Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, ależ się znowu na świecie nawywijało. Od razu uprzedzam, że będzie długo i z jobami - jeśli masz z tym problem to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Moje wiewióry zamieszkujące okolice ulicy Ochotnyj riad 1 w Moskwie, gdzie mieści się siedziba Dumy Państwowej Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej, donoszą, że członkowie Liberalno-Demokratycznej Partia Rosji złożyli wniosek o zaprzestanie tytułowania pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina) prezydentem - zamiast tego miałby on przyjąć tytuł władcy. Marzy się Moskwicinom powrót do czasów Imperium Rosyjskiego i caratu, oj marzy się. Ciekawostka: Liberalno-Demokratycznej Partia Rosji to klika, która ma jeszcze mniej wspólnego z liberalizmem i demokracją niż rządząca u nas partia Prawo i Sprawiedliwość z prawem i sprawiedliwością.
Honorowy Wiewiór Mariusz Pawluk (którego z jakiegoś Facebookowi znanego powodu nie mogę oznaczyć) informuje, że Moskale z Gazpromu zakręcili Niemiaszkom kurek z gazem w gazociągu Nord Stream 1. Teoretycznie tylko na 10 dni, żeby przeprowadzić prace konserwacyjne - ale mam dziwne wrażenie, że jeśli Fuhrer Olaf Scholz się nie ukorzy i nie zacznie wiernopoddańczo całować dupy jeszcze prezydenta a niedługo może władcy, pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina), to roboty się przeciągną. Może to mieć fatalne skutki dla gospodarki Bundesrepubliki, gdy stanie ona w obliczu braków prądu. W zasadzie kłopoty Niemiaszków za bardzo by mnie nie obchodziły, gdyby nie jeden drobny szczegół: 29% polskiego eksportu idzie właśnie do naszych zaodrzańskich sąsiadów - i kryzys u nich błyskawicznie przełoży się na kryzys w Najjaśniejszej.
Tyle się dzieje, że z wrażenia zapomniałem pogratulować armii rosyjskiej, która dziś ogłosiła, że zniszczyła właśnie jubileuszowy siedemdziesiąty samolot szturmowy Su-25 Sił Powietrznych Ukrainy. Radość z tegoż niewątpliwego sukcesu sołdatów może psuć jedynie fakt, że ukraińskie lotnictwo miało przed wojną, w zależności od źródeł, od 24 do 31 sztuk tego latadła, a już w czasie działań zbrojnych Bułgaria kopsnęła jeszcze 14. Przyjmując najbardziej optymistyczne założenia Ukraina mogła mieć na stanie maksymalnie 45 sztuk Su-25*. Wytłumaczenia niebywałego sukcesu Moskwicinów są dwa: albo ich piloci oraz przeciwlotnicy są tak napierdoleni gorzałą, że wszystko widzą podwójnie, albo kacapy zwyczajnie łżą. Osobistycznie uważam, że obie opcje są prawdopodobne.
Rząd zmagającej się z rosnącą inflacją Hiszpanii, pod światłym przewodnictwem towarzysza premiera Pedra Sáncheza Péreza-Castejóna z Partido Socialista Obrero Español (czyli Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej), zaprezentował antyinflacyjny pakiet pomysłów. Aż sobie z ciekawości przejrzałem, co też lewomyślni wymyślili - i powiem tak: jeśli inflację porównać do pożaru to towarzysze wpadli na rewolucyjny pomysł gaszenia ognia benzyną. Otóż program Partido Socialista Obrero Español przewiduje podniesienie podatków dla banków i producentów energii, całkowitą refundację kosztów podróży kolejowych na krótkich i średnich dystansach, kopsnięcie uczniom i studentom po 100 euro oraz kilka jeszcze innych, równie ciekawych, koncepcji. Przyjrzyjmy się po kolei pomysłom towarzysza premiera i jego bandy ekonomicznych idiotów. Otóż te baraniny wychodzą z całkowicie kretyńskiego założenia, że zarówno banki, jak i spółki energetyczne, nie przerzucą swoich, zwiększonych przez nowe podatki, kosztów na klientów. Przecież to jest, kurwa, elementarne, że przerzucą - to są podstawy ekonomii, których socjaliści ewidentnie nie znają lub nie rozumieją. Przeniesienie podatków z producentów prądu na konsumentów oznacza, że wzrosną ceny energii elektrycznej. A jak zdrożeje prąd to zdrożeje wszystko - bo prąd jest używany do wytwórstwa, logistyki, handlu, w zasadzie do niemal wszystkiego. Program rozdawnictwa pieniędzy, zarówno w formie rekompensat za podróże, jak i wsparcia dla uczących się, też będzie kontrproduktywny - bo te pieniądze rząd będzie musiał albo dodrukować, co napędzi inflację bezpośrednio, albo zapierdolić obywatelom w podatkach, co napędzi inflację pośrednio. Inne pomysły rządu towarzysza premiera Pedra Sáncheza Péreza-Castejóna z Partido Socialista Obrero Español są równie sensowne i równie realne więc spokojnie można przyjąć, że zadziałają tak, jak zdecydowana większość wynalazków lewomyślnych - całkowicie niezgodnie z założeniami lub, w najlepszym razie, wcale**.
A na koniec notki zerkniemy sobie na Krakowskie Przedmieście w Warszawie, gdzie wczoraj odbył się Marsz Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. W pewnym momencie 31-letni typ wyjął z plecaka zardzewiały nabój artyleryjski i położył go na chodniku wśród uczestników wydarzenia. Facet został obezwładniony przez osoby biorące udział w zgromadzeniu i przekazany policji, niewybuchem zajęli się saperzy. Typ prawdopodobnie będzie odpowiadał z art. 164 § 1 Kodeksu Karnego co oznacza, że może sobie pokiblować za kratkami od pół roku do ośmiu lat.
A swoją drogą to mocno trzeba mieć we łbie najebane, żeby łazić sobie po mieście z potencjalnie wybuchowym kawałkiem przerdzewiałego złomu, który może nie tylko upierdolić obie łapki przy samej dupie, ale i zabić osoby oddalone nawet o kilkadziesiąt metrów.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* co jest, rzecz jasna, czystą teorią - Su-25 są samolotami bardzo odpornymi ale nie niezniszczalnymi; ciężko byłoby zakładać, że w czasie całej wojny Ukraińcy nie stracili ani jednego Suchoja.
** wiem, powtarzam się: identycznych słów o innych wynalazkach lewomyślnych użyłem wczoraj. Po prostu lewomyślni popełniają cały czas te same głupoty a mi się już powoli kończą pomysły i synonimy na opisywanie ich durnot.