9.06.2023 pojebało ministrów, rzeczniczkę...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, że świat oszalał to ja wiem, ale czy naprawdę nie mógł poczekać aż umrę? Z góry uprzedzam że w notce będą słowa mało wykwintne więc jeśli rażą cię przekleństwa to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Ministrowie spraw zagranicznych państw Związku Socjalistycznych Republik Europejskich przegłosowali sobie pakiet migracyjny zmuszający kraje eurokołchozu do przyjmowania wszelakiej maści migrantów i nakładający karę na te państwa, które migrantów przyjąć nie zechcą. Zaiste zajebista koncepcja, podjęta w najlepszym możliwym czasie - tuż po tym, jak migrant z Syrii zaatakował nożem małe dzieci i ich opiekunów we francuskim miasteczku Annecy. Ja wiem, że ministrowie mają ochronę i głęboko w piździe los zwykłych obywateli - ale, kurwa, bez przesady. Ja naprawdę nie mam życzenia trzymać jednej ręki na nożu* a drugiej na miotaczu gazu** gdy wychodzę z synem na plac zabaw albo spacer - i zakładam, że nie tylko ja. Jeśli solidarność w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich ma się objawiać zmuszaniem państw do działań niebezpiecznych dla ich obywateli to wielkim głosem wołam: pierdolić taką patologię, wyjdźmy z tego burdelu bo w Najjaśniejszej mamy już wystarczająco dużo własnych przestępców i przyjmowanie z importu kolejnych byłoby samobójczą głupotą. Jedyne, co mnie w tej sprawie cieszy, to fakt, że rządząca w Polsce partia Podatki i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) wykazuje zadziwiająco zdrowy rozsądek i kategorycznie sprzeciwia się przymusowej relokacji migrantów.
Moje dyslokowane w Bundesrepublice wiewióry donoszą, że rzeczniczce partii Alternative für Deutschland, pani Alice Weidel, odpierdoliła palma i zamarzyła się Wielka Czwarta Rzesza. Pani rzeczniczka bowiem określiła wschodnie landy mianem Mitteldeutschland, co się tłumaczy na Niemcy Środkowe - a to implikuje istnienie jakichś Niemiec Wschodnich. Jednakowoż na wschód od obecnych wschodnich landów Bundesrepubliki jest już terytorium Najjaśniejszej, więc na żadne nowe Niemcy Wschodnie miejsca nie ma i nie będzie. Nie będzie znowu Warthelandu z miastami Posen i Litzmannstadt, nie będzie Schlesien z miastami Breslau, Kattowitz i Waldenburg, nie będzie nowego kompleksu Riese w Eulengebirge. Co ciekawe: na słowa pani Alice Weidel oburzyła się nawet proeuropejska i niezbyt patriotyczna część polskiej sceny politykierskiej. Na ten przykład p.oślica Nowej Lewizny (przepraszam: Lewicy), towarzyszka Anna-Maria Żukowska, stwierdziła, że ni chuja bo (i tu pierdolnę cytat) "polska armia jest lepiej wyszkolona, uzbrojona i dofinansowana od niemieckiej", zasugerowała też rzeczniczce partii Alternative für Deutschland powrót do "naziolskiej budy". W podobnym tonie, chociaż szczyptę kulturalniej, wypowiadają się inni polscy politykierzy. Nie byłoby może sensu zbytnio przejmować się ujadaniem pani Alice Weidel gdyby nie to, że jej partia zdobywa coraz większe poparcie wśród obywateli Niemiec a ostatnimi czasy świat jest mocno zwariowanym miejscem i siłowe rozwiązywanie rozmaitych sporów, w tym terytorialnych, znowu weszło w modę.
Równie ciekawe wieści dochodzą z Rosji, gdzie generał-lejtnant w stanie spoczynku, pan Jewgienij Pietrowicz Burzyński, publicznie stwierdził, że skoro rozjebanie zapory w Nowej Kachowce spowodowało tak fajne zalanie sporych połaci ukraińskiej ziemi to należałoby także rozpierdolić leżącą powyżej Kijowa tamę w Wyszogrodzie aby podtopić ukraińską stolicę. Osobistycznie uważam, że trzeba być naprawdę chorym skurwysynem żeby proponować takie rozwiązanie - nijak nie poprawiające sytuacji militarnej, za to powodujące bezsensowne zniszczenia i straty wśród cywili. Problem polega na tym, że w kacapskim dowództwie są popierdoleńcy, którym ten plan może się spodobać i którzy mogą starać się go zrealizować.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* tak, zawsze i wszędzie chodzę z nożem
** tak, zawsze i wszędzie chodzę z miotaczem gazu