyniosły wieści to im z początku wierzyć nie chciałem bo myślałem, że bredzą pod wpływem orzechówki. Ale nie, pokazało się, że wiewióry są trzeźwe jak nowonarodzone dzieci pary abstynentów. O tym, że pan Krzysztof Brejza, zajmujący stanowisko europ.osła z ramienia Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej, wytoczył proces panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, pełniącemu funkcję prezesa partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) wiedziałem już wcześniej - ale zaskoczeniem dla mnie był fakt przydzielenia do tej sprawy pana sędziego Tomasza Trębickiego. Kim jest pan Tomasz Trębicki? Otóż jest prezesem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, wpierdolonym na to stanowisko przez obecnego ministra (nie)sprawiedliwości pana Waldemara Żurka, jest także byłym dyrektorem biura poselskiego pana Marcina Kierwińskiego, obecnie ministra spraw wewnętrznych i administracji, a prywatnie jest synem działaczki Milicji (przepraszam: Platformy) Obywatelskiej. Sam pan Tomasz Trębicki jest zresztą mocno zaangażowany w działalność polityczną. Możemy więc spokojnie świętować sukces, "wymiar sprawiedliwości" w Najjaśniejszej po raz kolejny udowodnił, że dorównał zagranicznym standardom - szkoda tylko, że, kurwa, białoruskim. Osobistycznie uważam, że przydzielenie jawnie powiązanemu z jedną ze stron na polskiej scenie politykierskiej panu sędziemu Tomaszowi Trębickiemu procesu, w którym powodem jest działacz tejże strony a oskarżonym czołowy działacz drugiej, jest jawnym pogwałceniem art. 45 punkt 1 Konstytucji RP* - bo w tym przypadku naprawdę ciężko jest mówić o sądzie niezależnym i niezawisłym, a o sądzie bezstronnym to już w ogóle nie ma mowy. I jeśli tak ma wyglądać sądownictwo w Najjaśniejszej to równie dobrze możemy z niego całkowicie zrezygnować - wszak jeśli sędzia otwarcie będzie opowiadał się po jednej ze stron to wina będzie przesądzona zanim jeszcze sprawa wejdzie na wokandę. Na takich zasadach nie da się zbudować państwa prawa. A tak całkiem prywatnie to jestem kurewsko ciekawy, czy aby szyszkownicy Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, tudzież członkowie eurokołchozowego Trybunału Sprawiedliwości, nie dostrzegą tutaj aby jakiegoś przypadku braku praworządności i nie wpierdolą Najjaśniejszej jakiejś grzywny - chociaż przypuszczam, że wątpię, bo przecież wydający wyrok na pana Jarosława Kaczyńskiego jest z popierającej eurojebnik bandy więc brodę swą i pejsy w hazard stawię, że w tym konkretnym przypadku o łamaniu praworządności żadnej mowy nie będzie i nikt z eurokołchozowej wierchuszki się o to nie przyjebie. Ale gdyby analogiczna sytuacja zaszła za słusznie minionych rządów bandy pana Jarosława Kaczyńskiego to jestem pewien, że sami europ.osłowie z Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej napyszczyli by do wyżej pomienionych czynników i sami by głosowali za wpierdoleniem Polsce kary finansowej.
Podobno "sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej" - a jeśli tak, to osobistycznie mam kurewsko duże wątpliwości zarówno co do tejże mocy, jak i do trwałości.
Miałem jeszcze napisać o aferce z Fundacją Otwarty Dialog i organizowanymi przez nią Londyńskimi Czwartkami Literackimi, ale chwilowo dam sobie spokój bo już i tak mnie chuj strzelił i nie chcę się wkurwiać dalej.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* w brzmieniu "Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd"
Dodaj komentarz