6.05.2023 Francja, rzetelność i SMIERSZ......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż się na świecie nawywijało. Tematy będą polityczno-militarne więc słownictwo będzie do nich dostosowane - jeśli mierzi cię używanie wulgaryzmów to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Pierdolniemy się najpierw na krótką wycieczkę do Francji, gdzie w jej południowej części planowany jest rządowy zakaz sprzedaży dmuchanych basenów ogrodowych. Ukaz ten ma związek z panującą tamże od lata ubiegłego roku suszą, która powoduje niedobór wody pitnej. Braki wody są na tyle dotkliwe, że lokalne władze już kawał czasu temu wprowadziły moratorium na mycie samochodów i podlewanie terenów zielonych, w tym ogrodów, boisk i pól golfowych. Sytuacja jest mocno nieprzyjemna, rozwiązać by ją mogło, na ten przykład, postawienie kilku czy kilkunastu stacji odsalania wody słonej - ale na to rząd nie wpadł, może dlatego, że z budową takich instalacji wiązałyby się całkiem niemałe koszty a wydanie ukazu jest w zasadzie za darmo. Mnie osobistycznie dość rozbawiła wypowiedź francuskiego ministra ekologii, zrównoważonego rozwoju i energetyki, pana Christophe'a Béchu, na temat, przypomnę, rządowego zakazu sprzedaży dmuchanych basenów ogrodowych. Pozwolę sobie przytoczyć i skomentować jej fragment, który zrobił na mnie największe wrażenie: "Musicie zrozumieć, że to nie jest decyzja rządu". No cóż, żyję na tym świecie już dość długo i do tej pory myślałem, że jeśli rząd podejmie jakąś decyzję to jest to decyzja rządu, być może wymuszona niezależnymi od tegoż rządu okolicznościami, ale sama decyzja jest jednak rządowa - a tu się nagle pokazało, że ni chuja: rząd wydał ukaz ale to nie jest ukaz rządowy. "Pieprzona magia voodoo, człowieku*" - że tak klasyką kina polecę.
Takich kłamstw i topornej propagandy to można by się spodziewać w Rosji, a nie w podobno cywilizowanej i demokratycznej Francji. Od której to, według niektórych osób polskojęzycznych, powinniśmy się uczyć kultury politycznej. Co ciekawe: te same osoby chcą, aby wolność prasy w Najjaśniejszej dorównała tej w Bundesrepublice. To może ja podziękuję, od pierwszego maja czekam aż niemiecka media spuszczą się z sekretu przebiegu lewomyślnej rewolucyjnej demonstracji pierwszomajowej - i doczekać się nie mogę. W Polsce może media nie są wolne, ale nie są też wolne - chociaż osobistycznie nie obserwuję jakiejś specjalnej rządowej cenzury, za to widzę szybki przepływ informacji do odbiorców. Czasem nawet zbyt szybki, bo informacje pisane są przez kompletnych laików, podawane bez sprawdzania merytorycznego, bez korekty błędów, w sposób niechlujny - byle szybko. Dobrym tego przykładem jest krążący gdzieś po internecie artykuł w którym autor twierdzi, że Rosja ma obecnie bodajże osiem działających lotniskowców rakietowych**. Laik napisał, nikt nie sprawdził - i babol poszedł w świat.
A skorośmy już poruszyli temat kacapskiej armii to zerknijmy sobie, co też ze swego międzyusza wypuścił pan Andriej Gurulew, rosyjski generał broni i jednocześnie deputowany do Dupy (izwinitie: Dumy) Państwowej Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej, członek tamtejszej Komisji Obrony. Otóż generał-p.osioł stwierdził, że w Rosji koniecznie należy przywrócić Smiersz. Tutaj muszę pierdolnąć skrócony miniwykładzik historyczny, żeby niezainteresowani tematem historii szpiegostwa też mnie zrozumieli. Panujący w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich za czasów II wojny światowej tyran, towarzysz Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili (szerzej znany pod bandycką ksywą "Stalin"), cierpiał na zaawansowaną szpiegofobię - i w związku z tym rozkazał podległej sobie Radzie Komisarzy Ludowych powołać kolejną*** organizację do zwalczania wrażych agentów. Powstała taka organizacja kontrwywiadowcza, nazywana w skrócie Smiersz, co się rozwija jako SMIERt' SZpionam, czyli ŚMIERć SZpiegom. Nie będę tu wchodził w szczegóły zorganizowania i podległości służbowej (bo to ciut skomplikowane), dat, faktów, tudzież tego, kogo i w jaki sposób agenci SMIERSZ-u ubili lub wysłali do Magadanu celem wydobywania rudy uranowej gołymi rękami. Skracając temat podsumuję, że do band SMIERSZ-u należały w zdecydowanej większości najgorsze skurwysyny bez serca, które w imię ideologii by własną rodzinę zajebały. Agenci mieli, rzecz jasna, bardzo dobre wyniki i bardzo wysoki odsetek wykrytych i zlikwidowanych szpiegów, sabotażystów i innych wrogów ludu - najprawdopodobniej dlatego, że niespecjalnie przejmowali się drobiazgowością przeprowadzania dochodzenia. Liczyła się ilość a nie jakość, a poza tym to nie oni musieli dowieść winy oskarżonego, tylko oskarżony musiał dowieść swojej niewinności - a ciężko było to zrobić siedząc związanym w celi i będąc, na ten przykład, napierdalanym młotkiem po palcach i rażonym prądem po genitaliach w tym samym czasie. Przesłuchiwani przyznawali się do wszystkiego, byle tylko przerwano tortury. A przyznanie się było traktowane jak koronny dowód - skoro się przyznał to znaczy że winny.
Taką to organizację chce wskrzesić pan Andriej Gurulew. Biorąc pod uwagę wyczyny niektórych bandytów w kacapskich mundurach na Ukrainie - bez problemu znajdzie ludzi wystarczająco zdemoralizowanych i brutalnych żeby zasilić jej szeregi. Chociaż mam wrażenie, że z takimi kadrami to daleko we współczesnym świecie nie zajedzie - katowanie ludzi, choćby i faktycznie winnych szpiegostwa, nie zniweluje przewagi technologicznej którą mają kraje potencjalnie lub rzeczywiście Rosji wrogie.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* po polsku to, niestety, nie brzmi. Po angielsku, z akcentem z Jamajki, brzmi jak najbardziej
** dla niezainteresowanych militariami krótkie wyjaśnienie: Rosja ma wyłącznie jeden lotniskowiec, Адмирал флота Советского Союза Кузнецов (Admirał Floty Związku Radzieckiego Kuzniecow), który zresztą więcej czasu spędza w stoczniach remontowych niż na morzu, a jak już wynurzy dziób z portu to dymi gorzej niż dawne statki parowe napędzane węglem. A coś takiego jak lotniskowiec rakietowy w terminologii nie istnieje
*** bo inne już istniały