9.05.2025 niepokojąco o Polsce...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, porobiło nam się znowuż w Najjaśniejszej. I to tak się porobiło, że nie sposób skomentować tego wszystkiego w sposób kulturalny więc nawet nie będę się starał - jeśli nie odpowiadają ci grubsze słowa to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Niepokojąco nam się w Polsce zrobiło. Kampania przed wyborami prezydenckimi wchodzi w finałową fazę, co można poznać po tym, że zarówno jej uczestnicy, jak i ich poplecznicy, obrzucają się gównem i łżą w sposób tak żenujący, że niedobrze mi się robi gdy na to patrzę i tego słucham - więc nie będę się w tej notce tym tematem zajmował bo nie chcę zarzygać sobie ekranu, klawiatury, biurka, spodni, fotela i podłogi. Zamiast więc nurzać się w politycznym szambie to zerkniemy sobie na wieści kryminalne. W Ustce przypadkowy przechodzień znalazł walizkę z poćwiartowanym męskim ciałem, w Mławie 17-letni Bartosz G. zamordował ze szczególnym okrucieństwem 16-letnią Maję, w Warszawie na terenie lokalnego uniwersytetu 22-letni student prawa Mieszko R. zajebał siekierą 53-letnią portierkę i starał się to samo zrobić z interweniującym 39-letnim strażnikiem uniwersyteckim - i właśnie temu ostatniemu przypadkowi poświęcimy chwilę uwagi.
Otóż po ulicy Krakowskie Przedmieście spacerował sobie z siekierą pan Mieszko R., zaszedł sobie do sklepu, co najmniej pół godziny kręcił się po uniwersyteckim kampusie - i literalnie wszyscy mieli na to wyjebane, nikt, kurwa, nie zadzwonił po policję. Czyżby w okolicy nikt nie posiadał telefonu? Chuja tam, bo filmiki kręcić było komu, tudzież wrzucać na zamknięte studenckie grupy ostrzeżenia, że po terenie kręci się jakiś typ z niebezpiecznym narzędziem. Nie rozumiem tego, po prostu nie mieści mi się w głowie poziom zdurnienia w społeczeństwie - zwłaszcza, że cała akcja nie działa się w jakiejś odciętej od cywilizacji i zapomnianej przez bogów wsi, gdzie za wykształciucha uchodzi człowiek ledwo umiejący pisać, tylko na pierdolonym Uniwersytecie Warszawskim, na którym uczą się osoby podobno inteligentne. I ta podobno inteligentna młodzież, ten kwiat narodu i przyszłość Najjaśniejszej, nie jest w stanie wpaść na dość nieskomplikowany pomysł, że skoro po rejonie popierdala typ z siekierą to dobrze byłoby wezwać kogoś kto sprawdzi czy to może zagubiony drwal, czy też jakiś pojeb planujący morderstwo. Niestety poinformowanie odpowiednich służb, czy nawet Straży Uniwersytetu Warszawskiego, przerosło zdolności intelektualne studentów - i w efekcie 53-letnia portierka w paskudny sposób straciła życie, jej trójka dzieci straciła matkę, a uniwersytecki strażnik stracił zdrowie. A wystarczył jeden krótki telefon na numer alarmowy. Jeden, kurwa, telefon. Tylko tyle. Kampus Uniwersytetu Warszawskiego mieści się w centrum miasta, w którym patrole policji nie są zjawiskiem niespotykanym - jak już po fakcie informacja do mundurowych dotarła to pojawili się oni w ciągu kilku minut.
Osobistycznie uważam, że pan Mieszko R. powinien zostać powieszony bez procesu, bo szkoda czasu i pieniędzy na długotrwałe postępowania sądowe. Niestety wszystko wskazuje na to, że morderca nie tylko nie zostanie zajebany, ale nawet nie trafi do pierdla, tylko do zamkniętego szpitala dla osób słabosilnych umysłowo. Moim zdaniem to, że typ jest pierdolnięty jak kapelusznik, nie powinno mieć wpływu na karę - bo skoro był na tyle zdrowy psychicznie by zabić to jest też na tyle zdrowy psychicznie by za popełnione morderstwo odpowiedzieć. A sprawiedliwą karą za morderstwo powinna być śmierć. W tym konkretnym przypadku absolutnie nie szybka i bezbolesna - bo śmierć jego ofiary ani szybką, ani bezbolesną nie była. Niestety, w obecnym posranym systemie prawnym sprawiedliwość jest równie często spotykana co yeti - ktoś kiedyś podobno widział, ale przekonujących dowodów brak.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
Dodaj komentarz