7.10.2023B Hamas, IDF i trójka ze Stanów......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym zwariowanym dniu. Aj waj, znowuż się na świecie nawyrabiało. Tradycyjnie ostrzegam o wulgaryzmach, które się w tej notce pojawią w ilości sanitarnej - jeśli boli cię od nich serce to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Za spokojnie coś ostatnimi czasy było na świecie: do Europy napływają kolejne fale nielegalnych migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy, na Ukrainie trwa wojna z kacapskim agresorem, w Afryce co chwila jak nie awantura z wyznawcami "religii pokoju" to jakiś przewrót wojskowy, a teraz dodatkowo terroryści z Hamasu zaatakowali Izrael. Przy czy, nietypowo jak na nich, zrobili to z rozmachem, pomysłem i dużymi siłami. Burdel się zrobił nieziemski, bo zazwyczaj wszystkowiedzący wywiad izraelski tym razem dał się złapać z portkami opuszczonymi poniżej kolan i o planach Hamasu nic nie wiedział. Uchodzący do tej pory za nadzwyczajnie skuteczny izraelski system antyrakietowy "Żelazna Kopuła" tym razem nie wykazał się jakąś powalającą sprawnością, ale może to być winą gigantycznej ilości rakiet wystrzelonych przez Hamas - moje wiewióry twierdzą, że mogło być ich nawet ponad 5 tysięcy. Co ciekawe: Hamas zaatakował nie tylko tunelami, jak ma w zwyczaju, ale także przeprowadził desanty morskie oraz powietrzne - te ostatnie przy użyciu paralotni z silnikami. Siły Obronne Izraela zostały początkowo kompletnie zaskoczone, przez co natraciły od cholery ludzi i sprzętu, w tym czołgi Merkava IV i wozy Namer z bazy Nahal Oz. Bojownicy Hamasu pojmali także generała Nimroda Aloniego oraz bliżej niesprecyzowaną liczbę żołnierzy. Moje wiewióry twierdzą, że cała ta sytuacja wygląda znacznie poważniej niż zwykła w tych okolicach ruchawka - terroryści uprowadzają ludność cywilną aby móc ją później wymienić na swoich towarzyszy broni trzymanych w izraelskich więzieniach. Sytuacja jest mocno dynamiczna, Siły Obronne Izraela zdążyły się już otrząsnąć po początkowym wpierdolu i tradycyjnie zorganizowały kontruderzenie na szeroką skalę. Trupy padają po obu stronach, ale więcej po stronie palestyńskiej. A swoją drogą to Hamas ma mniej rozumu niż dzięcioł na metalowym słupie - bo zaatakować Izrael, i owszem, mogą; mogą nawet zadać mu pewne, dość bolesne, straty; ale szans na pełne zwycięstwo bez gigantycznego wsparcia z zewnątrz nie mają żadnych. A wsparcia na skalę pozwalającą zniszczyć Izrael nie udzieli im nikt - bo nikt w rejonie nie ma takiej siły.
Ale dość już o nowo rozgorzałym konflikcie na Bliskim Wschodzie, zerknijmy sobie teraz na zachód - bo tam też się niezłe jaja dzieją. Znacie może towarzyszkę Pavę Marię LePere, szefową firmy EcoMap Technologies z Baltimore? Nie znacie? To już nie poznacie, bo towarzyszka opuściła ten padół łez za przyczyną pewnego mordercy, którego sama wpuściła do swego lokum, a który ją brutalnie zgwałcił i zatłukł na śmierć. Znacie może towarzysza Ryana Carsona, aktywistę społecznego z Nowego Jorku? Nie? No to nie poznacie, bo towarzysz dostał kilka razy nożem podczas oczekiwania na przystanku na autobus. A może znacie towarzysza Josha Krugera, aktywistę Ludu Alfabetu? Też nie znacie? No to jego też nie poznacie, bo w swoim własnym mieszkaniu dostał siedem kul z pistoletu i nie przeżył.
Co wspólnego mają te trzy osoby, poza faktem, że zeszły z tego świata w dość nieprzyjemnych okolicznościach? Otóż byli to biali zwolennicy marksistowskiego ruchu Black Lives Matter, głośno wspierający melatoninowo wzbogaconą mniejszość w Stanach coraz mniej Zjednoczonych. A ich zabójcy są członkami tejże mniejszości. Rewolucja, jak widać, wpierdoliła własne dzieci na śniadanie. A mi pozostaje tylko życzyć jej smacznego.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego