Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, ależ się znowu nawywijało na świecie. W tej notce posobaczymy sobie na tematy odrzańskie i nie tylko, więc jeśli nie masz życzenia czytać słów niecenzuralnych to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
W temacie skażenia Odry panuje chaos informacyjny, chociaż trafniejszym stwierdzeniem byłoby chyba "totalny pierdolnik". Wczoraj rano obowiązująca wersja brzmiała "Niemcy wykryli wyjebane w kosmos stężenie rtęci w wodzie"; wczoraj wieczorem minister środowiska Brandenburgii, towarzysz Arbuz Axel Vogel, twierdził, że rtęci co prawda nie ma, ale za to jest od chuja soli; dziś obowiązuje wersja, że jest i rtęć, i sól. Strona polska ustami rzecznika Inspektoratu Środowiska, pana Macieja Karczyńskiego, też pierdoli jak poparzona foka, między innymi o tym, że za skażenie odpowiedzialni są Niemcy - i byłoby to nawet możliwe, gdyby zanieczyszczenia posuwały się w górę nurtu Odry, pod prąd. Podsumowując całą sprawę: z wiedzą jesteśmy w czarnej dupie na słupie, nie wiemy literalnie nic - ani kto skaził, ani gdzie skaził, ani czym skaził.
Pozostaniemy jeszcze w tematyce stosunków Najjaśniejszej z Bundesrepubliką, bo te wydają się pierdolić z dnia na dzień. Otóż w Świnoujściu, na wyspie Uznam, ma powstać całkiem spory port kontenerowy. Nie podoba się to naszym zachodnim sąsiadom, którzy na tejże wyspie mają kilka miejscowości wypoczynkowych, których burmistrzowie obawiają się spadku atrakcyjności turystycznej swoich plaż. Zrobili więc lekki dym, aby zablokować budowę świnoujskiego terminalu, do awantury dołączył rząd landu Meklemburgia-Pomorze Przednie pod przewodnictwem towarzyszki Manueli Schwesig z Kommunistische (verzeihung: Sozialdemokratische) Partei Deutschlands, i wysłał do rządu Najjaśniejszej list pełen biurokratycznego bełkotu. Nasz rząd na pismo nie odpowiedział, przy czym nawet moje wiewióry nie były w stanie się dowiedzieć, czy pismo utknęło gdzieś w trybach ministerialnych machin biurokratycznych, czy też premier Polski, pan Vateusz (przepraszam: Mateusz) Morawiecki, do spółki ze swoimi ministrami, zlał je po prostu moczem ciepłym i sikiem falistym. Osobistycznie sądzę, że ta druga opcja byłaby znacznie zabawniejsza - po wszystkich kłamstwach i numerach związanych z gazociągiem Nord Stream 2 oraz popieraniem Rosji należy się towarzyszce Manueli Schwesig et consortes taki prztyczek w nos. Chociaż zdecydowanie bardziej by pasował solidny kop w dupę i jebnięcie lekko z tyłu na odmułkę - ale tego raczej nie należy oczekiwać. Mam nadzieję, że rządzący Najjaśniejszą nie stchórzą przed Germanami i terminal kontenerowy w Świnoujściu powstanie - bo to nie może być tak, żeby kilku chcących smażyć swoje dupska na vörpommerneńskiej plaży SS-manów lub ich potomków blokowało rozwój gospodarczy Polski.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego