Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, ależ się dzieje na tym świecie. Tym razem będę kulturalny i wulgaryzmów nie będę używał - jeśli ci to nie pasuje to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Ten wpis zaczniemy sobie od zacytowania naczelnego ideologa Kremla, gorącego zwolennika pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina), pana Aleksandra Dugina, którego córuchna, pani Daria Dugin, ostatnio była bardzo rozrywkowa za sprawą bomby podłożonej pod jej samochodem. Cytat ten brzmi "Tylko bezpośrednie spotkanie ze śmiercią może być źródłem pełnego przebudzenia". Osobistycznie mam szczerą nadzieję, że pan Aleksander Dugin w pełni się przebudzi i przestanie popierać politykę pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina) - i że za tym przebudzeniem nastąpi także przebudzenie innych Rosjan.
Powiązana z "Instytutem na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris" fundacja "Polska Katolicka, nie laicka" postanowiła wspomóc walczących z moskwicińską nawałą Ukraińców. Sama koncepcja wsparcia potrzebujących nie jest zła - tyle tylko, że wykonanie jest z lekka do bani. "Polska Katolicka, nie laicka" nie wyśle bowiem broni, opancerzenia, amunicji, środków łączności, czystej wody, medykamentów czy jedzenia - chociaż to właśnie są artykuły najpilniej potrzebne zarówno ukraińskim wojskowym, jak i cywilom - ale to byłoby zbyt proste gdyż ten towar wysyłają tam wszyscy. A fundacja chce się wyróżnić i dlatego ogłosiła ściepę w wysokości 550 tysięcy złociszy na medaliki ze św. Michałem Archaniołem, który jest patronem w walce z siłami zła. Stare wojskowe powiedzenie głosi, że w okopach nie ma niewierzących - i jest to w większości prawda, gdyż w chwilach zagrożenia, pod gradem kul, ludzie mają silną tendencję do szukania każdej możliwej ochrony, także tej nadprzyrodzonej. Jednakowoż ja, gdybym był na miejscu walczących z kacapami ukraińskich żołnierzy, zamiast niepewnego, niematerialnego i bliżej nieokreślonego wsparcia św. Michała Archanioła, wzywanego poświęconym medalikiem, wolałbym kilka namacalnych argumentów odpowiedniego kalibru do mojego karabinu, realną radiostację do wezwania realnego ostrzału artyleryjskiego na koordynaty z których do mnie moskale walą, czy choćby pewną butelkę czystej wody mineralnej w upalny dzień. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy św. Michał Archanioł, jako patron w walce z siłami zła, musi być masakrycznie zalatany - i zwyczajnie może się nie wyrobić z prawidłową obsługą dodatkowych suplikantów, których fundacja "Polska Katolicka, nie laicka" chce mu poruczyć.
Pogawędzimy sobie teraz troszeczkę na temat rządzących Najjaśniejszą. Ciężko będzie, bo obiecałem nie przeklinać - ale jakoś dam radę. Otóż pokazało się, że p.osłowie od 12 listopada roku 2019 do 30 czerwca roku 2020 urządzili sobie 16323 wycieczki lotnicze, za które Kancelaria Sejmu zapłaciła pieniędzmi ukradzionymi nam w podatkach niemal 10 milionów złociszy. Najwięcej na nasz koszt polatał sobie pan p.osioł Grzegorz Napieralski z Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej*, nieco mniej pan p.osioł Sławomir Nitras, również z Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej**. P.osłowie nie dość, że zarabiają dużo, mają wyższą kwotę wolną od podatku, immunitet i inne przywileje - to jeszcze wojażują sobie po świecie za pieniądze zwykłego obywatela, który niejednokrotnie musi ciężko harować żeby utrzymać siebie i rodzinę, a do tego jeszcze nadmiernie rozrośniętą hordę politykierskich pasożytów. Miałem nie przeklinać więc nie skomentuję, chociaż jawnogrzesznice, męskie organy płciowe, tudzież synowie kobiet nierządnych same mi się na klawiaturę cisną.
Z inicjatywy rządzących Najjaśniejszą po raz kolejny zmienia się ustawa Prawo o Ruchu Drogowym. I po raz kolejny jest to zmiana połowiczna i bezsensowna. A polega m.in. na tym, że zmienia się definicja chodnika: z "część drogi przeznaczoną do ruchu pieszych” na "część drogi dla pieszych przeznaczoną wyłącznie do ruchu pieszych i osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch”. W praktyce oznacza to, że z chodników będą musiały zniknąć zaparkowane tamże samochody, które do tej pory, pod pewnymi warunkami, mogły tamże parkować. A gdzież te auta się podzieją? W myśl prawa - na chodnikach, nie uległy bowiem zmianie warunki dopuszczające parkowanie na nich. Czyli w tej samej ustawie będzie chodnik wyłącznie dla pieszych oraz chodnik mogący służyć do parkowania pojazdów. Bez sensu? No oczywiście - ale przecież to Polska, powinniśmy się już przyzwyczaić, że tutaj często dzieją się takie cuda.
Żeby było śmieszniej: te zmiany byłyby możliwe do wprowadzenia - ale najpierw trzeba by wywalić grube miliony na przebudowę każdej jednej ulicy, na której funkcjonuje parkowanie na chodniku. Otóż należałoby zwęzić chodnik do wartości wskazanych w PoRD***, maksymalnie poszerzyć ulicę, i dopiero z ulicy wydzielić miejsca parkingowe. Byłoby to trudne do prawidłowego zrobienia i bardzo kosztowne - ale całkowicie możliwe. Byłoby to również całkowicie i absolutnie pozbawione sensu, gdyż wydane by zostały grube pieniądze na zmiany objawiające się w praktyce tylko podmianką nawierzchni parkingowej oraz, znając tęgie mózgi zarządzające miastami, najprawdopodobniej redukcją liczby miejsc postojowych, których i tak z reguły jest za mało.
Zaczęliśmy ten wpis od filozofii, filozofią także skończymy. Zadamy sobie bowiem przyrodniczo-filozoficzne pytanie, którego rozważenie polecam wszystkim sympatykom Ludu Alfabetu, a zwłaszcza zakonu litery T. Zauważyliście, że u psów występują tylko dwie płcie - a jak się utnie psu jądra to nie staje się on suką?
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* jego podróże kosztowały budżet prawie 160 tysięcy złotych.
** wylatał 155 tysięcy złotych.
*** najczęściej do minimalnych, chyba, że jest zwiększony ruch pieszy i jednocześnie ograniczony ruch samochodowy - trzeba by po prostu ustawić kilku misiów zliczających ruch pieszych oraz pojazdów w różnych godzinach. I tak na każdej jednej ulicy - i dopiero na tej podstawie oszacować potrzebne szerokości chodnika i ulicy.