27.02.2023 rzecz o rasizmie...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nawywijało się znowuż w Stanach coraz mniej Zjednoczonych. Na wstępie ostrzegam, że sanitarna ilość bluzgów zagości w notce więc jeśli obawiasz się zbrukania swej nieśmiertelnej duszy to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Rasizm, rasizm wszędzie, zwariowało, oszalało lewych serce - że tak pozwolę sobie sparafrazować utwór "Lato" Formacji Nieżywych Schabuff. A czemuż to, zapewne zapytacie, lewomyślnym zwariowały od rasizmu serca a nie mózgi? Jest to bardzo dobre pytanie i już na nie odpowiadam: otóż lewomyślni mają między uszami coś, co pełni funkcję mózgu, ale mózgiem tego nazwać nie można. Na podobnej zasadzie jak nie można nazwać młotkiem śrubokręta użytego do wbicia gwoździa. No ale do rzeczy: w Stanach coraz mniej Zjednoczonych żyje sobie znany rysownik, pan Scott Adams, twórca drukowanego w wielu gazetach komiksu "Dilbert". Pan Scott Adams został okrzyknięty rasistą po tym jak stwierdził, że biali obywatele powinni trzymać się z daleka od obywateli czarnoskórych. Na pierwszy rzut oka faktycznie nieco rasistowsko to zabrzmiało - rzućmy więc okiem drugi raz. Czemuż to pan Scott Adams wypowiedział te słowa? Otóż dotarł on do wyników przeprowadzonej przez firmę Rasmussen Reports ankiety, w której czarnoskórym Amerykanom zadano proste pytanie: "czy bycie białym jest w porządku?" - a odpowiedzi 47% respondentów brzmiały negatywnie. Prawie połowa melatoninowo wzbogaconych mieszkańców Stanów coraz mniej Zjednoczonych twierdzi, że bycie białym jest złe - ale to biały, który o tym mówi, i który radzi innym białym trzymanie się na dystans od osób segregujących ludzi ze względu na kolor skóry, zostaje przez lewomyślnych nazwany rasistą. Przecież to jest jakieś totalne pojebanie z poplątaniem i pomylenie pojęć.
Sieć USA Today Network, która do tej pory kupowała i kolportowała do gazet komiksy autorstwa pana Scotta Adamsa, zerwała z nim współpracę. Sam pan Scott Adams stwierdził, że jest to atak na wolność słowa - i ciężko jest się z jego zdaniem nie zgodzić, skoro za nawoływanie do segregacji rasowej uznawana jest nawet słuszna i w pełni uzasadniona krytyka niektórych osób czarnoskórych. Rasizm w Stanach coraz mniej Zjednoczonych istnieje i ma się dobrze - ale nie jest on, wbrew opinii lewomyślnych, wymierzony w czarnych, tylko w białych. Jakoś tych 47% ciemnoskórych twierdzących, że bycie białym nie jest w porządku, nikt za rasistów nie uznaje - a przecież takie stwierdzenie jak najbardziej wyczerpuje słownikową definicję rasizmu. Jednakże jestem przekonany, że gdyby sytuację odwrócić, i gdyby to 47% białych stwierdziło, że bycie czarnym jest nie jest w porządku, to ujadanie lewomyślnych o białej supremacji, rasizmie, faszyzmie, homofobii i transfobii rozległoby się na całym świecie - i bez znaczenia byłby fakt, że w pytaniu nic o stosunku ankietowanych do Ludu Alfabetu nie było. Osobistycznie staram się oceniać ludzi po słowach i czynach; jeśli ktoś, na ten przykład, łamie prawo to uznaję go za przestępcę - obojętne czy jego skóra jest czarna, biała, żółta, sraczkowata czy w kratkę.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego