17.09.2023 polityka, migranci i złamane...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, ależ się znowu porobiło w Najjaśniejszej. Ja się uczciwie przyznaje: im więcej się interesuję polską sceną politykierską tym mniej z niej rozumiem - a jak nie rozumiem to zaczynam kląć, więc jeśli cię to razi to rozważ rezygnację z dalszej lektury >>>tutaj<<<.
Weźmy, na ten przykład, cholernie mocno rozdmuchiwaną przez opozycję aferę wizową. Rozmaici antyrządowi szyszkownicy kurwią teraz na rząd partii Podwyżki i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) za wpuszczanie migrantów za kasę. Sprawiają przy tym wrażenie, że całkowicie już zapomnieli o tym, że jeszcze kilka miesięcy temu sami głośno dziąsłowali za wpuszczaniem tego towarzystwa do krajów cywilizowanych, i to nie biorąc za to wpuszczanie ani grosza. Przecież, tak na zdrowy rozum, zwolennicy otwartych granic, multikulti i innych lewomyślnych bredni powinni skakać z radości i klaskać uszami - bo Lud Pustyni i Puszczy trafił do krajów Zachodu aby je tam w jakimś zakresie ubogacać kulturowo; nie powinno mieć przy tym jakiegoś gigantycznego znaczenia, że ktoś sobie przy okazji trochę zarobił na boku. A tu niespodziewajka: dotychczasowi zwolennicy wpuszczania migrantów teraz nagle przeciwko wpuszczaniu pyskują i od czci i wiary odsądzają tych, którzy za to wpuszczanie są odpowiedzialni. No konia z rzędem i chujem na siodle temu, kto to wyrozumie.
Moje wiewióry doniosły, że należący do Ludu Alfabetu towarzysz Robert Biedroń z Nowej Lewizny (przepraszam: Lewicy) po tajniacku czyta moje notki. Dalibóg, nie rozumiem czemu to czyni, skoro w swojej twórczości jeżdżę po wyznawanych przez niego lewicowych poglądach jak po łysej kobyle - może poza tym, że ma dość nieortodoksyjne skłonności seksualne, to jest jeszcze masochistą? A skąd moje wiewióry wiedzą, że towarzysz Robert Biedroń czyta komentarze Naczelnego Rabina Światowego Spisku Żydów? Otóż moje wiewióry mają uszy czułe nawet na półsłówka a towarzysz Robert Biedroń sam się, prawdopodobnie niechcący, podpierdolił: na warszawskim zlocie Nowe Lewizny (przepraszam: Lewicy) w swojej wypowiedzi porównał współczesną lewicę do pewnego owocu - powiedział dokładnie, że lewomyślni są jak arbuzy, "W środku czerwoni, na zewnątrz zieloni!". Krył się towarzysz Robert Biedroń, maskował, ogonem niby liszka zamiatał - ale diabła zje, kto moje wiewióry oszuka. A tak całkowicie przy okazji: ani towarzysza Roberta Biedronia, ani całej Nowej Lewizny (przepraszam: Lewicy) nie pozdrawiam; przegranych wyborów życzę i wylądowania na śmietniku historii.
A na koniec notki zepchniemy sobie nieco politykę na boczny tor i zajmiemy się jednym 17-letnim chłopaczkiem o gołębim sercu. Otóż tenże chłopaczek postanowił pomóc 36 biednym uchodźcom z Syrii oraz jednemu z Turcji - wybrał jednakowoż fatalną do tego drogę. Otóż naruchał sobie busa i, mimo braku uprawnień do prowadzenia pojazdów, postanowił dostarczyć migrantów do Niemiec. Stłoczył 37 ludzi na pace dostawczaka i ruszył w drogę. Ale tak jechać z trefnym, bądź co bądź, towarem - trochę strach. Młodzian pierdolnął więc sobie nieco gorzałki na odwagę. Problem w tym, że nieco przesadził z ilością "magicznego napoju" - i zaczął na drodze szarżować, czym zwrócił uwagę służb, które postanowiły jadącego niebezpiecznie kierowcę zatrzymać. I tutaj małolat popełnił kolejny kretyński błąd tego dnia: nie zatrzymał się do kontroli i próbował spierdolić przed zatrzymującymi, a w trakcie ucieczki starał się zepchnąć z trasy ścigający go radiowóz. Jednakowoż służby Najjaśniejszej mają praktykę w obchodzeniu się z rozmaitymi przypadkami - więc i z tym sobie poradziły, dostawczak wreszcie został zatrzymany. Prowadzący go gówniarz wydmuchał 0,6 promila. Kierowca własnym przemysłem i na własne życzenie spierdolił sobie życie: ma usłyszeć zarzuty prowadzenia bez prawka, prowadzenia najebanym, sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, nie zatrzymania się do kontroli, ucieczki przed służbami, tudzież pomocnictwa w przekraczaniu granicy Najjaśniejszej wbrew przepisom - a za to wszystko tak do kupy to może sobie niewąsko posiedzieć. Ludowi Pustyni i Anatolii, który posiadał słowackie dokumenty pobytowe, Straż Graniczna zaproponowała dobrowolne poddanie się karze w wymiarze pół roku pierdla w zawieszeniu oraz natychmiastowe wypierdolenie na Słowacje i przekazanie w ręce tamtejszych służb, na co wszyscy migranci przystali. Osobistycznie trochę szkoda mi chłopaka, któremu ktoś napchał głowę bzdurami o humanitaryzmie, multikulturalizmie, otwartych granicach i innych lewomyślnych mrzonkach - i chłopak przesrał sobie przyszłość jeszcze przed wejściem w dorosłość.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego