30.12.2022 jawny świat tajnych służb......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż się nawyrabiało w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Z góry uprzedzam, że nie polecą bluzgi więc nawet jeśli obawiasz się splugawienia swej karmy to nie musisz kończyć lektury >>>tutaj<<<.
Służby specjalne państw eurokołchozu nie mają ostatnio dobrej prasy. Przespały sprawę korupcji w Parlamencie Europejskim, tudzież nie podjęły żadnych działań w sprawie marokańskiego agenta - że tylko ich ostatnie wpadki wspomnę. Mówiąc kolokwialnie: częściej dają dupy niż jej nie dają. Dlatego też moje stacjonujące w Bundesrepublice wiewióry niezmiernie mnie zadziwiły sukcesem Bundesamt für Verfassungsschutz, czyli niemieckiego kontrwywiadu - otóż agentom BfV udało się wykryć, rozpracować i aresztować kacapskiego szpiona. Pokazało się, że jest nim pan Carsten L, pracownik Bundesnachrichtendienst, czyli niemieckiego wywiadu. Pan Carsten L., co ciekawe, nie zajmował się krecią robotą za pieniądze, więc albo został zmuszony przez Rosjan szantażem, albo jest z przyrodzenia głupi lub ciężkie życie mu rozum ze łba wyżarło - i ideologicznie popiera Moskwicinów. Biorąc pod uwagę fakt, że aresztowany szpieg miał dostęp do danych ściśle tajnych, w tym dotyczących wojny na Ukrainie, oraz do wywiadowczej metodologii pozyskiwania tychże informacji, rodzi się pytanie: ile przekazał swoim mocodawcom? Co prawda jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki Rosjan w tej wojnie to albo przekazał niewiele, albo nie był traktowany poważnie - ale i tak rodzi się cała masa innych pytań. Jak skuteczny jest system weryfikacji kandydatów do pracy w niemieckim wywiadzie? Jak skuteczny jest system nadzoru pracowników? Co się stało, że pan Carsten L. zaczął donosić kacapom? Jak można na przyszłość zapobiec penetrowaniu Bundesnachrichtendienst przez wrażych agentów? Ilu jeszcze jest ruskich "śpiochów" w agencji wywiadu, tudzież w innych miejscach istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa? I ilu jest współpracowników nieformalnych, tudzież pożytecznych idiotów, którzy swoimi działaniami w jakiś sposób, świadomie lub nie, wspierają Rosję?
Pytań, rzecz jasna, jest dużo więcej - problem jest tylko z odpowiedziami. Odpowiedzi trzeba bowiem uzasadnić, tudzież wyciągnąć z nich jakieś wnioski. O ile uzasadnienie jest proste gdy złapię się kapusia za rękę, tudzież udowodni mu branie działy za kablowanie - o tyle w przypadku pożytecznych idiotów, tudzież współpracowników nieformalnych, sprawa jest zdecydowanie trudniejsza. O ile, rzecz jasna, mają choć trochę rozumu i sami się z takich czy innych powodów nie podkładają. Jednakowoż nawet jeśli są głupi i sami dają władzom powód do aresztowania to i tak najczęściej nie dostają wyroków za aktywne działanie na rzecz wrogiego państwa, tylko za wybryki chuligańskie.
Osobistycznie uważam, że zarówno Bundesamt für Verfassungsschutz, jak i jego odpowiednik w każdym kraju Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, powinien na poważnie wziąć pod lupę zarówno polityków, jak i rozmaitych aktywistów. I gdyby operacyjne rozpracowanie zostało zrobione uczciwie i z pełnym zaangażowaniem to wyniki niewątpliwie byłyby bardzo ciekawe: może do zaczadzonych przez lewomyślne treści mózgów szerokiego grona obywateli eurokołchozu wreszcie by pewne, niepoprawne politycznie, rzeczy dotarły.
Aczkolwiek jestem realistą i na takie cuda nawet nie liczę.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego