25.05.2023 trzecia rocznica...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, dziś taka ważna rocznica, nieomal świeckie święto lewomyślnych - a ja ją niemal prześlepiłem. Uprzejmie informuję, że notka będzie w miarę krótka, kulturalna, bez posługiwania się słowem publicznym, rzekłbym nawet, że nieco biblijna w swojej formie i treści - jeśli to nie twoja bajka to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
To już trzy lata minęły odkąd nikomu nieznany ćpun i wyrokowiec-recydywista, skazany m.in. za rozbój z bronią popełniony na ciężarnej kobiecie, porzucił swoje dotychczasowe, wypełnione przestępstwami życie. Pomógł mu w tym jeden, podówczas szerzej nieznany, policjant, dziś niestety już nie pełniący tej trudnej i niebezpiecznej służby - z naruszaniem prawa, logiki i faktów skazany w politycznym procesie za działanie zmierzające do ukarania złoczyńcy i sprowadzenie bandyty ze złej drogi. Jego czyn przyniósł jednak skutek: otóż pomieniony zbrodzień już od trzech lat nie używa narkotyków, nie płaci fałszywymi pieniędzmi, nie stawia oporu przy aresztowaniu, nie przykłada ciężarnej kobiecie giwery do brzucha, nie popełnia też żadnych innych przestępstw. Dzięki wzorowej postawie bohaterskiego stróża prawa został całkowicie zresocjalizowany, całkowicie i definitywnie porzucił swoją dotychczasową przestępczą działalność - a przy okazji, niechcący i przypadkowo, stał się nawet idolem osób lewomyślnych. Z tego miejsca chciałbym serdecznie i gorąco podziękować temu niedocenionemu policjantowi, panu Derekowi Chauvinowi, za wzorowo przeprowadzoną i absolutnie skuteczną resocjalizację bandyty.
Tutaj, na tym łez padole, pan Derek Chauvin nie zaznał sprawiedliwości od ludzi, których przysięgał chronić - ale jestem pewien, że dobrzy bogowie docenią jego starania, i że kiedyś w Niebie dostanie złoty tron. A ci, którzy go niesprawiedliwie skazali, będą w wiecznych mękach gorzeć w piekielnym ogniu - popełnili bowiem rzecz ohydną: obiecywali być aniołami prawości a stali się czartami niesprawiedliwości. Zamknęli swe oczy na prawdę a serca na przyzwoitość, splugawili swe dusze ulegając namowom demona politpoprawności. Drzwi do raju są dla nich na wieczność zamknięte, otchłań ich czeka i pomsta bogów; sami tę pomstę na siebie ściągnęli.
A swoją drogą to ja chyba nigdy nie zrozumiem klucza według którego lewomyślni dobierają swoich idoli. Jak nie zaćpany czarnoskóry bandzior, to wąsaty Gruzin odpowiedzialny za śmierć milionów ludzi; jak nie latynoamerykański lekarz katujący i mordujący Lud Alfabetu, to włoski komunista ze skłonnościami pedofilskimi. Jak to napisał w swojej książce "Pani Jeziora" Andrzej Sapkowski: "Zaiste, jak mawiał król Dezmod, zaglądnąwszy po skończonej potrzebie do nocnika: „Rozum nie jest w stanie tego ogarnąć”.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego