Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało się znów na świecie. Znów będę się słowem publicznym posługiwał więc jeśli ci nie leżą to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
W Stanach coraz mniej Zjednoczonych leży sobie miasto Saint Louis. Jest ono malowniczo położone nad rzeką Missouri, leży w stanie o tej samej nazwie co rzeka, a burmistrzuje tamże wywodząca się z Partii Demokratycznej pani Tishaura Oneda Jones. Saint Louis liczy sobie niecałe 300 tysięcy mieszkańców, wśród których jest 23-letni czarnoskóry pan Deshawn Thomas. Tenże pan miał chyba ostatnio gorszy dzień, gdyż na lokalnej stacji benzynowej pokłócił się z jakimś około 40-letnim bezdomnym, a gdy słowa przestały wystarczać to wdał się z nim w bójkę. Awantura się skończyła i jej uczestnicy rozeszli się. Jednakowoż pan Deshawn Thomas ewidentnie nie czuł się usatysfakcjonowany, więc zmienił zdanie i poszedł za swym niedawnym adwersarzem. Bezdomny usiadł na krawężniku a wtedy pan Deshawn Thomas wyciągnął pistolet, załadował i niemal z przystawienia pierdolnął 40-latkowi w potylicę. Miał przy tym pecha, bo morderstwo zostało nagrane przez świadków zdarzenia. Osobistycznie uważam, że matka pana Deshawna Thomasa po prostu musiała się pieprzyć z Dziadkiem Mrozem żeby wydać na świat takiego bałwana - przecież nikt mający normalnie działający mózg nie zabija człowieka w biały dzień, w środku miasta, i to w dodatku przy świadkach. Lokalna policja dość szybko namierzyła i zatrzymała mordercę, który najprawdopodobniej będzie miał teraz naprawdę dużo czasu na przemyślenie tego, co spierdolił w swoim życiu.
Ale zostawmy już Stany coraz mniej Zjednoczone i wróćmy sobie do Europy, a tak konkretnie to do Göteborga w Szwecji. Po znajdującym się tamże placu Brunnsparken spacerowała sobie w towarzystwie 65-letniej babci 10-letnia obywatelka Holandii. Nagle jakiś osobnik o bliskowschodnim wyglądzie wyjął nóż i, totalnie olewając obecność innych przechodniów, zaczął dźgać dziewczynkę w brzuch i szyję. Babci, która stanęła w obronie wnuczki, też się dostało - ale nie za bardzo, bo nożownika powalili i obezwładnili świadkowie, po czym przekazali go przybyłej na miejsce policji. Pokazało się, że sprawcą jest dobrze znany lokalnym stróżom prawa 35-letni pan Milad Salari, uzależniony od narkotyków i mający już na koncie pobyt w pierdlu imigrant z Iranu. Osobistycznie bardzo się dziwię, że podczas obywatelskiego zatrzymania nikt nie przypierdolił agresorowi paru tęgich kopów na ryj, albo nie wjebał mu kilkukrotnie w bebech jego własnej kosy - w powstałym podczas obezwładniania zamieszaniu bezwzględnie powinno się to wydarzyć. Ludzkość może tolerować różne rzeczy: ćpanie, kurwienie się, czy niesprzątanie po psach - ale atakowania nożem dzieciaka jest absolutnie niedopuszczalne i powinno zostać surowo ukarane a początek tegoż karania powinien mieć miejsce od razu.
Aha, i żeby nikt mi nie zarzucił, że po cichu popieram samosądy - jestem absolutnie jawnym i gorącym zwolennikiem szybkiego i publicznego wymierzania kary przez społeczeństwo w przypadku przestępstw niebudzących żadnych wątpliwości, zwłaszcza takich z wykorzystaniem przemocy, tudzież dotyczących zmuszania do czynności seksualnych oraz kradzieży lub niszczenia mienia.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego