4.12.2024 o praworządności, finansach i...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało nam się znowuż w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Grubo się zadziało i słowa grubsze w tej notce padną więc jeśli nie chcesz sprawiać radości swojemu diabłu stróżowi to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Byłemu już eurojebnikowemu komisarzowi do spraw sprawiedliwości, panu Didierowi Reyndersowi, właśnie dobrała się do dupy belgijska policja. Pokazało się bowiem, że pan Didier Reynders zrobił sobie pralnie pieniędzy, za brudną kasę niewiadomego pochodzenia kupował losy Loterii Narodowej, a wygrane pieniądze były już czyściuteńkie i wpływały na jego konto. Miluteczkowo, nie? Z ciekawostek to można jeszcze dorzucić, że pan Didier Reynders za czasów swego komisarzowania pisał niepochlebne raporty na temat praworządności w Najjaśniejszej, mocno jebiące ówczesny rząd partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość), zaś po zmianie władzy w Polsce spotkał się z ministrem spraw zagranicznych, panem Radosławem Sikorskim, aby odebrać od niego meldunek o (nie)rządowych sposobach "przywracania" ładu konstytucyjnego, a ostatnio spotkał się z ministrem (nie)sprawiedliwości, panem Adamem Bodnarem, od którego odebrał serdeczne podziękowania za wsparcie dla procesu "przywracania praworządności". Spotykał się także z mniej ważnymi szyszkownikami "wymiaru sprawiedliwości" w Najjaśniejszej, ale nie będę ich tu wszystkich wymieniał bo ciut za długa by ta notka była. Wszystkie te spotkania polskich urzędników z podejrzanym o poważne przestępstwo byłym komisarzem sprawiedliwości Związku Socjalistycznych Republik Europejskich wystawiają raczej chujowe świadectwo całemu procesowi "przywracania praworządności" w Najjaśniejszej - bo skoro przestępca wspiera taką ideę to może oznaczać, że najprawdopodobniej cała ta koncepcja jest trefna i z prawdziwym przywracaniem ładu nie ma za wiele wspólnego.
Związek Socjalistycznych Republik Europejskich w ramach Funduszu Azylu, Migracji i Integracji przepierdolił w latach 2014-2020 ponad miliard euraków na rozmaite szkolenia i doradztwa dla nielegalnych migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy. W latach 2021-2027 ma zamiar wyjebać na ten cel prawie dwa razy tyle. I wszystko byłoby pięknie, bo faktury poszły, pieniądze poszły - ale jacyś wścibscy kontrolerzy postanowili sprawdzić skuteczność tychże programów. I tu właśnie wchodzi kutas w usta, jak zwykł mawiać jeden z moich kolegów z jeszybotu - bo pokazało się, że pozytywnych efektów wydatkowania przez szyszkowników eurokołchozu środków nie da się w żaden sposób wykazać. Czyli naczalstwo eurojebnika jest właśnie w trakcie wypierdalania na śmietnik niemalże trzech miliardów ojro na cel, którego skuteczność w zasadzie nie istnieje.
Ale szefostwo Związku Socjalistycznych Republik Europejskich nie jest takie głupie, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Moje usadowione w Brukseli wiewióry twierdzą, że Komisja Europejska już wie o chujowatych wynikach kontroli i właśnie postanowiła, już po niecałych dziesięciu latach od rozpoczęcia fali nielegalnej migracji z Afryki i Bliskiego Wschodu, coś z problemem nielegalnych migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy zrobić. Moje wiewióry aż z przejęcia się wachlowały ogonami bo wyniuchały, że tym razem, zapewne przez przypadek albo przez pomyłkę, naczalstwo europierdolnika ma plan, który jest tylko głupi i mało realny, a nie zwyczajnie totalnie kretyński i absolutnie nimożliwy do przeprowadzenia. Otóż towarzyszka Ursula von der Leyen planuje ze swoimi przydupasami znaczne ułatwienie procedury wypierdalania niemających życzenia się integrować migrantów, a także nakaz meldowania się w obozach tych, którzy mają zostać deportowani. Osobistycznie widzę pewien problem: część Ludu Pustyni i Puszczy zapewne stwierdzi, że skoro nie ma szans na legalizację pobytu i czerpanie korzyści z socjalu, a do tego trzeba się co chwila meldować w ośrodku, to może korzystniej by było zniknąć państwu z oczu, zrobić krok dalej na drodze przestępstwa i zacząć, na ten przykład, pokątny handel substancjami nielegalnymi, względnie okazjonalne napierdalanie i obrabianie z pieniędzy, tudzież innych wartościowych ruchomości, rdzennych Europejczyków lub uczciwie pracujących współplemieńców, ewentualnie trochę pogwałcić białe kobiety. Bo skoro i tak mają być ze Związku Socjalistycznych Republik Europejskich wypierdoleni z hukiem to czemu by wcześniej sobie trochę nie zarobić lub nie poużywać życia? Moim zdaniem kurewsko wielkim błędem naczalstwa eurokołchozu było nawpuszczanie do Europy chmar Ludu Pustyni i Puszczy - a teraz szefostwo stara się w jakiś sposób zminimalizować szkody wynikłe z tej durnej decyzji. Sposób, w mojej ocenie, głupi i ryzykowny - ale i tak idący zdecydowanie dalej, niż spodziewałem się po tych lewomyślnych, wyznających multikulti, głąbach. Osobistycznie uważam, że najpierw trzeba szczelnie zamknąć zewnętrzne granice europierdolnika przed nielegalnymi migrantami, a potem zrobić regularny odsiew: tych, którzy chcą uczciwie pracować, uczą się języka i starają zintegrować ze społeczeństwem można zostawić, a pozostałych trzeba wyłapać i na ich własny koszt deportować do krajów pochodzenia.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz