23.09.2022 powrót z banowych pól
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, dużo się działo na świecie podczas mojego tygodniowego urlopu na banowych polach, na który wysłał mnie, zupełnie niesłusznie zresztą, jakiś nadgorliwy administrator Facebooka. Zapraszam do kolejnej porcji moich komentarzy uprzedzając jednocześnie, że trochę słów niecenzuralnych w notce padnie, więc jeśli obawiasz się skalania swej nieśmiertelnej duszy to skończ lekturę >>>tutaj<<<. Wpisy, których z racji wycieczki na banowe pola nie mogłem opublikować na stronie Naczelnego Rabina Światowego Spisku Żydów są dostępne na https://moszewodotrysk.blogi.pl/ oraz na facebookowym profilu Mosze Wodotrysk (na którym nie wszystko mogłem napisać gdyż jakiś nadgorliwy administrator czasowo mi wyłączył możliwość publikowania). Aha, żeby nie było, że nie uprzedzałem: ten wpis będzie długi.
Dzisiejszy przegląd wiadomości zaczniemy sobie od wycieczki do Chin, bo moje tamtejsze wiewióry doniosły, że były minister sprawiedliwości, towarzysz Fu Zhenghua, został skazany na karę śmierci za korupcję. Żeby było śmieszniej: towarzysz Fu Zhenghua wcześniej pełnił funkcję wiceministra bezpieczeństwa publicznego i był odpowiedzialny za prowadzenie wielu śledztw w sprawie korupcji. Osobistycznie podziwiam styl Chińczyków gdyż oni się w tańcu nie pierdolą. Uważam, że urzędnik, który bierze w łapę za ukrywanie wałów, powinien po krótkim i sprawiedliwym procesie zatańczyć konopne fandango albo inną sizalową polkę - a już zwłaszcza urzędnik wysokiego szczebla odpowiedzialny za działania antykorupcyjne.
Mobilizacja w Rosji idzie pełną parą i w kierunku Ukrainy zmierzają eszelony pełne wojennego sprzętu. Moje wiewióry donoszą, że jednakowoż armia ukraińska nie powinna panikować, gdyż większość czołgów na kolejowych lawetach stanowią T-62 zmodernizowane do standardu M lub MW, czyli z dołożonym dalmierzem laserowym i systemem kierowania ogniem oraz pancerzem reaktywnym. Jednostki te dysponują przy tym armatą 115 milimetrów - a wszystko to sprawia, że są maszynami mniej skutecznymi od najstarszych wersji T-72. A nawet zmodernizowane T-72 nie są w stanie oprzeć się dostarczanym przez kraje zachodnie nowoczesnym przeciwpancernym pociskom kierowanym - w praktyce zatem wartość bojowa T-62 będzie bardzo niska. Zwłaszcza, że obsługiwać je będą zmobilizowani rezerwiści, którzy niespecjalnie chcą walczyć, więc ich morale będzie zerowe lub niewiele wyższe. Osobistycznie uważam, że wysyłanie w bój słabo wyszkolonych, niezgranych i niechcących walczyć ludzi, do tego dysponujących mocno przestarzałym sprzętem, jest albo czystą głupotą, albo aktem desperacji pragnącego wyjść z twarzą z tej wojny pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina). Analogicznie wygląda kwestia innego sprzętu ciężkiego, w zdecydowanej większości są to zmodernizowane zabytki, których miejsce powinno być w muzeach i na pomnikach a nie na współczesnym polu bitwy - nie powinny zatem stanowić problemu dla nowocześnie wyposażonej armii.
Ale zostawmy już wschód i zerknijmy sobie na zachód - bo tam lewomyślnym tak odpierdala, że aż ciężko w to uwierzyć. Otóż międzynarodowa organizacja PETA wzywa do nałożenia specjalnego podatku w wysokości 41% na mężczyzn, którzy nie będą chcieli zrezygnować z jedzenia mięsa i przejść na dietę wegańską. Honorowa Wiewióra Joanna Wojdat słusznie zauważyła, że jest to jest to straszliwa dyskryminacja - przecież mięso spożywają także kobiety. Ale pomysły lewomyślnych PETA-ków nie kończą się na finansach - otóż ci obrońcy zwierząt żądają także, żeby panie odmawiały seksu panom nie potrafiącym odmówić sobie opchnięcia pieczonego kurczaka czy innej karkówki z grilla. I tutaj po raz kolejny Honorowa Wiewióra Joanna Wojdat słusznie zauważyła, że PETA-ki jakimś cudem zapomniały o strajku seksualnym, który przeciwko swoim mięsożernym partnerom mogliby przeprowadzić także homoseksualni mężczyźni, tudzież osoby mające psychiczny problem z identyfikacją własnej płci. Osobistycznie uważam, że gdyby taki strajk seksualny faktycznie wszedł w życie, to jego hasło powinno brzmieć "nie opierdolę ci kiełbachy jeśli opierdolisz kiełbachę"*. A swoją drogą to samą koncepcję takiego protestu uważam za kretyńską: przecież facet, któremu partnerka odmówi stosunku, spokojnie może poseksić się z Renią Rączkowską**, kupić sobie specjalną "zabawkę" w anatomicznym kształcie, skorzystać z usług prostytutki albo umówić się z jakąś panią korzystając z Tindera lub innych wyspecjalizowanych stron czy aplikacji. Może także, zamiast oddawać się aktywności seksualnej, kopsnąć się na piwo z kumplami albo choćby na ryby.
No, ale starczy już tych zagranicznych wojaży, wróćmy sobie do Najjaśniejszej bo tu też się cuda dzieją. Miłościwie nam panujący byli uprzejmi zmienić ustawę Prawo o Ruchu Drogowym - i, jak zwykle, spierdolili sprawę. Jednym z baboli, które się w znowelizowanym prawie znalazły, jest zmiana definicji skrzyżowania. Teraz skrzyżowaniem jest, na ten przykład, zjazd z drogi ekspresowej. Doświadczeni kierowcy już prawdopodobnie wiedzą, o co mi chodzi. Powiedzmy, że mamy ekspresówkę z trzema pasami ruchu, ja sobie zaiwaniam lewym, a na prawym samochód zjeżdża na pas wyłączenia i zwalnia przygotowując się do opuszczenia ekspresówki - zgodnie z nowym prawem powinienem zredukować swoją prędkość aby go nie wyprzedzić. Za wyprzedzanie na skrzyżowaniu o ruchu niekierowanym grozi bowiem 8 punktów karnych i mandat 1000 złotych, a w przypadku recydywy 2000. Osobistycznie uważam, że jest to kretyństwo wyższego rzędu - w opisanej sytuacji od wyprzedzanego samochodu dzielą mnie dwa pasy (czyli co najmniej 7 metrów) i ani jego ruch nie wpływa na mój tor jazdy, ani odwrotnie.
A na koniec notki zerkniemy sobie jeszcze na sondaże wyborcze, bo tam się odpierdalają rzeczy totalnie dla mnie niezrozumiałe. Otóż rządząca tzw. Zjednoczona Prawica, która z prawicą niewiele ma wspólnego, zyskała zwolenników i chce na nią oddać swój głos 36,7% głosujących. Poparcie dla Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej się nie zmieniło i wynosi 25,6%. Lewizna (przepraszam: Lewica) zwyżkowała i notuje 8,2%, przez co wykopała z trzeciego miejsca śmietnik pana Beksa Lali (przepraszam: Szymona Hołowni), który ma 7,9%. Stawkę zamyka zwyżkująca Konfederacja z wynikiem 5,7%. Cała reszta do sejmu nie wchodzi. Za chuja tego nie rozumiem: partia Podwyżki i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) z przystawkami robi dużo głupich rzeczy i mało mądrych, podwyższa daniny krępując tym rozwój przedsiębiorczości, przekupuje obywateli ukradzionymi im w podatkach pieniędzmi - a pomimo tego poparcie jej rośnie. Milicja (przepraszam: Koalicja) Obywatelska nic nie robi, nie ma pomysłu nawet na samą siebie, o rządzeniu nawet nie wspominając - a mimo to utrzymuje wynik. Lewizna (przepraszam: Lewica) ma pomysły na rządzenie, ale są to w większości koncepcje tak idiotyczne i nierealne, że szkoda czasu nawet na rozważanie - a pomimo tego poparcie jej rośnie. Pan Beksa Lala (przepraszam: Szymon Hołownia) nie ma pomysłu na nic i kręci się jak gówno w przeręblu - i tu rozumiem, że mu zwolenników ubywa, nie rozumiem tylko czemu tak wolno. A o Konfederacji to już nawet mi się pisać nie chce.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* tłumacząc ze slangu na normalny język: "nie wezmę do ust twojego penisa jeśli zjesz kiełbasę"
** czyli zrobić "to" na własną rękę, wypucować berło, walnąć Niemca w kask, zjechać sobie na ręcznym czy zwalić konia