Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż się nawyrabiało na świecie. W tej notce przekleństw nie będzie więc jeśli z bijącym sercem czekałeś na solidną porcję jobów to muszę cię rozczarować i poinformować, że możesz skończyć lekturę >>>tutaj<<<
Wczoraj opisywałem sprawę bydgoskich kierowców i motorniczych, niezadowolonych z warunków pracy w tamtejszych Miejskich Zakładach Komunikacyjnych. Pokazało się, że w stolicy Najjaśniejszej, Warszawie, kierowcy Miejskich Zakładów Autobusowych także narzekają na niskie płace i domagają się podwyżek. Prezydent Warszawy, pan Rafałek Trzaskowski, wzorem swojego bydgoskiego odpowiednika, pana Rafała Bruskiego, też mówi, że "wicie, rozumicie, sytuacja budżetowa jest trudna, kasy ni ma". Kierowcy wiedzą i rozumieją, ale wiedzę i rozumienie ciężko jest do garnka włożyć więc powoli przygotowują się do strajku. Mam dziwne wrażenie, że w tym roku czeka nas całkiem sporo akcji protestacyjnych niezadowolonych szoferów komunikacji publicznej.
A jak już przy strajkach jesteśmy to zerknijmy sobie do Królestwa Niderlandów, gdzie rolnicy protestują przeciwko rządowym planom ograniczenia emisji tlenku azotu. Plany te, być może niosące pozytywne skutki dla środowiska naturalnego, miałyby jednakowoż negatywny wpływ na gospodarkę wiejską gdyż doprowadziłyby do upadku ponad 30% farm bydła. Rolnikom, rzecz jasna, nie uśmiecha się taka perspektywa więc protestują blokując dojazdy do ok. 20 centrów dystrybucyjnych dużych sieci handlowych. Demonstracje te spowodowały dość poważne braki w zaopatrzeniu niektórych sklepów, do których przestały docierać warzywa, owoce, pieczywo, nabiał i mleko. Holenderska policja stara się przerywać rolnicze blokady i padło nawet kilka strzałów z broni ostrej - ale rolnicy są zdeterminowani i zapowiadają, że nie odpuszczą dopóki rząd pana Marka Rutte nie zrezygnuje ze swoich planów.
A na koniec notki wrócimy sobie do Najjaśniejszej, a konkretnie to odwiedzimy sobie wieś Jaktorów, położoną w województwie mazowieckim, w powiecie grodziskim, w gminie Jaktorów. Otóż pewien 37-latek chwycił tamże 15-letnią dziewczynkę od tyłu za szyję i próbował zaciągnąć ją w krzaki - zapewne nie po to, by zbierać maślaki. Sytuację zobaczył kierowca przejeżdżającego niedaleko samochodu, który zatrzymał pojazd i wyskoczył z niego zapewne celem manualnego pouczenia 37-latka, że zaciąganie w zarośla nieletnich może się spotkać ze spontaniczną i nerwową reakcją świadka tegoż wydarzenia - ale nie zdążył, gdyż napastnik nieuprzejmie odwrócił się plecami i zbiegł. Powiadomiona o wszystkim jaktorowska policja sprawą zajęła się błyskawicznie - a że tamtejsi dzielnicowi mają dobrze rozpracowany teren i zamieszkującą go ludność to zatrzymanie amatora nieletnich wdzięków poszło szybko i sprawnie. 37-latek będzie miał teraz 3 miesiące na przemyślenie w areszcie niestosowności swojego zachowania, a po rozprawie, już w więzieniu, zapewne dużo więcej. Osobistycznie składam z tego miejsca gratulacje zarówno kierowcy, który interweniował widząc krzywdzoną dziewczynę, jak i policjantom, którzy błyskawicznie wytypowali, znaleźli i przymknęli zwyrola. Dobra robota.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego