9.09.2022B w kilka akapitów dookoła świata......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym wilgotnym dniu. Aj waj, wywija się na świecie cały czas - i wcale nie zanosi się na koniec. Ostrzegam, że w notce znajdą się wyrazy niecenzuralne więc jeśli nie chcesz ich czytać to zrezygnuj z lektury >>>tutaj<<<. Uprzedzam: długo będzie.
Całkiem sporo się ostatnimi czasy dzieje w Stanach coraz mniej Zjednoczonych. Nic więc dziwnego, że w ostatnich notkach wiadomości stamtąd zajmują sporo miejsca. Nie inaczej będzie teraz - ale dziś zajmiemy się problemem ogólnym i dość sprytnym sposobem jego rozwiązania, na który wpadli gubernatorzy stanów Teksas i Arizona. Problemem jest nielegalna migracja z Meksyku, przy czym migranci nie pochodzą wyłącznie z tego kraju, ale również z państw leżących dalej na południe. Lewomyślna administracja niestety prezydenta Stanów coraz mniej Zjednoczonych, pana Joe Bidena z Partii Demokratycznej, zakazała wyjebywania nielegalnych migrantów za granicę, przez co znacznie zwiększyła się ich liczba na terenie stanów przygranicznych, do których zaliczają się Teksas i Arizona. Stało się to dość kłopotliwe, bo tych ludzi trzeba żywić, pilnować, zorganizować im jakieś lokum - a to wszystko kosztuje. Republikańscy gubernatorzy pomyśleli, policzyli - i wyszło im, że zdecydowanie taniej będzie wynająć autobusy i całe to migranckie towarzystwo przewieźć przez pół Stanów coraz mniej Zjednoczonych, do miast rządzonych przez Demokratów. Jak pomyśleli tak zrobili - i teraz cała kupa nielegalnych Meksykanów, Portorykańczyków, Wenezuelczyków i diabli wiedzą kogo jeszcze, stała się problemem demokratycznych burmistrzów Nowego Jorku, Chicago i Waszyngtonu. Problemem, nie ukrywajmy, dość sporym. Burmistrz Dystryktu Kolumbii, w którym leży Waszyngton, towarzyszka Muriel Bowser, ogłosiła już stan wyjątkowy z powodu kryzysu humanitarnego - zaraz po tym, jak w stolicy zjawiło się 9 tysięcy migrantów zwiezionych ponad dwustoma autobusami. Sytuacja jest niewątpliwie interesująca - i osobistycznie jestem zajebiście ciekawy dalszego ciągu.
Zerkniemy sobie teraz do Korei Północnej, gdzie lokalny dyktator, pan Kim Dzong Un, uchwalił z przydupasami nowe prawo. A prawo to mówi, że Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna może przeprowadzić uderzenie wyprzedzające bronią atomową w przypadku uznania, że inne państwo zagraża jej lub jej przywódcy, panu Kim Dzong Unowi. Najwidoczniej koreańska wierchuszka uznała, że mimo otwartej wojny na Ukrainie, tlącego się konfliktu Chin ze wspieranym przez Stany coraz mniej Zjednoczone Tajwanem, zwiększonego napięcia między Japonią a Rosją oraz fatalnych stosunków Pjongjangu z Seulem i Tokio - jest na świecie zbyt spokojnie i należy podnieść temperaturę. Osobistycznie się obawiam, że jak jeszcze ktoś coś dorzuci pod ten ziemski kociołek, jak się on zacznie gotować - to wreszcie pierdolnie tak, że z Saturna będzie widać.
Ale zostawmy już Azję, zerknijmy sobie do Afryki - bo tam też są problemy. Nie będę, rzecz jasna, opisywał problemów całego kontynentu, bo bym do końca życia musiał klepać w klawisze a tematu i tak bym nie wyczerpał - zajmę się jednym konkretnym problemem w jednym konkretnym państwie. Państwem tym jest Republika Południowej Afryki a problemem brak rasizmu. Otóż pokazało się, że sąd w RPA stwierdził, że tekst bardzo popularnej wśród czarnoskórych piosenki nie jest rasistowski i nie ma w nim oznak mowy nienawiści. Ah, niemal zapomniałem napisać o czym jest ta piosenka: otóż słowa mówią o zabijaniu białych mieszkańców miast, białych mieszkańców wsi i białych farmerów. Dziękuję, proszę wypierdalać, nie stwierdzono rasizmu ani mowy nienawiści. Osobistycznie bardzo mocno się zastanawiam, czy jakikolwiek sąd wydałby identyczny wyrok, gdyby w tekście piosenki była mowa o zabijaniu murzynów. Jestem niemal przekonany, że gdyby jakiś biały piosenkarz zaśpiewał, na ten przykład, "I put my finger on a trigger and I'm waiting for a..."* (wolę nie kończyć, bo za użycie"n-worda" wycieczka na banowe pola byłaby pewna) to sąd do spółki z marksistami z Black Lives Matter i innymi lewomyślnymi by go żywcem zżarli, przetrawili, wysrali, i zżarli jeszcze raz. No, ale już George Orwell w swojej doskonałej książce "Folwark zwierzęcy" napisał, że "Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych".
Ale zostawmy już Czarny Ląd, wróćmy sobie do naszej spokojnej Europy, gdzie w leżącym w Niemczech mieście Ansbach policja dostała taką zagadkę, że aż się wierzyć nie chce. Ale zacznijmy od początku, może komuś uda się zagadkę rozwikłać i pomóc niemieckim funkcjonariuszom? Otóż w okolicy dworca w miejscowości Ansbach pewien pan "o nieeuropejskich rysach twarzy" zaczął dźgać przypadkowych przechodniów nożem, krzycząc przy tym "Allahu Akbar". Przybyłych na miejsce policjantów też próbował zaatakować, ale dostał kilka dziewięciomilimetrowych pigułek na uspokojenie i przestał być agresywny. A zagadka, nad którą biedzą się niemieccy funkcjonariusze, brzmi: czy można opisane powyżej zdarzenie uznać za incydent terrorystyczny o podłożu islamistycznym, czy jednak nie?
A na koniec notki wybierzemy się do Skarlałej (dawniej Wielkiej) Brytanii - ale nie po to, żeby powspominać błogosławionej pamięci królową. Otóż w miejscowości Hatfield grupa około 20 motywowanych ideologicznie bandytów z grupy terrorystycznej Animal Rebellion zniszczyła ciężarówki należące do firmy Arla zajmującej się przetwórstwem mleka. Uszkodzonych zostało około 50 pojazdów. Pseudoekolodzy podziurawili wiertarkami opony, tudzież porozpierdalali wentyle. Oczywiście, jak to lewomyślni terroryści, byli na tyle głupi, że swoje wyczyny uwiecznili na opublikowanym w internecie filmie, co na pewno ułatwi prokuraturze stawianie konkretnych zarzutów konkretnym osobom. Do tego wegańska dietą, którą stosują te oszołomy, równie negatywnie jak na mózg wpływa na wydolność organizmu - wezwana na miejsce przestępstwa policja, mimo podjętej przez przestępców próby ucieczki, bezproblemowo złapała 17 osób Osobistycznie uważam, że ta banda ekozjebów powinna zapłacić za nowe opony do ciężarówek i naczep, wymianę, postojowe dla kierowców powiększone o odszkodowanie za straty moralne i rekompensatę za utracone zarobki, oraz odszkodowanie dla firmy Arla. A swoją drogą to trzeba być naprawdę niedorozwojem z siódmym stopniem niedojebania mózgowego żeby własnoręcznie publikować w internecie film stanowiący dowód popełnienia przez siebie poważnego przestępstwa.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* dla nieanglojęzycznych: "kładę palec na spuście i czekam na..." (nie kończę, ale tam powinien być rym do słowa "skucha")
Dodaj komentarz