11.09.2023 Italia, Hrvatska, Nederland...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, ależ się znowu w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich nawyrabiało. Tradycyjnie ostrzegam, że poleci nieco grubszych słów więc jeśli oburza cię ich używanie to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
We włoskiej Wenecji odbyła się lewomyślna hucpa, nie wiedzieć czemu nosząca dumne miano festiwalu filmowego. Jury przyznało nagrodę specjalną wyjątkowo kłamliwemu paszkwilowi "Zielona granica" wyreżyserowanemu przez panią Agnieszkę Ruslland (przepraszam: Holland). Filmidła tego, szkalującego Najjaśniejszą i jej służby mundurowe, osobistycznie oglądać nie zamierzam - wystarczył mi zwiastun, żeby wyrobić sobie o nim opinię (pisałem o sprawie w notce z 28 sierpnia). Opinię, nie ukrywam, jednoznacznie negatywną. Pod względem wiarygodności i prawdomówności dzieło pani Agnieszki Ruslland (przepraszam: Holland) oceniam na poziomie filmu "Heimkehr"* w reżyserii pana Gustava Učický'ego - czyli w skali od 1 do 10 na mocne 0. Mówiąc krótko: kłamliwe gówno, na które szkoda mojego czasu i, rzecz jasna, pieniędzy. Oglądać tych wydalin nie będę, nawet gdyby (że zacytuję swojego sierżanta z wojska) "skały srały i chuj na chuju stawał". Jak będę miał życzenie pooglądać sobie antypolską propagandę to włączę sobie przemówienie wszechwładcy Wszechrusi, pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina), albo kartoflanego dyktatora Białorusi, pana Alaksandra Ryhorawicza Łukaszenki.
Ale zostawmy już panią Agnieszkę Ruslland (przepraszam: Holland) i jej ostatni pseudoartystyczny wysryw, tudzież słoneczną Italię z jej weneckim pseudofestiwalem. Zerkniemy sobie teraz do Chorwacji, bo dawno nic na jej temat nie pisałem - ostatni raz w notce z 8 września. Tym razem nie odwiedzimy jednakowoż miasteczka Slunj, w którym Lud Pustyni i Puszczy swoim dokazywaniem wkurwia mieszkańców - dziś wybierzemy się do pociągu ze Splitu do Zagrzebia, który na stacji kolejowej w gminie Plaszki miał nieplanowaną przerwę w podróży gdyż wjebało się do niego około setki agresywnych migrantów. Jednakowoż maszyniści i konduktorzy, przy znacznym i aktywnym współudziale pasażerów, pokazali, że nie są lebiegami miękkim chujami robionymi, tylko twardymi i dumnymi Chorwatami - i na kopach wyjebali natrętów ze składu, po czym zawiadomili policję. Pozostaje mi tylko pogratulować obsłudze pociągu i podróżnym obywatelskiej postawy, tudzież uświadomienia Ludowi Pustyni i Puszczy, że takie szopki to mogą odpierdalać na lewomyślnym zachodzie a nie w krajach słowiańskich. Bo Słowianie to ludek spokojny, ale jak się ich zdrzaźni to mogą tęgi wpierdol spuścić. A że ostatnimi czasy Słowian wkurwić łatwo to i o wpierdol nietrudno.
A na koniec notki zerkniemy sobie do Holandii, gdzie lewomyślni "obrońcy planety" z bandy Extinction Rebellion tradycyjnie odjebali kontrproduktywną szopkę - czyli głosząc hasła zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych i ograniczenia dotowania paliw kopalnych zablokowali autostradę A12 prowadzącą do Hagi, czym wydatnie przyczynili się do zwiększonej i całkowicie bezproduktywnej emisji gazów cieplarnianych, tudzież większego zużycia dotowanego przez rząd paliwa. Brawo, kurwa. Zajebista robota. Osobistycznie nawet się nie zdziwię, gdy następnym razem ta banda zjebanych łbów wpadnie na pomysł podpalenia lasów w proteście przeciwko wycinaniu drzew.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* niemiecka propagandowa szmira z okresu II wojny światowej, również szkalująca Polskę i Polaków