10.10.2022 się zadziało, jego mać...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, dzieje się na świecie a dzieje - straszliwa szkoda, że w Światowym Spisku Żydów akurat mam gorący okres i jeśli doba nie rozciągnie mi się o kilka godzin to się z opisywaniem nie wyrobię. Dziś będzie krótko, konkretnie i niecenzuralnie więc osoby oczekujące długiego i kulturalnego wpisu mogą skończyć lekturę >>>tutaj<<<.
Kacapskie skurwiłapy przeprowadziły zmasowany ostrzał rakietowy ukraińskich miast., zupełnie nie troszcząc się, czy trafiają w instalacje militarne lub infrastrukturę krytyczną, czy w cele cywilne. Część pocisków została przechwycona w powietrzu - niestety nie wszystkie. Naprawdę nie wiem, co osoby decydujące o wyborze celów miały między uszami w chwili wydawania rozkazów. Ten ostrzał być może ma minimalny sens jako narzędzie wewnętrznej propagandy w Rosji - bo poza tym żadnego. Ducha walki w Ukraińcach nie złamie, nie uśmierci ludzi w znaczącej ilości, prawdopodobnie za to wzmoże chęć oporu na zaatakowanych terenach oraz chęć pomocy zagranicznej gdyż mało co opinię publiczną rusza równie mocno, co bezsensowne zabijanie cywilów. Mówiąc krótko: atak był nie dość, że kontrproduktywny, to jeszcze kurewsko drogi, gdyż moskwicini użyli kosztownych (i w chwili obecnej deficytowych) rakietowych pocisków manewrujących oraz amunicji krążącej. Osobistycznie widzę tylko jeden logiczny powód tego ostrzału: ktoś postawiony na tyle wysoko żeby wydawać tego typu rozkazy, chce aby kraje zachodnie się naprawdę wkurwiły na pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina) i go, w ten czy inny sposób, zajebały.
W Bundesrepublice się pokazało, że tamtejszy szef Federalnego Urzędu Bezpieczeństwa Informacyjnego, pan Arne Schönbohm, miał nie do końca jasne konszachty z rosyjskimi służbami bezpieczeństwa więc ma wylecieć z roboty. Osobistycznie sądzę, że jakby tak naprawdę dobrze prześwietlić niemieckich polityków i urzędników to by się okazało, że kacapskich kretów jest zdecydowanie więcej, na oko oceniając to od chuja i jeszcze trochę.
Pseudoekolodzy z terrorystycznych organizacji Extinction Rebellion oraz Just Stop Oil znowu popisują się swoim kretynizmem, którego mają nieskończone pokłady. Dwójka debili z tej pierwszej bandy przykleiła się w National Gallery of Victoria w australijskim Melbourne do szyby chroniącej obraz Pabla Picassa "Masakra w Korei". Ćwierćmózgi z tej drugiej zgrai dziewiąty dzień utrudniają kierowcom poruszanie się po londyńskich ulicach, domagając się "wstrzymania wszystkich przyszłych licencji na poszukiwanie, rozwój i produkcję ropy oraz gazu". Swój stosunek do kretynów wycierających sobie ryje sloganami ekologicznymi i jednocześnie prowadzących akcje których skutki są dokładnie odwrotne od głoszonych haseł opisywałem już wielokrotnie i nie widzę większego sensu w kolejnym zagłębianiu się w ten temat - zwłaszcza, że pomieniony stosunek można bez trudu odczytać z używanego w tym akapicie słownictwa. Dobrą stroną protestów tych niewydarzonych pseudoekologów jest to, że wkurwieni kierowcy zaczynają manualnie usuwać zawalidrogi, chociaż osobistycznie sądzę, że za rzadko i za słabo, bo dopiero jeden z blokujących wymagał pomocy lekarskiej.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego