Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nudno się coś z poniedziałku zrobiło na tym świecie więc będzie krótko - zwłaszcza, że mi się akurat gorący sezon zaczął w Światowym Spisku Żydów i zmęczony jestem. Bluzgów będzie ilość sanitarna, ale jeśli nawet tyle to dla ciebie za dużo to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Moje szwedzkie wiewióry informują, że coraz ciężej w Szwecji zobaczyć Szweda. Znaczy takiego rodowitego, z imieniem typu Björn, Hakon, Torsten czy Ulf, a nie flancowanego Hassana, Ahmeda, Salaha czy innego Mustafę. Pokazało się bowiem, że ok. 700 tysięcy Szwedów wybrało emigrację z ojczyzny, rzekomo głównie z uwagi na pogodę. Ja całkowicie rozumiem, że klimat kraju Trzech Koron nie każdemu może odpowiadać - ale coś mi tu zaśmierdziało gorzej niż przepełniony toi-toi stojący przez cały dzień w pełnym słońcu w upalny dzień. Kazałem więc swoim wiewiórom sprawdzić, od kiedy to warunki pogodowe zaczęły dawać Szwedom tak w kość, że postanowili sobie pospierdalać z własnego kraju. Wiewióry posarkały, pomarudziły - ale za dodatkową porcję orzechów sprawdziły mi to. Daleko zresztą szukać nie musiały - szwedzki exodus zaczął się na poważnie w roku 2015. Nie kojarzę, żeby akurat wtedy wystąpiły w Skandynawii jakieś drastyczne burze śnieżne, horrendalne mrozy, powodzie, susze, gradobicia i inne klęski naturalne - zacząłem więc kombinować, co też się w tym roku stało. Nie musiałem zbyt długo wytężać mózgu - w 2015 Lud Pustyni i Puszczy hurmem ruszył na Europę. Najwidoczniej emigrujący Szwedzi uznali, że ich rządzona przez wyznawców multikulti ojczyzna zmieni się w miejsce nienadające się do spokojnego życia - ale słynna szwedzka praworządność, wsparta lewomyślną tresurą, nie pozwoliła im otwarcie powiedzieć, co tak naprawdę skłoniło ich do wyjazdu. W zasadzie trudno się dziwić, że się wynieśli: w samej stolicy Szwecji, Sztokholmie, działają co najmniej 52 większe przestępcze gangi, a spośród 21 zidentyfikowanych szefów tychże - aż 18 jest pochodzenia migranckiego. Można więc spokojnie przyjąć, że multikulti i Refugees Welcome działają tak, jak zdecydowana większość wynalazków lewomyślnych - całkowicie niezgodnie z założeniami lub, w najlepszym razie, wcale.
Planowałem jeszcze napisać o najnowszych pomysłach pana Bolka (przepraszam: Lecha) Wałęsy - ale w porę sobie przypomniałem, że notka miała być krótka i z sanitarną ilością słów nieparlamentarnych. A przecież gdybym się wziął za opisywanie ostatnich koncepcji byłego prezydenta Najjaśniejszej to by wyszło długo i bluzgów by było w chuj i jeszcze trochę
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego