2.10.2023 nihil novi sub sole...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nudno coś się zrobiło w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Tak nudno, że nawet za bardzo nie będę w tej notce przeklinał - jeśli jednakowoż nawet tych kilka brzydkich słów jest ponad twoją wytrzymałość to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
W stolicy Najjaśniejszej, Warszawie, odbył się w niedzielę wielki spęd opozycji, na wyrost zwany Marszem Miliona Serc. Co prawda organizatorzy twierdzą, że uczestników faktycznie było ponad milion, ale moje wiewióry rezydujące w okolicach Pałacu Mostowskich i mieszczącej się tamże Komendy Stołecznej Policji donoszą, że na początku było 60 tysięcy, a na trasie przemarszu nieco ponad 100 tysięcy. Jest to, rzecz jasna, cała rzesza ludzi - ale między milionem a setką tysięcy jest jednak pewna, wcale nie taka mała, różnica.
Organizator tej hucpy, pan Donald Tusk, po raz kolejny udowodnił, że polityk z niego jak z koziej rzyci waltornia. Otóż trzykrotnie bardzo gorąco zapowiadał on wystąpienie pani Weroniki Bartosiewicz, kandydatki na p.oślicę z okręgu gliwickiego. No cud, miód i orzeszki - tyle, że kandydatką Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej z okręgu gliwickiego jest pani Wiktoria Bartosiewicz. Skoro szef Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej nie ogarnia tak prostych sprawach jak nauczenie się imion swoich współpracowników to czy można się spodziewać, że ogarnie sprawy zdecydowanie bardziej skomplikowane, takie jak rządzenie Najjaśniejszą? Osobistycznie śmiem wątpić.
Całkiem ciekawe za to były hasła na plakatach niesionych przez maszerujących. "Niby Kaczor a jednak świnia", "PiS do wora, wór do jeziora", czy tradycyjne już osiem gwiazdek oznaczające "jebać PiS" - i to wszystko w ramach zwalczania mowy nienawiści w polityce i walki o tolerancję. Byłoby to nawet śmieszne - gdyby nie było tak kurewsko żałosne.
Z obowiązku rzucimy sobie jeszcze okiem na sondaże przedwyborcze, chociaż nic specjalnie ciekawego w nich nie ma. Prowadzi partia Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) z wynikiem 32,3%, druga jest Milicja (przepraszam: Koalicja) Obywatelska, notująca 26,4%. Trzecie miejsce zajmuje Trzecia Droga pana Beksa Lali (przepraszam: Szymona Hołowni) i pana Władysława Kosiniaka-Kamysza, mogąca liczyć na 12,1% poparcia. Poza podium znalazły się Konfederacja zbierająca 9% głosów oraz Lewizna (przepraszam: Lewica) z wynikiem 8,1%. Bezpartyjni Samorządowcy do sejmu nie wchodzą bo mogą liczyć na 3,6%, poza parlamentem znajdzie się także Polska Jest Jedna, na którą chce głosować 0% wyborców. Niezdecydowanych jest 8,5%. I teraz mam cholerny dylemat: czy zagłosować na Bezpartyjnych Samorządowców i ryzykować, że zmarnuję swój głos, czy zagłosować na jakąś partię mającą realne szanse na wejście do sejmu, a potem kurwić, że weszły jakieś lebiegi głosujące zupełnie nie tak, jakbym sobie tego życzył?
Ale zostawmy już polską scenę politykierską, bo z nudów zaraz usnę. Przenieśmy się teraz do Szwecji, bo tam po raz kolejny narkotykowe gangi migrantów, najczęściej wywodzących się z Ludu Pustyni i Puszczy, pokazały co potrafią. Otóż dziś rano jacyś bandyci wypierdolili w powietrze willę na przedmieściach Sztokholmu i wybuchowo uszkodzili domek w Fullersta w gminie Huddinge. Od początku roku w kraju Trzech Koron doszło już do 134 eksplozji, co średnio daje zamach bombowy co dwa dni. W samym wrześniu w wyniku wybuchów zginęło 12 osób. Szwedzka polityka multikulti i wpuszczania wszystkich migrantów daje, jak widać, znakomite efekty.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego