8.10.2023 festiwal w Izraelu i podatek w...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym irytującym dniu. Aj waj, ależ się znowu nawyrabiało na świecie. Znów polecą grubsze słowa więc jeśli drażnią one twe oczęta to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
W Izraelu w pobliżu miasta Ofakim odbył się festiwal "Nature Party". Postanowili na niego wbić terroryści z palestyńskiego Hamasu, ale nie po to, żeby się wraz z pozostałymi uczestnikami pobawić, tylko aby zabawę popsuć. Bandyci sporo uczestników wyłapali i powiązali, po czym część z nich na miejscu zajebali z broni palnej, a część uprowadzili. Do tej pory odnaleziono niemal 300 ciał, około 750 ludzi uznaje się za zaginionych. Jestem w stanie zrozumieć walkę Palestyńczyków o swój kraj, ale absolutnie nie akceptuję metod, którymi się ta walka odbywa. Masowe egzekucje cywilów i ataki terrorystyczne nie są dobrą drogą do osiągnięcia wolnej Palestyny - i wcale się Żydom nie dziwię, że na akty terroru ze strony Hamasu odpowiadają eskalacją przemocy.
Ale wróćmy sobie do Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, bo tutejsi szyszkownicy pierdolnęli sobie kolejną dyrektywę uderzającą w obywateli. Otóż od przyszłego roku wejdzie w życie kolejny "ekologiczny" podatek nałożony na przedsiębiorców, którzy tenże podatek będą zmuszeni uwzględnić w cenach swoich produktów. Chodzi o dodatkową opłatę od tworzyw sztucznych, która ma zniechęcić kupujących do korzystania z plastiku i styropianu. Żeby było ciekawiej: podatek ten ma mieć osobną pozycję na dokumentach sprzedażowych. Pomysł jest tak zajebisty, że sam jestem w szoku, że jakiś przygłup na niego wpadł. Otóż teraz kupujący, jak eurokołchoz długi i szeroki, po otrzymaniu paragonu lub faktury od razu będzie mógł powiedzieć: "przez tych lewomyślnych chujów zarządzających Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich muszę zapłacić za towar o tyle więcej, bo się tym skurwielom zachciało wprowadzić kolejny z dupy wyjęty podatek". Szyszkownicy eurosojuzu jebią obywateli na kasę jak tylko mogą - a potem są kurewsko zdziwieni, że eurosceptycy rosną w siłę. Mnie, na ten przykład, to absolutnie nie dziwi, bo ja też nie przepadam za ludźmi, którzy okradają mnie z moich pieniędzy - i zapewne w dużej części z tej niechęci do złodziei bierze się mój resentyment do w zasadzie całej klasy politykierskiej. Osobistycznie uważam, że podatków, tudzież innych opłat, składek oraz danin publicznych, jest stanowczo za dużo i są stanowczo za wysokie. A już do białości mnie wkurwia rozpierdalanie przez polityłków* ukradzionych obywatelom pieniędzy i rozmaite twierdzenia w stylu "rząd dał" czy "rząd sfinansował". Chuja tam "dał" i "sfinansował" bo rząd nie ma własnych pieniędzy - żeby "dać" i "sfinansować" to najpierw musi ludziom tę kasę zajebać. Weźmy taką, czysto hipotetyczną, sytuację: wnuczek skopał babci ogródek, babcia za robotę dała mu stówę, ojciec zaś zabrał z tego połowę i z tejże połowy kupił synowi ciastko, a resztę wydał na swoje potrzeby. Czy ojciec powinien się chwalić, że jest zajebisty bo dał synowi ciastko? Jakoś, kurwa, nie sądzę. A dokładnie to robią politycy: kradną nasze pieniądze i część czasami zwracają - twierdząc przy tym, że dbają o obywateli.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* to "ł" nie jest literówką, znalazło się w tymże miejscu celowo
Dodaj komentarz